Zakazywanie handlu w niedzielę jest głupie

Jednym z dzisiejszych tematów dnia jest ewidentnie kolejny prześwietny pomysł naszych wspaniałych posłów. Tym razem kochani politycy postanowili zaatakować ulubiony dzień wszystkich zakupoholików - niedzielę. Chcą zakazać handlu w ten wolny (dla większości) dzień. Sam pomysł oraz argumenty zastanawiają człowieka: śmiać się czy płakać?

Moim osobistym zwycięzcą jest przywołanie głosów nawiązujących do religii. Nie wystarczyły jednak podpisy prokatolickich zespołów parlamentarnych - co to, to nie. Wypowiedzieć się musiał również arcybiskup Głódź. Dlaczego według całej tej ekipy handlu w niedzielę powinno się zabronić? Bo katolicki Bóg w niedzielę odpoczywał, a więc to logiczne, że regułę tę należy narzucić również osobom niewierzącym, czyż nie?

Oczywiście ogromnym problemem, na który nikt z aprobujących nietypowy projekt polityków nie zwrócił uwagi, są straty ekonomiczne, jakie mogą wypływać z takiej akcji. Gdy jednak ktoś łaskawie już zauważył ten malutki mankament, do akcji wkroczył wspomniany arcybiskup Głódź. "Stać na to Niemców i Austriaków", mówi. Chyba tylko zapomniał, że te dwa kraje stoją jednak na wyższym poziomie ekonomicznym niż Polska.

Kolejny mistrz ripost to Pan Eugeniusz Kłopotek z PSLu. Wiecie dlaczego on popiera zakaz handlu w niedzielę? Bo według niego ludzie powinni pod koniec weekendu "odpoczywać, a nie ganiać po sklepach". Warto jednak pamiętać, że nie dość, iż niektórzy relaksują się właśnie podczas zakupów, to na dodatek państwo raczej nie powinno mówić swoim obywatelom, co ma robić w wolnym czasie, a czego nie. I co teraz, Panie Eugeniuszu? Klik.

Jeśli będę miał ochotę, to chcę chodzić na zakupy w niedzielę. Prosiłbym więc, by z łaski swojej nikt mi tej możliwości nie zabierał. A na koniec podrzucę dwa cytaty. Pierwszy to wypowiedzieć Pana Godsona: 
"Kolegom z PO, którzy chcą zakazu handlu w niedzielę, mówię, że ludzie powinni o tym sami decydować. A tym, którzy nie chcą pracować w niedzielę, radzę zmienić pracę."
Drugi cytat pochodzi zaś z rozmowy pomiędzy posłem Adamem Szejnfieldem (PO), a Izabelą Kloc (PiS), która odbyła się na antenie RMF FM i została umieszczona do przeczytania na Interii:
"Adam Szejnfeld: Jest jeszcze inna zasadnicza kwestia. Ja uważam, że powinniśmy być ostatnią grupą w kraju, która by chciała innym ludziom siłowo, prawnie, ustawowo narzucać tryb ich życia.
Izabela Kloc: Pan poseł jednak musi zrozumieć również tę matkę, która musi niestety pracować w tym supermarkecie...
Adam Szejnfeld: Nie musi! Nikt nikogo nie zmusza do pracy i nikt nikogo nie zmusza do bezrobocia."
Źródło: Flickr.com

0 komentarze: