5 płyt do słuchania podczas czytania/nauki #4

Oto przed Wami kolejna część kultowego już na blogu cyklu, o jakże bardzo nietypowej i wyszukanej nazwie. Jeśli szukaliście muzyki, którą możecie sobie swobodnie puścić podczas czytania książki czy nauki - oto wpis, jakiego Wam potrzeba. Dla przypomnienia sprawdźcie też poprzednie odcinki serii: pierwszy, drugi i trzeci. A teraz, bez zbędnej gadaniny, przejdźmy do sedna sprawy.

Tomasz Gąssowski - "Imagine - muzyka z filmu"

Naprawdę nie wiem, dlaczego nie wspomniałem o tym w poprzednich częściach serii, bo przecież do krążka tego wracam bardzo często. Nawet na blogu wspomnianą płytą się zachwycałem, w recenzji samego filmu, swoją drogą genialnego. I choć na pierwszy rzut oka, latynoskie rytmy powinny pasować jedynie do aktualnie obecnych w Polsce upałów, to równie dobrze słucha się tego gdy jest trochę zimniej. A to dlatego, że oprócz "rubasznych" kawałków, są też takie zmuszające bardziej do refleksji. Panie Gąssowski, jest Pan moim muzycznym idolem. Płyta do odsłuchu na Spotify.

Przykładowe utwory:


Noon - "Bleak Output Max"

I znów nie wiem, dlaczego ta pozycja nie pojawiła się tu wcześniej. Bo Noon to przecież legenda polskiego beatmakingu i zdecydowanie istnieją potwierdzające tę tezę przesłąnki. Po miłości hip-hopowej wpadł on w romans z muzyką eksperymentalną, wypuszczając kilka świetnych płyt tego typu. Do czytania i nauki najbardziej polecam wymienione w tytule "Bleak Output Max", a do posłuchania ku milszemu wstawaniu rano z łóżka, rekomenduję "Gry Studyjne".

Przykładowe utwory:
- "Melancholy Thoughts Memories";


Aphex Twin - "drukQs"
Jeszcze jeden - mam nadzieję, że już ostatni - krążek z serii "to powinno tu wylądować dawno temu". Jeśli jakimś cudem nie znasz Aphexa, to lepiej zamilknij i zabierz się do odsłuchu jego prawdopodobnie największego klasyka, czyli właśnie "drukQs". Nie wiem, czy jest ktokolwiek, kto zrozumie w pełni najbardziej pokręcone utwory Brytyjczyka, ale bije z nich pewnego rodzaju geniusz. W Polsce Aphex zagrał kilka koncertów, w tym ten najsłynniejszy, razem z Krzysztofem Pendereckim i Johnem Greenwoodem. Dwupłytowe "drukQs" do odsłuchu na Spotify.

Przykładowe utwory:
- "Avril 14th" (tak, sampel z tego pojawił się w "Blame Game" Kanye Westa);



"Baltazar Kobera i jego niezwykła podróż"

Chyba najbardziej niszowy krążek w historii tego cyklu w ogóle. Krótka to bardzo płyta, lecz jakże przyjemna w odsłuchu, podczas czytania/nauki tym bardziej. Powiązana trochę z moim Kaliszem, bo to w tym mieście ponoć sam Baltazar, autor płyty, mieszka. Trochę to takie psychodeliczne, a eksperymentalne na pewno. Na YouTubie tracków pojedynczych chyba nie ma, ale możecie sobie całość legalnie ściągnąć. A potem na przykład zajrzeć na stosowny profil soundcloudowy.


Gold Panda - "Lucky Shiner"

Pan Złota Panda wypuścił ostatnio swój drugi longplay, ale ja wciąż nie mam czasu go naprawdę dobrze pokatować, dlatego polecam to, co jest mi od pierwszego do ostatniego kawałka już dobrze znane. Nazywam w myślach zawartość tego krążka "wesołą muzyczną", bo to dokładnie coś tego typu. Nie, żeby była to obraza, co to to nie! Gold Panda produkuje po prostu przyjemną w dowolnej sytuacji elektronikę, która wpada w ucho każdemu. Określę to jednym słowem: "ładne". Do odsłuchu na Spotify.

Przykładowe utwory:
- "You";
- "You" (są na płycie dwa kawałki o tej samej nazwie);

0 komentarze: