Co robić w wakacje? Dużo melanżować, upijać się do nieprzytomności i budzić w nieznanym miejscu, o nieznanej porze. Spotykać się z najlepszymi przyjaciółmi, odświeżać stare znajomości, wpadać do kumpli rozsianych po Polsce. Zwiedzać kraj, inne regiony świata, a nawet i wylegiwać się w domowym zaciszu. A do tego... nadrabiać kulturę.
Czytanie książek? Rzecz dla mnie obowiązkowa! Filmy? Owszem, nawet całkiem sporo. Gry? Jak się uda przysiedzieć przy konsoli, to można spokojnie nockę zarwać. Muzyka? Ileż to niesprawdzonych płyt można w wolnej chwili wreszcie przesłuchać! Jest jednak jeszcze jeden, bardzo ważny element wakacyjnego wypoczynku - seriale!
Potrafię w czasie reszty roku znaleźć czas na oglądanie kolejnych sezonów swoich ulubionych hitów, za wielkie legendy nie mam jednak możliwości się zabrać. Ratuje mnie wakacyjna możliwość złapania oddechu i poświęcenia czasem nawet i całego dnia na nadrabianie zaległości. Cały sezon w jeden dzień? Jeśli tylko się da - czemu nie?
Z doświadczenia wiem, że nie tylko ja zabieram się w letni okres za seriale, na które już od dawna miało się ochotę. Dlatego dziś postanowiłem podzielić się z Wami pięcioma sprawdzonymi już przeze mnie hitami, zdecydowanie nadającymi się na wakacje. Kryteria wyboru? Przede wszystkim -musiały to być seriale długie, już zakończone i obejrzane przeze mnie w całości. Wszystkie pozycje na tej liście są więc kilkusezonowymi molochami, których obejrzenie w całości niektórym może spokojnie przeciągać się przez cały okres wakacyjny.
Mam nadzieję, że znajdziecie tu coś dla siebie. Miłego oglądania!
Na podstawie zdjęcia z serwisu Unsplash.com |
Lost
Samolot linii Oceanic Airlines (jeśli zabierzecie się za "Lost", ta nazwa zapadnie Wam w pamięć do końca życia) rozbija się na tropikalnej wyspie na środku oceanu. Katastrofę udaje się przeżyć tylko części pasażerów, którzy muszą zadbać sami o przetrwanie w nieznanym miejscu. Okazuje się to zadaniem niełatwym, szczególnie, gdy na jaw wychodzi, że jest w tej wyspie coś wyjątkowego...
"Lost" to przede wszystkim mój prywatny numer jeden w rankingu seriali. Twór wyjątkowy, na którego każdy kolejny odcinek czekałem z wypiekami na twarzy, a po każdych napisach końcowych szperałem po internecie w poszukiwaniu najświeższych teorii fanowskich. Ogromna ilość wątków i zagadek - to jedna z podstawowych cech tego serialu. I od razu muszę Was uprzedzić - nie na wszystkie pytania stawia się tu jasne odpowiedzi.
O "Lost" pisałem także TUTAJ, z okazji dziesiątej rocznicy premiery serialu.
4 8 15 16 23 42
Lincoln Burrows trafia do więzienia Fox River za morderstwo brata wiceprezydenta USA. Tam dane jest mu oczekiwać na finalizację wyroku - karę śmierci. W niewinność Lincolna wierzy jednak jego brat, Michael Scoffield. By wyciągnąć Burrowsa z paki, młody architekt postanawia zrobić rzecz nietypową - trafić do tego samego więzienia, po czym wspólnie z niego uciec. Nie robi tego jednak bez namysłu, ma bowiem przygotowany dokładny plan, którego pomysłowość niejednokrotnie potrafi zaskoczyć.
Zrobiło się ostatnio ponownie głośno o tym serialu w Polsce, a to z tego powodu, że jako gość specjalny na tegoroczny festiwal PKO Off Camera przyjechał Wentworth Miller, który wcielił się w "Prison Break" w Michaela Scoffielda. Chociaż ostatnie sezony "Skazanego na śmierć" (jak nazwano to show w Polsce) nie były tak efektowne jak - szczególnie - pierwszy, cały serial pozostawił w mej głowie właściwie wyłącznie dobre wspomnienia. Zdecydowanie warto obejrzeć, choćby z tego powodu, że "Prison Break" chyba spokojnie możemy nazwać jednym z najbardziej hype'owanych seriali lat dwutysięcznych.
The Wire
Amerykańscy policjanci - ileż to mieliśmy seriali na ten temat, prawda? "The Wire" nie jest jednak przerysowanym blockbusterem pokroju "CSI". Zamiast tego dostajemy tu niesamowicie brudny i realny świat, obfitujący w charyzmatyczne postaci i świetny scenariusz. Nie ma stukrotnego zoomu z kosmosu, są za to korupcja, szwindle i walka prawa z przestępcami - niejednokrotnie dominowana przez tę drugą stronę.
"The Wire" to jeden z tych Wyjątkowych Seriali. Co to znaczy? Że gdy spotyka się jego dwóch fanów, zaczynają oni od razu przywoływać najbardziej kultowe fragmenty, cytaty i sytuacje z tego show. Nie ma osoby, która po obejrzeniu tego serialu nie chciałaby się napić browara ze wszystkimi jego postaciami - każda ma bowiem w sobie zarówno trochę dobra, jak i trochę zła. To ostatnie to natomiast często po prostu przebiegłość i spryt, stojące jednak zbyt daleko od tego, co nakazuje prawo.
"The Wire" oglądałem w ubiegłe wakacje, o czym po wszystkim dość mocno rozpisywałem się na blogu, o TUTAJ.
How I Met Your Mother
Ted Mosby, architekt, opowiada swoim dzieciom historię tego... jak poznał ich matkę. To jednak zdecydowanie nie jest krótka opowieść. Mosby wsiąka we wszystkie możliwe szczegóły, opisując przede wszystkim historię swojej nowojorskiej grupy przyjaciół, którzy na zawsze pozostali najbliższymi mu ludźmi.
HIMYM to chyba jeden z najsłynniejszych sit-comów, jakich doczekała się światowa telewizja. Nazywani "Przyjaciółmi 2.0", posiadali jednak pewien unikalny klimat, który zwykle bawił, czasem jednak również wzruszał. Ostatni sezon i finał serialu to co prawda spora skaza na wysokim poziomie szczególnie pierwszych serii, ale mimo wszystko "Jak poznałem Waszą matkę" to serial, który po prostu znać TRZEBA.
Prawdopodobnie zresztą Wiesz o nim co nieco nawet, jeśli go nie oglądałeś - w końcu każdy zna słynne hasło Barneya Stinsona, które idealnie podsumowuje również wakacyjne oglądanie HIMYM: "it's gonna be LEGEN - wait for it - DARY!".
Skins
Opowieść o brytyjskich nastolatkach. Brzmi trochę głupio i naiwnie, prawda? A jednak - jest coś takiego w "Skins", że przyciąga do siebie nawet widzów dojrzałych, którym nie w głowie wyczyny, jakie serwują na co dzień bohaterowie tego serialu. Trzy generacje bohaterów tworzą sześć sezonów, do których ostatnio został dołączony siódmy, prezentujący historie paru postaci po zakończeniu ich nastoletnich wybryków.
Trudno byłoby "Skins" odebrać miejsce numer jeden w moim serialowym rankingu "Lost", ale i tę serię uwielbiam. Niesamowicie mi bliskie show, które ciągle wspominam i gdy tylko o nim sobie przypomnę, pragnę jeszcze raz odpalić pierwszy odcinek i obudzić się rano tylko po to, by oglądać następne. Popytajcie znajomych, czy oglądali "Skins". Wielu z nich prawdopodobnie odpowie Wam coś w rodzaju: "o tak! <3".
Na MajkOnMajk pisałem już kiedyś obszerniej "Skins" TUTAJ, nazywając to show "najlepszym serialem na lato".
http://youtu.be/16i16IZeo7A
OdpowiedzUsuńNajlepszy moment serialu :v
Klasyk! Gdy odpalam czasem takie sceny, aż chce się jeszcze raz przebrnąć przez te wszystkie sezony :D
UsuńZaufałam, obejrzałam pierwszy odcinek Zagubionych i nie zawiodłam się, dzięki!
OdpowiedzUsuńEkstra! Trzymam kciuki, byś dotrwała do końca :D
UsuńWiesz może gdzie mogłabym obejrzeć Skins?
OdpowiedzUsuń