Po co nam chuderlawi ochroniarze?

Wiedzieliście, że dziś jest Dzień Pracownika Ochrony? Cóż, ja do niedawna też nie. Czasem jednak, gdy nie mam pomysłu na wpis na bloga, zaglądam do kalendarza świąt nietypowych na Nonsensopedii, w poszukiwaniu inspiracji. Do tej pory jeszcze ani razu nie wyciągnąłem z tego niczego ciekawego. Aż do dziś! Z okazji Dnia Pracownika Ochrony porozmawiajmy więc o takowych panach, którzy do swojej pracy w ogóle nie pasują.

Każdy z nas na pewno spotkał się kiedyś z takim nietypowym osobnikiem. Chuderlawy człowieczek odziany w za duży na niego, czarny kostium strażnika supermarketów, czasem przygarbiony i spoglądający na świat spod zaparowanych okularów. Krąży po tych wielkich sklepach, sunąc w powietrzu niczym nieudany potomek Śmierci. Bywa, że próbuje na człowieka patrzeć z udawaną agresją, wzrokiem glinianej figurki Bazyliszka, bywa też, że daje sobie spokój i wyszukuje raczej w przestrzeni miejsca, gdzie mógłby się ukryć przed spojrzeniami klientów.

Zawsze się zastanawiałem, po co w ogóle tego typu "ochroniarze" są zatrudniani? Przyznam bez bicia - gdy takowego widzę, zaczynam się w duchu (a czasem też cieleśnie) po prostu gromko śmiać. A może właśnie po to on jest zatrudniony - by po prostu klientów rozweselać? Bo potencjalnego złodzieja ktoś taki raczej nie odstraszy, a prędzej zachęci do popełnienia przestępstwa. No chyba, że chodzi o doprowadzenie złoczyńcy do śmiechu wręcz paraliżującego ciało.

Dlaczego pracodawcy zatrudniają chuderlawych ludzi na stanowisko ochroniarza? Ze współczucia czy może też śmieją się z kandydata tak mocno, że nie patrzą, co podpisują? Nie chce mi się wierzyć, iż nie znaleźliby się odpowiedni chętni na taką posadę. Tacy duzi we wszystkie możliwe strony i przerażający wręcz tą wielkością panowie, na których nawet koszulka XXL jest za mała.

Widzieliście kiedyś, by w profesjonalnej firmie ochroniarskiej - takiej która przyjedzie na miejsce zdarzenia w ułamek sekundy specjalnym autem - byli chuderlawi pracownicy? Bo ja szczerze przyznam, że nie mogę sobie niczego podobnego przypomnieć. Nawet jeśli tamtejsi załoganci nie mają postury zawodnika sumo, to ich wygląd zawsze mówi wprost, tak po staropolsku: "zrób coś, to Cię zajebię". I cóż, gdy zajdzie taka potrzeba, oni zazwyczaj właśnie to robią.

Mimo wszystko, mamy dziś przecież święto każdego pracownika ochrony. Wypijmy więc również i za tych nietypowych chudzielców. By przybrali na masie i mogli spokojnie pokonać w starciu chociaż Najmana. Cheers!

<boi się>
Źródło: niezawodny nawet przy najdziwniejszych tematach Flickr.com

0 komentarze: