W czasach podstawówki i gimnazjum ochoczo ustawiałem sobie na dzwonek w telefonie różnorodne piosenki. Zmieniały się one razem z moim gustem muzycznym, więc z głośników mego aparatu zdarzały się wydobywać zarówno komercyjne hity, znane w dużym stopniu tylko mojemu pokoleniu, jak i ostre riffy gitarowe rockowych klasyków. Potem przerzuciłem się na całkowite wyciszenie dźwięków w telefonie i żyję z tym do dziś. Część znajomych w moim wieku również ostatecznie zaatakowała tzw. "tryb cichy", inni jednak wciąż pozostają wierni głośnemu sygnałowi z telefonu.
Jednak nie każdy człowiek z włączonymi dźwiękami, postanowia użyć jako dzwonka swojego ulubionego kawałka. Ogromom ludzi zależy po prostu, by coś sygnalizowało przychodzące rozmowy, nie interesuje ich jednak, cóż to konkretnie. Pozostają więc przy tym, co zaoferował im domyślnie producent telefonu. Dzięki takim ludziom spopularyzowały się dwa kilkusekundowe utwory, które w swoim życiu nie raz słyszał każdy.
Pierwszym z nich jest Nokia Tune. Zapewne po usłyszeniu tej nazwy każdemu z nas automatycznie w głowie uruchamia się odtwarzacz klasycznej pętli. Kompozycja ta, wywodząca się z utworu "Gran Vals" Francisco Tárregi, towarzyszy firmie Nokia już od 1993 roku. Słyszałem ją wydobywającą się z moich telefonów (przez jakiś czas byłem fanem fińskiej marki), ale również i urządzeń należących do znajomych, nauczycieli, jak i siedemdziesięcioletnich babć. W autobusie, sklepie, szkole, kinie, a nawet... kościele. Myślę więc, że nawet jeśli puścicie ją najstarszym osobom w swojej rodzinie, jest szansa, iż rzeczywiście oni również kiedyś ten hit mieli okazję słyszeć.
Dziś Nokia w różny sposób próbuje odmłodzić swój charakterystyczny symbol. Najnowsza wersja, jaką znalazłem, została udostępniona w sieci raptem trzy miesiące temu, więc możliwe, że któryś z premierowych modeli telefonów posiada już ją zainstalowaną na dysku twardym. Wcześniej fińska firma, zdaje się, oficjalnie przygotowała chociażby edycję gitarową, a w konkursie na odmłodzone "Nokia Tune", wygrała nie tak dawno temu "dubstepowa" przeróbka.
Mój zakup iPhone'a 3G przed kilkoma lat zbiegł się właściwie z przejściem na "tryb cichy", jednak "Marimba" również i u mnie zdążyła trochę pograć. W większości jako budzik, który efektywnie wybudzał mnie w jakichś 99% przypadków. Mniej korzystałem przez niego w wakacje, a we wrześniu prawie w ogóle, dlatego gdy pojawił się iOS 7, nie zauważyłem na początku, że... "Marimby" nie ma.
Przynajmniej jako domyślnego dzwonka, bo jako takowy został on zastąpiony przez zlepek dźwięków, które w ogóle nie przypadły mi do gustu. Gdy wczoraj obudziłem się po szóstej, by ogarnąć się przed zajęciami, zdziwił mnie nietypowy sygnał dobiegający z telefonu. W nocy wszedłem w opcje i postanowiłem mą ukochaną "Marimbę" odszukać. Znalazłem. Ukrytą w zakładce "Klasyczne", ale wciąż leżącą wygodnie na dysku iPhone'a.
Jak widać, Apple idzie inną drogą niż Nokia. Zamiast odświeżyć znak rozpoznawalny firmy, szefowie postanawiają go całkowicie zmienić. Wydaje mi się, że gigant z Cupertino nie docenia trochę znaczenia "Marimby" w popkulturze. Sygnał ten miał szansę spokojnie stać się kolejnym supersymbolem pokroju białych słuchawek. Ale to tylko moja opinia, może pracownicy Apple całą sprawę mniej optymistycznie.
Teraz zaś zastanawiam się - co będzie kolejne po "Nokia Tune" i "Marimbie". Nie jestem pewien, co do nowego dzwonka iPhone'a, ale kto wie, może i on się przyjmie. Androidowcy, macie jakiś sygnał, który ustawiony jest domyślnie na wszystkich telefonach z tym systemem? Nie spotkałem się z czymś takim, lecz może po prostu za słabo śledzę poczynania Google na rynku smartphone'ów.
Jeśli wszystko dobrze się potoczy, to za kilka lat zweryfikuję na tym blogu, czy rzeczywiście znalazł się następca tych dwóch charakterystycznych kompozycji. I co stało się z tym współczesnym nam duetem. Czy Nokia też w końcu zrezygnuje ze swego symbolu? Czy miłośnicy Apple, tak jak ja, zmienią w ustawieniach nowy utwór na już im znany? A może będą mieli to gdzieś i "Marimba" zostanie zapomniana?
Trudno teraz stuprocentowo odpowiedź na którekolwiek z tych pytań. Jak stanie się naprawdę - przekonamy się ostatecznie pewnie dopiero za parę lat.
Źródło: Flickr.com |
0 komentarze: