Nie każ mi dorosnąć

Macie czasem wrażenie, że młodych ludzi bardzo szybko chce się wyprowadzić ze świata dzieciństwa? Wpaja się w nich konieczność pójścia na studia, niekoniecznie naprawdę dla danej osoby ciekawe, ale zapewniające ponoć jakąś godną pracę. Wypacza się z nich jakiekolwiek hobby niezwiązane wprost z nauką. Zmusza do czytania mądrych książek, tylko dlatego, że ponoć są one rzeczywiście mądre.

Każdy kto po jakimś magicznym wieku wciąż zostaje w świecie młodzieńczym, znajduje sobie zawsze krytyków. Trzydziestolatek z nowymi Nike'ami na nogach i snapbackiem na głowie jest niedojrzałym idiotą. Trzydziestolatek bez żony i gromadki dzieci jest przez rodzinę skazywany na wieczne kawalerstwo. Trzydziestolatkowi grającemu w gierki wideo i oglądającemu chińskie bajki należy się już totalne potępienie. To chore.

Ja nie chciałbym nigdy dorosnąć w pełnym tego słowa znaczeniu. Wiele osób wypominało mi w życiu, że zachowuję się czasem jak dziecko - rodzina, nauczyciele, znajomi, eks. Bo mam wiele nieinteresujących mnie spraw po prostu gdzieś, bo lubię "stracić cenny czas" na konsoli, bo wyłamuję się z wielu klasycznych konwencji, bo potrafię pożartować z wszystkiego czego się da i nie ma przede mną żadnego tematu tabu. A, jest jeszcze jedno. Mam marzenia, których mieć podobno nie powinienem.

Zauważyliście, że dzieci mają zdecydowanie ciekawsze marzenia od dorosłych? Kiedy spytasz się dziecka: "co chcesz robić w życiu?", ono zarzuci Cię odpowiedziami w rodzaju: "chcę być strażakiem!", "zostanę mistrzem ninja!", "będę jak ten pan, co wymyślił iPoda!". Większość dorosłych w pewnym wieku rzekłaby coś w rodzaju: "chciałbym dostać jakąś podwyżkę, ostatnio szef coś o tym szemrał", "jest mi dobrze tak jak jest" albo skwituje to wręcz tekstem pokroju "po co mi marzenia, skoro nie mogę ich spełnić?". To chore.

Gdy rozmawiam z częścią swoich znajomych o studiach, mam wrażenie, że większość idzie na nie by znaleźć stałą, bezpieczną posadkę. Może nie taką za średnią krajową, ale wcale nie jakoś szczególnie wyższą. Tak, by było za co wykarmić rodzinę i czasem pozwolić sobie na małą przyjemność. Co z tego, że wybrany przez nich kierunek tak naprawdę w ogóle ich nie interesuje. Liczy się bezpieczeństwo. Prawdziwe marzenia nie są istotne.

A dzieci? Dzieci marzą pięknie. Marzą na pierwszy rzut surrealistycznie, ale tak naprawdę z pełnym zaangażowaniem i pewnością siebie. Mają swoje pragnienia, które w ich pierwszych latach kwitowane są szczerym śmiechem radości, przekuwającym się jednak powoli w grymas potępienia. Bo ponoć człowiek powinien stąpać po pewnym gruncie i szukać jak najmniejszej liczby wyboi. 

Sorry, ja wolę wejść na wielką górę, a potem wzbić się w niebo. Chcę należeć do tych, którzy mieli tłumy swoich zwolenników, a nie byli tylko szarymi ludźmi tworzącymi takie tłumy. Takie ze mnie dziecko. I nie chcę tego zmieniać. 

Źródło: Flickr.com

5 komentarzy:

  1. Zgadzam się, ale to też jedna z większych bolączek - ból dorastania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ouch, zabrzmiało trochę jak kryzys wieku średniego :D

      Usuń
  2. Wiadomo że tak to jest z dorastaniem. Ale wyobraź sobie z jakim ostracyzmem społecznym spotyka się na przykład trzydziestoletnia kobieta, która nie chce założyć rodziny, gra w gry i skacze ze spadochronem. Nie uważam się za feministkę, ale boli mnie że kobiety od stulecia walczą o wolność i dalej małym dziewczynkom jest wpajane - musisz być odpowiedzialna, musisz mieć rodzinę, musisz liczyć na siebie. Dlaczego w rodzinach zwykle to kobieta jest tą twardo stąpającą po Ziemi istotą? Dla mnie nie ma to najmniejszego sensu. Przepraszam za mały offtop :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej uważam, że każdy powinien móc sam decydować, co chce robić w swoim życiu. Ale wydaje mi się, że jednak większość tego typu trzydziestolatek jest po prostu pewna siebie, idzie własnym torem i ma gdzieś takie idiotyczne opinie innych. Ja takim ludziom biję brawo :)

      Usuń
  3. surrealistycznie marzyć - przecież po to właśnie są marzenia :) to taki high level, który gdy uda ci się osiągnąć jesteś mistrzem

    OdpowiedzUsuń