A jednak! Trochę wkurzyłem się, gdy tuż po moim przyjeździe na studia do Krakowa wstrzymano organizację zdecydowanie najfajniejszej imprezy muzycznej w tym mieście, czyli Coke Live Festival. Od samego początku istnienia tego festiwalu pojawiały się na nim zawsze największe zagraniczne gwiazdy, takie jak Kanye West, Jay-Z, Snoop Dogg, Rihanna czy Muse. Po roku przerwy impreza na szczęścia wraca - tym razem bez sponsoringu Coca-Coli.
Zaowocowało to co prawda zmniejszeniem rangi gwiazd, jakie się na tymże festiwalu pojawią, ale sierpniowy Kraków Live ma ciągle do zaoferowania naprawdę sporo. Co konkretnie (poza możliwością przybicia piątki z Twoim Ulubionym Blogerem)? Sprawdźcie mój przegląd tegorocznego line-upu!
Kendrick Lamar
Zdecydowana gwiazda numer jeden, dla której wielu wybierze się na ten festiwal. Kendrick miał być w tym roku na Open'erze, koncert jednak został odwołany, a na jego miejsce wkroczył Drake. Dla mnie wyjście świetne, bo do Trójmiasta i tak się wybieram, a dzięki mieszkaniu w Krakowie będę mógł bez problemu wpaść na Lamara.
Warto jednak wspomnieć, że - moim zdaniem - Kendrick wcale jakichś świetnych koncertów nie daje. Po jego show dwa lata temu początkowo byłem zachwycony (można o tym poczytać TUTAJ), ale z perspektywy czasu widzę coraz więcej kiepskich elementów tego występu. Może po premierze "To Pimp a Butterfly" Lamar przestał jednak być tak smętny jak dawniej i będzie potrafił zrobić prawdziwy ogień pod sceną? Mam nadzieję!
Foals
Zdecydowanie jeden z najlepszych indie rockowych bandów na lato. Drugi headliner obok Kendricka i zapewne kolejny punkt w line-upie, który przyciągnie sporą rzeszę fanów do Krakowa. Ja się do nich raczej nie zaliczam, ale na koncert chętnie wpadnę. Choćby po to, by usłyszeć na żywo jeden z moich hymnów lata - "My Number".
Jeszcze więcej rocka - TV on the Radio & The Maccabees
Wrzucam te dwa zespoły pod jeden punkt, bo zwyczajnie nie znam zbyt dobrze ich twórczości. Wiem jednak, że oba bandy grają rocka, podchodzącego mocno pod typowe indie. To właściwie chyba najmniej interesujące mnie pozycje w line-upie Kraków Live Fest, ale zdecydowanie warto je odnotować, bo szczególnie TV on the Radio ma w Polsce sporą rzeszę fanek.
RATATAT
Future Islands
Wild Beasts
Polska reprezentacja
Instrumentalny duet, łączący gitarowe granie ze sporą dozą elektroniki. Mają fajne riffy, sporo szalonych pomysłów muzycznych i... nawiązują często do dźwięków ze starych gier! Pewnie to mocno naciągane określenie, ale mi RATATAT kojarzy się czasem z takim "Daft Punk na dragach". O, albo jeszcze lepiej - "Justice na dragach".
Future Islands
Niby znów indie rock (dla fanów tego gatunku Kraków Live Fest jest - jak widać - imprezą, na której po prostu trzeba być), tym razem mocno romansujący jednak z synthpopem. A że ja tego ostatniego lubię od czasu do czasu posłuchać, to Przyszłe Wyspy od razu przypadły mi do gustu. Będę musiał ich lepiej przesłuchać przed koncertem w Krakowie.
Wild Beasts
Przysłuchać się muszę również dyskografii Wild Beasts. Ta nieznana mi wcześniej ekipa okazała się być twórcami całkiem przyjemnego dreampopu, czyli gatunku idealnego na lipcowe czy sierpniowe noce. Poniższa muzyczna próbka zdecydowanie to potwierdza.
MØ
MØ, czyli piosenkarka wielu osobom zapewne dobrze znana. Ci natomiast, którzy jeszcze jej nie rozpoznają, powinni swoje braki jak najszybciej nadrobić, by zdążyć się zakochać w muzyce tej dziewczyny przed jej występem w Krakowie. Możecie ją kojarzyć z featuringu u Majora Lazera, ale pamiętajcie, że MØ ma też sporo własnych kozackich tracków!
Viet Cong
Zespół, który już wielokrotnie miał problemy przez swoją nazwę. Vietcong to bowiem nazwa partyzantki, która dała nieźle w kość Stanom Zjednoczonym w wojnie wietnamskiej. Kontrowersje można jednak wybaczyć, bo Viet Cong robi muzykę naprawdę wartą sprawdzenia.
Low Roar
A gdy już będziecie mieli dość mocnego szarpania strunami i zaczniecie pragnąć czegoś spokojniejszego, z pomocą przyjdzie Wam Low Roar. Wokalistą zespołu jest Islandczyk i każdy, kto lubi wyspiarską muzykę, dobrze wie, że niesie to ze sobą same zalety. Przeprzyjemna muzyka.
AURORA
Podobno "nowe odkrycie muzycznej Europy". Szczerze mówiąc - ja słyszę to dopiero po raz pierwszy. Jednocześnie przyznać muszę, że po pierwszym odsłuchu... trochę się jaram! Skandynawski klimat, kozacki wokal, świetnie dopasowana muzyka. Sprawdźcie koniecznie!
Georgia
I jeszcze jedno kobiece "odkrycie muzycznej Europy". Tym razem o wiele mroczniejsze, mocniejsze i bardziej badassowe. Znowu uświadczono u mnie całkiem spory poziom zajarania. Ci mniejsi artyści na Kraków Live Fest są zdecydowanie ciekawsi od wielu tych bardziej rozpoznawalnych!
Rudimental
Najświeższa zapowiedź na KLF. Ostatniego, dodatkowego dnia festiwalu odbędzie się jeszcze jeden, gwiazdorski koncert. I owszem - chodzi właśnie o Rudimental! To będzie prawdopodobnie najbardziej energetyczny i namawiający do skakania koncert w te krakowskie wakacje. Energia, energia i jeszcze raz energia!
Polska reprezentacja
Niby koncerty Polaków mamy na co dzień, ale warto podkreślić, że nasza rodzima reprezentacja na Kraków Live Festiwal jest naprawdę konkretna. Cztery nazwy - ale za to jakie! Porządną elektronikę dostarczą nam Kamp! i BOKKA, a fani rapu, poza Kendrickiem, będą mogli posłuchać także Rasmentalism i jednego z najmocniejszych odkryć ostatnich miesięcy na naszej hip-hopowej scenie, czyli Taco Hemingwaya. Nice!
Sprawdźcie też, dlaczego warto wybrać się na Open'era (KLIK), który już za kilka dni oraz na OFF Festival (KLIK). W tym roku festiwale w Polsce naprawdę wymiatają!
0 komentarze: