10 płyt na lato - edycja 2015

Ależ świetnie się złożyło, że pierwszy dzień lata wypada w tym roku w niedzielę, cotygodniowo uświetnianą na MajkOnMajk wpisem muzycznym. Dzięki temu mogę bowiem z radością podrzucić Wam tegoroczną porcję dziesięciu płyt idealnych na lato! Tak, wiem, pogoda na razie nie jest taka, jakiej byśmy oczekiwali, ale trzymam kciuki, by jak najszybciej się to zmieniło. Owszem - uwielbiam trzydziestostopniowe upały!

Więc przygotujcie już sobie leżaki, naszykujcie drinki z palemką i odpalcie którąś z dzisiaj polecanych przeze mnie płyt. A gdy już przebrniecie przez wszystkie od początku do końca, sięgnijcie po muzykę z "10 płyt" na rok 2013 (KLIK) i 2014 (KLIK).

Enjoy & get... relaxed!


Brian Wilson - "No Pier Pressure"

Brian Wilson to założyciel Beach Boys - czy trzeba czegoś więcej, by umieścić go w takim zestawieniu? O jego nowej, solowej płycie dowiedziałem się dzięki temu, że na jej potrzeby nagrał on kawałek z uwielbianym przeze mnie duetem She & Him, zatytułowany "On The Island". Zresztą - cała płyta mogłaby spokojnie otrzymać taką nazwę. "No Pier Pressure" kojarzy mi się bowiem trochę z siedzeniem w takim klasycznym hawajskim barze z amerykańskich filmów. Wiecie, coś TAKIEGO.


Charles Bradley - "No Time For Dreaming"

Kariera Bradleya to jedna z tych niesamowitych historii, w których istnienie trudno jest uwierzyć. Bo wiecie - on wypuścił swój pierwszy album w wieku sześćdziesięciu lat! Tak, chodzi właśnie o "No Time For Dreaming" z roku 2011. Dawka dobrego, bardzo klasycznego soulu, jakiego dziś już się nie robi. Po prostu POSŁUCHAJCIE.


Childish Gambino - "STN MTN/Kauai"

No to teraz coś zdecydowanie bardziej nowoczesnego. Dwuczęściowe wydawnictwo Childisha Gambino składa się z mixtape'u "STN MTN" oraz EP "Kauai". Ten pierwszy materiał jest trochę bardziej rapowy, drugi natomiast bardziej śpiewany. Pierwszy pobierzecie za darmo z sieci, drugi to już legalne wydawnictwo. Warto przesłuchać oba, bo to świetne podsumowanie twórczości Gambino w wersji z palemką w drinku. A "Sober" to chyba największy hit z tego wydawnictwa - KLIK.


"Heartbreaks & Promises vol. 2"

Pierwsza składanka muzyczna na naszej dzisiejszej liście. Przygotowana z inicjatywy duetu Flirtini, czyli Jedynaka i Menta, którzy na każdym swoim klubowym secie wyciągają tłumy na parkiet. Każdy, kto miał okazję być na imprezie z ich udziałem, na pewno to potwierdzi. A "Heartbreaks & Promises" jest właśnie takie energetyczne, radosne i namawiające do zabawy pod gołym niebem. Na potrzeby składanki swoje kawałki przygotowały takie postaci polskiej sceny elektronicznej, jak Du:it, SoDrumatic, Klaves czy wreszcie duet XXANAXX. Trzydzieści cztery świetne numery, ot co. Jeśli szukacie idealnej setlisty na imprezę - bierzcie po prostu ten krążek.


Kings of Leon - "Come Around Sundown"

Co prawda moją ulubioną płytą Królów jest "Only By The Night", ale "Come Around Sundown" zdecydowanie bardziej nadaje się na lato. Tutejsze kawałki krążą między klimatem radości, wylegiwaniem się na polanie czy wreszcie nocnymi powrotami po wakacyjnych imprezie. Mainstreamowy rock, ale bardzo soczysty! No, POSŁUCHAJ - lato pełną gębą!


Mac DeMarco - "Salad Days"

Mac to jedno z moich najprzyjemniejszych odkryć muzycznych w tym roku. Kanadyjczyk podrzuca nam całą masę chwytliwych riffów, wpadających w ucho refrenów i klimatu, który przypomina Beatlesów grających na plaży w swoim okresie świetności. Nic tak nie namawia do założenia okularów słonecznych jak "Let Her Go". Nawet w środku nocy! Czuję, że ten typ dostanie własny post na blogu, bo zdecydowanie na to zasługuje.


"Majestic Casual - Chapter I"

Druga składanka na tej liście, tym razem od Majestic Casual, czyli... damn, sam nie wiem, jak można nazwać to, co oni robią. Promowanie muzyki? Tak, to chyba najlepsze określenie. Od dobrych paru lat dzięki ich jutubowemu kontu do uszu słuchaczy trafiają kawałki, które bez takiego wsparcia nie mogłyby stać się tak wielkimi hitami. Pierwsza składanka od Majestica to prawdziwy muzyczny miszmasz: od indie rocka, przez świetne remixy elektroniczne, na rapie i popie kończąc. No i jest tu też jeden z moich ulubionych letniaków w ogóle - "Wild Child"!


"California Dreamin' - The Best of The Mamas & The Papas"

Po prostu MUSIELIŚCIE kiedyś słyszeć track "California Dreamin'"! A wiecie, kto go stworzył? Właśnie The Mamas & The Papas! Tytuł ich największego hitu okazał się być jednocześnie świetną nazwą dla składanki najlepszych kawałków tej kultowej ekipy. Lato w starym, dobrym stylu. Cudo!


Muzyka Końca Lata - "Szlagiery"

Polska reprezentacja na naszej liście też jest! Tym razem pod postacią Muzyki Końca Lata, czyli ekipy tworzącej słodko-banalne kawałki o całowaniu, pięknych dziewczynach i fenoloftaleinie. "Szlagiery" to po prostu najbardziej lubiane kawałki tej ekipy, zebrane na jednym albumie. Więcej o MKL pisałem TUTAJ, więc poczytajcie sobie, słuchając w tle choćby "Dokąd".


"The Very Best of Otis Redding"

Mam ostatnio zajawkę na Otisa, więc nie mogłem go pominąć w takim zestawieniu. Podczas słuchania takiego "That's How Strong My Love Is" automatycznie przenosimy się na ulice amerykańskich miast lat sześćdziesiątych. A fanom rapu prawdopodobnie najbliższy będzie obecnie ten numer - KLIK.


Macie swoje propozycje płyt na najbliższe lato? Podrzucajcie je w komentarzach! Może coś uda się przemycić do kolejnej edycji "10 płyt" :)

Podoba Ci się na MajkOnMajk? Polub więc jego FACEBOOKOWY FANPAGE i dołącz do SUBSKRYPCJI MAILOWEJ, by być na bieżąco z najnowszymi postami na blogu!

0 komentarze: