Najbardziej wzruszająca historia, jaką dziś poznasz

Kto czytał albo oglądał "Gwiazd naszych wina" - ręka do góry! Nie, to nie będzie post o tym nastoletnim romansidle, ale przytaczam go tu nie bez powodu. Posłuży mi on bowiem jako dobry wstęp do prawdopodobnie najbardziej wzruszającej historii, jaką poznacie dzisiejszego dnia.

Po co więc nam to całe "Gwiazd naszych wina"? Już tłumaczę! Cała historia w tej książce krąży wokół nastolatków chorujących na raka. Niesamowicie ważnym aspektem tej historii są tzw. Dżiny - czyli fundacja, pomagająca spełniać takim dzieciakom jedno ich marzenie. Wiecie: wyjazd do Disneylandu, spotkanie z ulubionym aktorem, tego typu sprawy.

Taka fundacja istnieje jednak również w prawdziwym świecie. Zwie się ona Make-A-Wish (oddział w naszym kraju to Mam marzenie) i w ciągu 35 lat działalności pomogła niezliczonej ilości chorych dzieciaków. Wśród nich wielu miało dość typowe marzenia, w rodzaju tych wymienionych przeze mnie przed chwilą. Niektórzy jednak skrywali w sobie niespodziewane dla wielu pragnienia. Wśród nich był Miles Scott.


U Milesa zdiagnozowano białaczkę, gdy ten miał około półtora roku. Wygrał bitwę z rakiem, a podczas tej morderczej walki pomagały mu opowieści o superbohaterach - ludziach, którzy zawsze wygrywali. Gdy więc fundacja spytała go, jakie jest jego największe marzenie, odpowiedział: "chciałbym zostać Batkidem, pomocnikiem Batmana".

Piętnastego listopada 2013 roku San Francisco zmieniło się w fikcyjne miasto Gotham, gdzie urzęduje nietoperzasty superbohater. Ponad 25 tysięcy ludzi wyczekiwało tego dnia na ulicach SF na jednego człowieka. Za kordonem policyjnym powoli przesuwał się rasowy Batmobil, a gdy wreszcie pojazd się zatrzymał, wyszedł z niego On - Batkid.


Przez cały dzień na ulicach San Francisco odbywały się zaplanowane scenki, w których główną rolę miał grać właśnie mały Miles. Batkid uwalniał zakładników i ratował Gotham przed Riddle Manem oraz Pingwinem, za co ostatecznie otrzymał od burmistrza SF klucze do miasta. Do akcji włączył się nawet prezydent Obama, a gazeta "San Francisco Chronicle" wypuściła swój numer specjalny, którego okładka głosiła "Batkid ratuje miasto", zaś artykuły w nim zostały ponoć napisane przez samego Clarka Kenta (czyli Supermana).

Największe marzenie Milesa zostało spełnione.


Była to największa tego typu akcja opracowana przez Make-A-Wish. I cóż może być lepszym zwieńczeniem tych dziesiątek tysięcy wzruszeń, jeśli nie film, który opowie tę historię całemu światu? Dwudziestego szóstego czerwca do wybranych amerykańskich kin trafi "Batkid Begins" - produkcja, w której realizacji wzięła udział między innymi Julia Robert i wytwórnia Warner Bros.


Czy jednak "Batkid Begins" kiedykolwiek trafi do Polski? Trudno powiedzieć. Miejmy nadzieję, że tak, bo już sam trailer zapowiada produkcję, która wzruszy bardziej niż jakiekolwiek filmowe romanse i dramaty. 

Obejrzyjcie więc zwiastun i pamiętajcie o jednym - nie zaglądajcie do YouTube'owych komentarzy. Nawet w przypadku najpiękniejszych historii znajdą się ludzie, którzy będą pragnęli je zniszczyć.



Podoba Ci się na MajkOnMajk? Polub więc jego FACEBOOKOWY FANPAGE i dołącz do SUBSKRYPCJI MAILOWEJ, by być na bieżąco z najnowszymi postami na blogu!

2 komentarze:

  1. Gif z chodzeniem w polu marihuany wygrywa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Batkid ratuje plantację marihuany przez spaleniem jej przez policję.

      Usuń