A czy Ty dołączyłeś już do idiotycznej armii Boba?

Fanatycy Boba zdają się mieć mentalność zombie.
Źródło: Flickr.com
Zapowiadało się dziś na spokojny wieczór. Wróciłem po zajęciach do mieszkania, pograłem trochę na konsoli, a potem zrobiłem sobie porządną kolację. Miałem dziś nic nie pisać na bloga, bo jeden tekst leżał specjalnie w szkicowniku, przygotowany na tę okazję. Okazało się jednak, że jedno spojrzenie w internet wystarczyło mi, bym miał temat na zupełnie inny wpis, który za kilka dni może nie być już tak aktualny. Postanowiłem więc zasiąść jednak przed klawiaturą i zabrać się do pisania.


Jeśli pojawiłeś się dziś na YouTube, po prostu MUSIAŁEŚ zobaczyć taki komentarz. Nie ważne, czy w języku angielskim, czy też w "polskim", tak jak na obrazku powyżej. Internet ruszył dziś do boju, a jego bronią jest Bob, wraz ze swoim czołgiem. Czym jednak jest w tym przypadku internet? Zdaje się, że jedynie grupą mocno niepełnoletnich obywateli wirtualnego świata.

Najpierw jednak parę słów wytłumaczenia osobom niezwiązanym z temat - o co internautom chodzi tym razem? Google zmieniło kilka dni temu system komentarzy na YouTube. Po pierwsze, wprowadzono (wreszcie!) rozwiązanie, które powinno się tam pojawić już dawno - wszystkie odpowiedzi na konkretne wpisy użytkowników zaczęły tworzyć tzw. "drzewka". Cała konwersacje pomiędzy userami znajdujemy więc w jednym miejscu, przez co rozmowy nie są (jak dawniej) rozsiane po kilku różnych podstronach.

Wprowadzono także konieczność zarejestrowania się w Google+. Podobno ukróca to proceder anonimowości w sieci. Do tego argumentu nie jestem niestety przekonany, bo sam mam dwa konta w portalu Google - jedno prywatne, zawierające prawdziwe imię i nazwisko, drugie natomiast "zrobiło mi się" automatycznie, służy mi jedynie do YouTube i zarejestrowane jest pod pseudonimem "miki77PL". Wciąż pozostaję więc dla sporej rzeszy internautów tajemniczym anonimem.

Odrzućmy jednak na bok kwestię tego, czy zmiany się komuś podobają, czy też nie. Skupmy się natomiast na Bobie i jego czołgu. Jak głupim trzeba być, by wrzucić na YouTube taki komentarz? Co odróżnia ten wpis od wszystkich łańcuszków pokroju "jeśli tego nie wyślesz do pięciu osób, to Twój ślimak umrze"? Że to walka o "dobrą sprawę"? Suko, proszę.

Jeśli komuś naprawdę zależy na wprowadzeniu starego systemu komentarzy, to niech po prostu podpisze jakąś petycję. Z tego co wiem, o jednej mówiono nawet na CNN. Natomiast takie komentarze nie tylko są idiotyczne w samej swojej formie i treści, ale również najzwyczajniej w świecie zaśmiecają YouTube. Chcesz przeczytać jakiś sensowną treść wygenerowaną przez widzów? Okej, ale najpierw przedrzyj się przez kilka(naście/dziesiąt) stron pełnych Boba i jego pieprzonego czołgu.

Czy zaś sama akcja ma w ogóle jakiekolwiek szanse wpłynięcia na Google? Szczerze wątpię. Oni mogą zrobić sobie z YouTube cokolwiek chcą - Wy bowiem i tak będziecie na ten serwis wchodzić. Że niby są jacykolwiek sensowni konkurenci dla YT? Niestety nie, przez co Google pozostaje w tym momencie tak naprawdę pełnoprawnym monopolistą dostarczania materiałów wideo przez sieć. 

Walki z technologicznymi gigantami w ogóle rzadko się sprawdza. Jedyne, co przychodzi mi teraz do głowy, to Microsoft i jego nagły zwrot o sto osiemdziesiąt stopni w kwestii kilku funkcji Xboksa One. Na polu konsol gigant z Redmond walczy jednak z Sony i Nintendo, nie jest zaś monopolistą jak Google ze swoją Tubą. Czy Microsoft chciał w tym przypadku tylko zrobić dobrze swoim klientom? Nie - internauci zrobili po prostu ogromny lincz, za którym poszły czyny, w postaci przerzucenia się na platformę konkurencji, czyli PlayStation 4. 

A czy armia Boba przestanie nagle oglądać YouTube i przerzuci całą swoją uwagę na (chociażby) Vimeo? Jakoś nie sądzę.

7 komentarzy:

  1. mam takie małe pytanko kompletnie niezwiązane z tematem. czy Ty sie interesujesz absolutnie WSZYSTKIM? na kazdy temat masz coś do powiedzenia i to na dosyć wysokim poziomie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Woah, jestem szczerze zaskoczony tym komentarzem :D Trudno mi się do niego jednak jakoś odpowiednio odnieść. Powiem więc tak - interesuję się tym, co leży w sieci. Jeśli coś dzieje się w internecie, ja zazwyczaj wiem o tym wcześniej od 90% moich znajomych. A że tu można dostać tak naprawdę informacje o wszystkim, rzeczywiście może tkwi coś w tym, że WSZYSTKIM jest mi dane się interesować. Ogólnie jednak skupiam się na kulturze - literatura, film, muzyka, gry. Najwięcej chyba mam do powiedzenia w kwestii tego ostatniego, bo przez naprawdę spory czas mojego życia dane mi było pisać teksty związane właśnie z branżą grową. Ostatnio jednak zauważyłem, że coraz bardziej staram się rozwijać swoje zainteresowania i sięgać po nietypowe dla mnie do tej pory tematy. Myślę, że to też przejawia się (i jeszcze przejawiać się będzie) w tekstach na blogu :)

      Usuń
  2. Ja już spotkałem się z tym patyczakiem. Nie widzę kompletnie żadnego sensu wklejania tego spamu bo i tak Google ma gdzieś to czy komuś podoba się system komentarzy czy też nie. Gimbusy mają problem z pogodzeniem się że przyszło nowe a odeszło stare. Takie życie :/

    A wpis oceniam na 10 :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Monopolistą*, X-Boxa*, i jeszcze bym coś znalazł. Widzę, ze na szybko pisane...
    A w kwestii tematu tekstu, to podzielam, popieram, podbijam. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, co do "monopolisty", głupi błąd. Natomiast zapewniam Cię, iż "Xboxa" piszemy właśnie tak, jak ja to robię :)

      Usuń
  4. chodziło mi "ks", ale rzeczywiście sądziłem, że z myślnikiem się to pisze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do "ks", to przyjęła się zarówno pisownia "Xboxa", jak i "Xboksa". Zależy to od redaktora, ale większość osób w branży growej używa jednak tej bardziej spolszczonej wersji :)

      Usuń