To, że "raperzy czytają" już wiemy. Ale pisanie przez nich książek to zdecydowanie rzadsza sprawa. A nasz dzisiejszy gość ma właśnie w planach wydanie swojej powieści przygodowo-kryminalnej pod koniec bieżącego roku. W 2013 pojawi się również solowa płyta Pawła, zatytułowana "Rzeźnik drzew". Jego dotychczasowy materiał znajdziecie chociażby na pierwszym krążku artysty ("Esencja stylu") czy Projekcie Ganges, współtworzonym wraz z Wergawerem.
A co Paweł czyta w wolnym czasie?
Moje czytanie można ująć najkrócej popadaniem ze skrajności w skrajność. To znaczy – albo czytam bardzo dużo, albo nie czytam w ogóle. Od kilku miesięcy zdecydowanie przeważa to pierwsze. Przesiewając dobre pozycje od złych, wybrałem trzy, o których moim zdaniem warto wspomnieć i, jak mniemam – są one na tyle niszowe, że raczej niewiele osób je zna. A mam nadzieję, że któryś z czytelników skusi się choćby po jedną z wymienionych przeze mnie książek.
Parę tygodni temu trafiłem przypadkiem na facebookowy fanpage „Kryminały przedwojennej Warszawy”. Jak się okazało, jest to cykl książek wznawianych przez wydawnictwo CiekaweMiejsca.net. W owym cyklu znajdują się polskie kryminały, które są ciężko dostępne lub których w ogóle na próżno było wcześniej szukać, ponieważ pierwsze wydania sięgają lat 20. i 30. Autorzy, będący przez wiele lat na cenzurze PRL-u, musieli więc czekać kilkadziesiąt lat na odświeżenie pamięci o ich dorobku literackim. Mnie udało się nabyć krótką powieść popularnego przed wojną pisarza (dziś, niestety, zupełnie zapomnianego) Stanisława Wotowskiego – „Czarny adept”. Książka, reklamowana jako „kryminał okultystyczny”, opowiada o młodej dziewczynie, córce bogatego właściciela firmy czekoladek, która zakochuje się w nieznajomym mężczyźnie. Ślepo w niego zapatrzona nie przypuszcza, że już wkrótce wpadnie w sidła sekty religijnej.
„Czarny adept” jest o tyle ciekawy, że poszukując informacji o jego autorze, można się natknąć na fascynujące ciekawostki jego dotyczące. Popularny przed wojną literat był także policjantem, właścicielem prywatnego biura detektywistycznego, znawcą okultyzmu i masonerii (na ten temat napisał nawet 2 podręczniki: „Magję i czary: szkice z wiedzy tajemnej” oraz „Tajemnice masonerji i masonów”). Jak zatem widać, był to człowiek-orkiestra. A dla mnie, jako pasjonata tamtych czasów, wznawianie ówczesnej „literatury pociągowej” ma jak najbardziej sens.
Warto również wspomnieć o serii kryminałów z brytyjskim detektywem w roli głównej – Davidzie Hunterze. W swoich powieściach z gatunku thrillerów medycznych autor z – o ironio – chirurgiczną precyzją karmi czytelnika opisami rozkładających się ciał (trzecie z serii „Szepty zmarłych”, w których akcja toczy się na Trupiej Farmie w Knoxville) lub równie ciekawymi procesami chemicznymi, zachodzącymi w ludzkim ciele po śmierci („Chemia śmierci”, pierwsza część przygód Davida Huntera).
Trzecią serią, której chcę poświęcić kilka zdań, jest seria „Pan Samochodzik i…”. Zdziwienie? Chwila moment.
Starsi czytelnicy z pewnością kojarzą filmy lub książki Zbigniewa Nienackiego o podstarzałym historyku sztuki, który podróżuje przez kraj i Europę amfibią, rozwiązując przeróżne zagadki i przeżywając mnóstwo przygód. Nie każdy jednak wie, że po śmierci Nienackiego wydawnictwo zdecydowało się kontynuować serię, którą tworzyli już inni pisarze. Wśród nich między innymi popularny obecnie Andrzej Pilipiuk. Do dnia dzisiejszego powstało ponad 100 kontynuacji (z czego sam Nienacki napisał chyba tylko 14 książek). W kontynuacjach głównym bohaterem zostaje młodszy pomocnik Pana Samochodzika – były komandos i również historyk sztuki, Paweł Daniec. Są to całkiem dobre książki sensacyjne z dobrze wplecionymi ciekawostkami historycznymi i gwarantuję, że jakby archaiczny nie wydawał się dziś Pan Samochodzik, to warto sięgnąć po choć jedną z kontynuacji, żeby samemu się przekonać, że tak nie jest. Na całym świecie przedłużanie serii z pomocą innych pisarzy nie jest niczym niezwykłym – powstają przecież kolejne, nawiązujące do przygód Jasona Bourne’a wymyślonego przez Roberta Ludluma, „Star Treki” czy nawet kontynuacje… Szekspira. Nie jesteśmy więc gorsi.
PS. Jeśli podoba Ci się akcja "Raperzy czytają", zalajkuj facebookowy fanpage bloga, by być na bieżąco z jej następnymi odcinkami oraz resztą notek.
0 komentarze: