Kto mógłby być Batmanem?

Chyba nie minę się zbytnio z prawdą, jeśli orzeknę, że najważniejszym wydarzeniem w świecie kina jest dziś ogłoszenie aktora wcielającego się w postać Batmana w nowym filmie o... Supermanie. Jeśli bowiem jeszcze nie słyszeliście, w drugiej odsłonie "Człowieka ze stali" (recenzja "jedynki" TUTAJ) ma pojawić się również i Bruce Wayne! Że dziwne to i nielogiczne? Nic bardziej mylnego - chłopaki pojawili się obok siebie już w niejednym komiksie, teraz jednak po raz pierwszy ten duet trafi na ekrany kin w wersji stricte filmowej.

A któż wcieli się w tego Batmana? Nie kto inny, jak Ben Affleck, ostatnio popularny w szczególności dzięki oscarowej "Operacji Argo". Fani superbohatera są - delikatnie mówiąc - oburzeni. Ja osobiście nie jestem może aż tak negatywnie nastawiony do wspomnianego aktora i dam mu szansę, choć przyznam, że również nie jestem z wyboru do końca zadowolony. 

Postanowiłem więc przygotować swoją listę pięciu kandydatów na stanowisko kinowego Batmana. Zestawienie jest czysto subiektywne i odgórnie ostrzegam, że mogą się tu pojawić aktorzy, którzy wielu osobom mogą się wydać jeszcze gorszym wyborem niż Affleck. Ale czy na pewno?

Christian Bale

Bale, czyli facet, który ma już na koncie trzykrotne wcielenie się w postać kultowego superbohatera. Dlaczego nie kontynuuje swojej kariery jako obrońca Gotham City? Oficjalnie dlatego, że nie chce występować jako ta postać w filmie niereżyserowanym przez Nolana. Wydaje mi się jednak, iż naprawdę pokaźna sumka pieniędzy namówiłaby go do zmiany zdania. Teraz niestety jest już za późno. A szkoda, bo Bale radził sobie naprawdę dobrze, świetnie wczuwając się zarówno w mocarnego Batmana, jak i eleganckiego Bruce'a Wayne'a.


Max Martini

Niezbyt znany aktor, choć ostatnio pewien rodzaj popularności przyniosła mu drugoplanowa rola w "Pacific Rim". Dlaczego on nadawałby się na Batmana? Bo jest mniej więcej w wieku Bale'a, co zgadzałoby się z kontynuowaniem wątku Mrocznego Rycerza na podstawie nolanowskiej trylogii, a poza tym wygląda na niezłego twardziela. Ma też całkiem niezły tembr głosu, pasujący do omawianej postaci. Przewinął się kilka razy w internetowych plotkach, więc jak widać nie tylko ja pomyślałem o nim.


Daniel Craig

Bo w sumie - dlaczego nie? Jasne, Craig nie dość, że jest jakieś cztery lata starszy od Bale'a, to na dodatek wygląda dość wiekowo, ale to pasowałoby do konwencji głoszonej przez plotkę, iż Batman ma być widocznie starszy od Supermana. Poza tym, Bond to przecież taki superbohater bez magiczych mocy, ale z ekstra gadżetami. Dla Craiga nie byłoby więc pewnie zbyt trudno przywdziać zbroję Mrocznego Rycerza.


Ewan McGregor

W amerykańskich rankingach się nie pojawił chyba w ogóle i nie wiem, czy jest to wina tego, że on nigdy nie był tak naprawdę wielką gwiazdą, czy po prostu Ewan ludziom jako Batman nie pasuje. Osobiście jednak uważam, że McGregor całkiem nieźle poradziłby sobie zarówno jako sam superbohater, jak i Bruce Wayne. Musiałby jednak być dość opanowany w walce, bo nie wyobrażam sobie prawdziwego bojowego gniewu Ewana. W "Star Wars" jakoś nigdy mu to nie wyszło.


Ryan Gosling

Gdyby to on został wybrany na nowego Batmana, świat prawdopodobnie oburzyłby się jeszcze bardziej niż w przypadku Afflecka. Trochę nie rozumiem czemu. Okej, nie znam co prawda scenariusza "Man of Steel 2", a mimo tego wydaje mi się, że Gosling by do niego nie pasował. Bo za młody, bo Snyder stawia na rozpierduchę, a nie psychologizowanie itp. Mimo to, chętnie zobaczyłbym film o Batmanie z Ryanem w roli głównej. 

Opanowany, niewpadający w widoczną zewnętrznie furię superbohater - to byłoby coś nietypowego, bo Bale zawsze ostatecznie bywał nieźle wkurzony i rzucał się na wrogów z zaciśniętymi zębami. A całość wrzuciłbym w klimat typowego lub bardziej nowoczesnego noir. Główny przeciwnik Batmana w takiej sytuacji? Scarecrow lub The Riddler.

2 komentarze:

  1. Jak zobaczyłem Goslinga w rankingu, to się byłem zszokowany, ale ten koncept może być zajebisty. Albo coś w stylu Sin City (chyba, że to właśnie masz na myśli).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "W stylu Sin City" raczej po prostu w tym znaczeniu, że to również film noir. Nie przesadzałbym jednak ze zbytnią "inspiracją" tworem Tarantino :)

      Usuń