Mówiłem sobie - nie będę na tym blogu poruszał tematów poświęconych kibolom, pseudokibicom, czy jak ich się tam teraz zwie. Dlaczego? Bo jakakolwiek próba rozwinięcia tego tematu wiąże się z przyszyciem postu metki "polityka", której staram się ponad wszystko uniknąć. O swoich opiniach na temat narodowców, lewaków i całej reszty rozmawiam tylko z osobami, które mam już "sprawdzone". Ale pewnych spraw po prostu nie można przemilczeć ot tak.
"Litewski chamie, klęknij przed polskim panem". Taką oprawą pochwalili się fani Lecha Poznań na meczu z jakimś nieznanym mi zespołem, reprezentującym naszych północno-wschodnich sąsiadów. Dlaczego? Bo ponoć nasz kraj na Litwie obrażają i wyśmiewają, a Polaków nazywają "kurwami". Dla niektórych osób logicznym wydaje się więc odpowiedzenie czymś podobnym.
Wobec idioty można albo zachować dystans, albo zniżyć się do jego poziomu. Pseudokibice Lecha wybrali drugą opcję. A idźcie i zróbcie sobie jakąś ustawkę z kibolami litewskimi. Jak się zgodzą, to napieprzajcie ich najmocniej jak możecie, jeśli taka Wasza wola. Lepsze to niż gdybyście mieli znowu poobijać rodowitych Polaków tylko za to, że się Wam nie podobają ich ryje. Więc idźcie sobie na tych litewskich narodowców, ale - do cholery - nie róbcie z naszego kraju pośmiewiska!
Nie przepadam za jakąkolwiek skrajną opcją polityczną. W wielu zagranicznych krajach nacjonalizm to naprawdę pozytywnie wybrzmiewająca cecha każdego patrioty. U nas jednak za często zmienia się ona w szowinizm i ksenofobię. Wystawianie na publiczny widok takich bannerów jest tego świetnym przykładem. A najgorsze jest to, że wielu z kiboli bierze sobie takie hasła maksymalnie do serca. I zamiast - prawidłowo - żywić niechęć do ludzi wyzywających Polaków od "kurew", tworzą sztuczną nienawiść do wszystkich możliwych Litwinów.
Napisanie "wyszukanego" hasła na wielkim prześcieradle nie pomoże Polakom na Litwie, a opinia o naszym kraju w innych państwach może się tylko pogorszyć. Czy nie lepiej byłoby wyjść z twarzą i chociażby po prostu wydać jakieś oświadczenie o tym, jak jesteśmy nazywani przez zagranicznych narodowców? O zachowanie klasy naprawdę nie jest tak trudno. No ale niektórzy po prostu zbyt łatwo dają się sprowokować. Cóż poradzić.
PS. Jeśli ktoś chce kulturalnie porozmawiać na ten temat - zapraszam do komentowania. Uprzedzam jednak, że wszystkie teksty w stylu "ty lewacka kurwo", albo "zgadzam się - jebać narodowców/kiboli!" będą usuwane. Te pierwsze dlatego, że do lewaka mi daleko, a te drugie z racji tego, iż również w takich grupach są mądrzy i godni szacunku ludzie. W skrócie - to mimo wszystko ma być w miarę kulturalny blog.
Napisałbym jakiś komentarz i po prostu Cię poprawił, ale mi się nie chcę. Mogę powiedzieć jedynie tyle, że jak o czymś się nie znamy, to nie warto tworzyć burzliwych dyskusji. Zgaduję tylko - na meczu piłkarskim nigdy nie byłeś?
OdpowiedzUsuńByłem.
UsuńTo czy ktoś był na meczu czy nie był nie ma znaczenia.
UsuńWidzisz, Mikołaju, właśnie w zawoalowany sposób usłyszałeś: "ty lewacka kurwo!".
UsuńPodpisuje się pod wypowiedzią @aa.
OdpowiedzUsuńOd siebie odesłałbym Cię do jakichś bogatych merytorycznie publikacji, ale nie chce mi się szukać po googlach przed snem więc łap na szybkości coś co figuruje na mojej tablicy: https://www.facebook.com/USiebiewWilnie
Pozdrawiam.
Dzięki za link, chętnie poczytam w wolnym czasie.
Usuń