Z niecierpliwością oczekiwałem premiery kolejnej książki Marcina Bruczkowskiego, autora bardzo często polecanej przeze mnie "Bezsenności w Tokio". Dzięki drobnym wskazówkom, można było się domyślać, iż nowa powieść będzie trochę podobna do tego wyjątkowego tworu, co jeszcze bardziej zachęciło mnie do jej przeczytania. Gdy e-book "Powrotu niedoskonałego" pojawił się nagle przed wersją papierową, od razu rzuciłem się, by go zakupić. No to jak wypada nowa książka Bruczkowskiego i czy rzeczywiście blisko jej do "Bezsenności"?
Fabularnie całość zdecydowanie zaskakuje. Po raz pierwszy autor zabiera nas bowiem nie do krain azjatyckich, a do Warszawy sprzed paru lat. Czy jest więc tu miejsce dla charakterystycznego klimatu poprzednich książek? Tak, okazuje się bowiem, iż głównym bohaterem powieści jest Robert, który wraca do Polski z wieloletniej emigracji w między innymi Japonii i Singapurze. Już na samym początku poznajemy również kolejną ważną postać - śpiącego pod mostem... rodowitego mieszkańca Kraju Kwitnącej Wiśni.
Losy naszej dwójki natychmiastowo łączą się w jedno, bo - trochę paradoksalnie - oboje oni czują obcy w Polsce. Robert wyjechał zagranicę jeszcze przed upadkiem komunizmu, Hattori natomiast załatwia w naszym kraju sprawy związane z jego pracą. Jak się okazuje, Japończyk wie więcej na temat współczesnej Rzeczpospolitej aniżeli główny bohater. Wciąż nie jest on jednak prawdziwym Polakiem, przez co obie postaci przez jakiś czas stają się nierozerwalną całością, która tylko wspierając się, może wytrzymać w Warszawie.
"Powrót niedoskonały" to więc książka o odkrywaniu "nowej wersji" własnego kraju. To nietypowe spojrzenie na Polskę, bo obserwator - choć się tu urodził - okazuje się wiedzieć bardzo mało na temat własnego państwa. Żyje swoimi wspomnieniami raczej z bojaźnią rusza ku przyszłości. W pewnym momencie książki pojawia się hasło "Bezsenność w Warszawie". Tak - ten tytuł również pasowałby do nowej powieści Bruczkowskiego. Całe poznawanie Polski przez Roberta całkiem mocno przypomina bowiem historię bohatera "Bezsenności w Tokio".
Nie wiem, czy jest to celowy zabieg, czy też autentyczna wada książki, ale o pewnym aspekcie muszę tu napomknąć. Mowa o narzekaniu. Jak wiadomo, jest to jeden z symboli typowego Polaka. Co ciekawe, wspomina o nim również w książce Robert, jednocześnie przy tym... mocno nań narzekając. Czyżby więc Bruczkowski celowo chciał podkreślić, że z tej wyjątkowy wady naszego narodu nie uda nam się wyrosnąć? Jeśli tak - szczere gratulacje dla autora, bo cała sytuacja zdecydowanie daje do myślenia i łatwo świta w głowie.
"Powrót niedoskonały" nie jest może tak fantastycznym tytułem jak "Bezsenność w Tokio", nie można jednak zaprzeczyć, iż jest to książka przyjemna. Łatwa w odbiorze, napisana charakterystycznym stylem Bruczkowskiego, ze sporą dozą humoru, ale i pewnej nostalgii. Gdy wszyscy oczekiwali na powieść umiejscowioną w Japonii, autor postawił na dość nietypowy temat i naprawdę dobrze go wykorzystał. Zdecydowanie warto przeczytać!
0 komentarze: