"To Woody Allen!" - krzyczysz, oglądając "Dziewczynę wartą grzechu". Dopiero na napisach końcowych ze zdziwieniem stwierdzasz, że słynny reżyser nie miał zupełnie nic wspólnego z tym projektem. A jednak trudno zaprzeczyć niesamowicie allenowskiemu klimatowi, który wręcz wysiąka z "Dziewczyny". I to klimatowi na naprawdę wysokim poziomie!
Kto więc stoi za tą ciekawą produkcją? Czy jest to jakiś młody reżyser, czerpiący inspirację z najlepszych? Jak się okazuje - nic z tych rzeczy! Na krześle reżyserskim zasiadł bowiem w tym przypadku 75-letni Peter Bogdanovich, będący między innymi jednym z twórców "Rodziny Soprano". Brzmi dobrze? I jest dobrze!
"Dziewczyna warta grzechu" to przede wszystkim niesamowicie ciepła, radosna komedia w klasycznym wydaniu. Pojawia się tu nawet pewien paradoks - spora ilość żartów jest przewidywalna jakąś minutę przed ich wypowiedzeniem, ale gdy dany tekst wybrzmiewa, i tak wybucha się gromkim śmiechem. Nie da się nie śmiać na tym filmie - macie moje słowo.
Najzabawniejszy film na festiwalu Off Camera? Całkiem możliwe. Ludzie naprawdę śmiali się podczas seansu do rozpuku, a po wyjściu z kina było na ich twarzach widać totalne rozanielenie. To film bardzo mocno allenowski, ale nie potrafię mu zarzucić, że jest jakąkolwiek zżynką z Woody'ego, nawet jeśli podobieństwo widać tu nawet w kadrach. To raczej świetnie wykorzystana inspiracja i hołd dla klasycznego reżysera.
0 komentarze: