Wiesz, co się liczy? Wszystko.

Przenieśmy się na chwilę do przyszłości. Wyobraź sobie, że jesteś osobistością znaną na całą Polskę, a może nawet i na cały świat. Możesz być słynnym aktorem, istotnym politykiem, przebojowym muzykiem czy wyjątkowo dobrze prosperującym pisarzem. Nieważna jest Twoja profesja - ważne jest to, że jesteś sławny.

Wielu marzy dziś o rozpoznawalności. O tym, by na ulicy zaczepiali ich fani, proszący o autograf i zdjęcie, o wszędobylskie spojrzenia wielbicieli przeciwnej płci. Coraz częściej można jednak spotkać się z gwiazdami, którym bycie popularnym się nie podoba. Celebryci nagle mają dość zaczepiania ich na każdym rogu, depczących im po piętach paparazzich i serwisów plotkarskich opisujących wszystkie spekulacje na temat ich życia.

Popularność wiąże się jednak z jeszcze jedną, bardzo kiepską rzeczą - zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał Ci dokopać. Możesz mieć miliony fanów, ale nigdy nie pozbędziesz się hejterów. Pal licho, jeśli będą pisali Ci w komentarzach "ty chuju", "jebany cwelu", "wypierdalaj śmieciu z tego kraju" czy inne piękne epitety. To tylko głupie, pozbawione jakichkolwiek argumentów hejty. Gorzej, jeśli ktoś argumentów do nienawiści zacznie szukać.

Kiedyś, by dokopać drugiej osobie, trzeba było wkupić się w łaski bliskich im ludzi, łykać wszelkie możliwe plotki, szperać w miejscach na pozór niedostępnych. A dziś? Cóż - dziś mamy internet! Cudowne, bajkowe miejsce, w którym robić można praktycznie wszystko! I wszystko można też w internecie znaleźć.

Nie jest wcale aż tak trudno wygooglać Twoje nazwisko i powiązać go z nickami, jakimi używałeś na różnorodnych forach czy serwisach. Ba - dziś nawet tego nie trzeba robić. Wirtualne życie ogromu społeczeństwa skupia się bowiem w szczególności na Facebooku, serwisie zastępującym wszystkie inne. I to tutaj każdy rasowy hejter może znaleźć to, co będzie mu potrzebne do zrobienia niezłej aferki z Twoim udziałem.

Zdjęcia po pijaku? Są. Komentarze ze sporą ilością niegodnych cytowania słów? Są. Dosadne komentarze polityczne? Checked. A lajki? No więc sprawdźmy - polubiłeś fanpejdże, które naśmiewają się ze Smoleńska, Żydów, Auschwitz, Murzynów, polityków, celebrytów podobnych Tobie, Maćka z "Klanu". Ach, no i jeszcze Jana Pawła II. No i ja się pytam człowieku - dumny ty jesteś z siebie? Zdajesz sobie sprawę z tego co robisz? Masz Ty w ogóle rozum i godność człowieka?

Oczywiście - to jest wizja trochę przerysowana. Jednocześnie jednak - całkiem możliwa. Nie chcę teraz, by ludzie pod wpływem tego postu zaczęli dokładnie przyglądać się temu, co robili w sieci i kreowali siebie na krystalicznie czystych użytkowników internetu. Ale warto po prostu nieświadomych uświadomić.

Że jeśli pewnego dnia staniesz się jakimś cudem jedną z tych nielicznych gwiazd, za którymi lata cały kraj, w jednej chwili ktoś może z internetu wyciągnąć Twoje błędy młodości i zrobić z nich aferę. Że w internecie liczy się wszystko.

Na to trzeba być po prostu przygotowanym.

Podoba Ci się na MajkOnMajk? Polub więc jego FACEBOOKOWY FANPAGE i dołącz do SUBSKRYPCJI MAILOWEJ, by być na bieżąco z najnowszymi postami na blogu!

Źródło: Gratisography.com

2 komentarze:

  1. Stosunkowo najlepiej mają chyba ci dobrze prosperujący pisarze niemoralizujący - mało kto ich rozpoznaje na ulicach, a jeśli już to prawdziwie wczuci czytelnicy i fan(i/ki), a wszystkie głupoty w internetach mogą zrzucić na karb zabawy konwencją, zakrywając się przy tym płaszczem licentia poetica i większym przyzwoleniem społecznym na zachowania dewiacyjne w kategorii artystów. Druga strona medalu: hajs może się często nie zgadzać.. #CyprianKamilNorwid

    Ty, to prawie jak blogerzy lajfstajlowi! :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno blogerów lajfstajlowych ktoś rozpoznaje, ale to tylko plotki :D

      Usuń