Nie przepadam za pisaniem wpisów na tematy, które są aktualnie mocno wałkowane przez największe media. Nawet gdy mam pomysły na tego typu notki, to w większość przypadków ostatecznie mówię sobie "stop" i szukam innych opcji. Tym razem jednak postanowiłem wyłamać się własnym regułom i dołączyć do ogólnopolskiej dyskusji.
Ksiądz Wojciech Gil z Dominikany został oskarżony o pedofilię. Wrócił do Polski i ukrywa się gdzieś przed władzami. Teraz list gończy wysłał za nim nawet Interpol. Podobnie jak większość internautów, mam nadzieję, że zostanie on złapany i skazany za te okropne czyny, jakich się dopuścił. W pewnym momencie jednak moje zgadzanie się z opiniami sieciowych komentatorów urywa się.
Wczoraj wieczorem postanowiłem odwiedzić Wykop, na którego sprawdzanie ostatnio mam jakoś zbyt mało czasu. Zauważyłem, że ktoś postanowił wrzucić tam najnowszy kawałek księdza Jakuba Bartczaka, rapera docenionego nawet przez rodzimą społeczność hip hopową. Na Wykopie również zauważyłem sporo komentarzy popierających działalność wikariusza. W pewnym momencie zaczęły się jednak teksty nawiązujące do mediowego szumu wokół pedofilii w Kościele. "To może niech teraz nagra on jakiś kawałek o dominikańskich przygodach?".
Spotkałem całkiem sporą ilość ludzi, którzy mają jakiegoś rodzaju awersje do Kościoła. W pewnym stopniu ja chyba też do tej grupy należę. Gdy jednak słyszę, że ktoś nie lubi katolicyzmu, bo "księża są pedałami i pedofilami", to krew mnie zalewa. Do jakiego poziomu potrafi dotrzeć idiotyzm niektórych ludzi?
Rani mnie fakt, że wiele spraw dotyczących pedofilii w Kościele jest rozwiązanych na zasadzie "przenieśmy go do innej parafii". Nie powinno tak być. Każda osoba, niezależnie jaką pracą się zajmuje, powinna zostać za molestowanie nieletnich odsiedzieć swoje w więzieniu. Bronienie tego typu ludzi w sposób, jaki próbuje robić to Kościół, jest złe.
Częściowo to właśnie w tym tkwi problem Watykanu. Ale tylko częściowo. W ogromnej mierze do tworzenia "wielkiego problemu Kościoła" przyczyniają się media. To one rozdmuchują sprawę każdej sprawy pedofilii wśród księży do rozmiarów odkrycia ufoludków na Marsie. A potem niektórzy ludzie autentycznie boją się kapłanów, bo jedyne co o nich słyszą, to że w ubiegłym roku znalazło się paru takich rodem z "Lolity" Nabokova.
Pedofilem może być robotnik budowy, gwałcący swoją nastoletnią córkę po godzinach, nauczyciel, zmuszający uczniów do erotycznych zabaw w zamian za dobrą ocenę czy szef wielkiej firmy, wykorzystujący szemrane kontakty do otrzymania dostępu do ukrytego burdelu z niepełnoletnimi dziewczynami. Pedofilem może być też ksiądz. Dlaczego media rozdmuchają tylko ich sprawy? Bo to się po prostu dobrze sprzedaje.
Źródło: Flickr.com |
Zdecydowanie dobra i trafna puenta. "Bo to się dobrze sprzedaje."
OdpowiedzUsuńJak ktoś kogoś krzywdzi to powinien za to odpowiedzieć. Kropka.
Jak media przyczepiają łatki nieprawdziwe - to... powinny dostać po d...
Kościół (na szczęście) to coś znacznie więcej niż księża pedofile.
Jestem ciekaw (nie szukałem, może nie ma takich badań) jaka jest procentowa ilość pedofili (ludzi o skłonnościach pedofilskich) w społeczeństwie, jaka jest wśród duchownych, wśród innych 'grup.
Zgadzam się z Tobą i z Mikołajem.
Usuńnie rozumiem oburzenia - kościół jako instytucja sam sobie zapracował na opinię jaką ma wśród niewierzących, a coraz częściej nawet wśród wiernych, a konkretna parafia należy do całego kościoła więc ta opinia naturalnie rzutuje na konkretne parafie
OdpowiedzUsuń