Spoilery - skaza internetów

Lubię czasem wkurzać ludzi. Tych znajomych mi dobrze, a czasem nawet tych całkiem obcych. Ot tak, po prostu, dla zabawy, własnej satysfakcji i z nadzieją, że moje "cele" mają dystans do siebie. Nie, żeby to były jakieś wyrafinowane i mocarne pojazdy, mówię raczej o takich lekkich, wkurzających na kilka sekund czy minut sprawach. Jest jednak pewna rzecz, której do zdenerwowania kogoś bym nie zrobił - zaspoilerowanie czegoś.

Według wielu to najbardziej chamska rzecz, jaką można zrobić drugiej osobie. Zdradzić finałową scenę końcówki ulubionego serialu, powiedzieć o śmierci kluczowego bohatera, odebrać całe zaskoczenie z jakiegoś genialnego cliffhangera. Każdy, komu została zdradzona ważna tajemnica fabuły książki, gry czy filmu, jest narażony na gorsze odebranie dostarczonego mu produktu. To trochę tak, jakby wiedzieć, co znajduje się w chińskim ciasteczku z wróżbą przed jego otworzeniem. A nawet gorzej.

Internet pomógł ludziom, którzy zasypują nas spoilerami. Do czasu jego rozpromowania mogłeś w miarę nauczyć się, kto już jakąś konkretną książkę skończył i dlatego warto na jakiś czas trzymać się od niego z dala. Sieć jest jednak gorsza. Spoiler możesz znaleźć na każdym kroku, nawet na stronach zupełnie niezwiązanych z tematem. I bardzo często osoby niszczące innym radość w taki sposób są zupełnie bezkarne.

Wchodzisz na news o najnowszym GTA i dostajesz informację, kto jest Origami Killerem w "Heavy Rain". Ktoś czuje się podkręcony tym skurwysyństwem i dodaje notkę o kluczowej śmierci w siódmej odsłonie "Final Fantasy". Uciekasz więc stamtąd na portal filmowy i zostajesz uderzony spoilerem z produkcji, którą właśnie miałeś dziś obejrzeć. Ostatni bastion to serwis polityczny. Ale i tam dowiadujesz się przypadkowo czegoś o finałowych losach Harry'ego Pottera.

Problem jest też z niektórymi największymi fanami konkretnych serii. Według nich każdy widział już ich ulubiony serial i przez to może rzucać spoilerami gdzie popadnie. Bo to przecież klasyk i grzeszysz, jeśli do tej pory nie nadrobiłeś tak masakrycznych zaległości. A że chcesz na przykład zrobić to teraz i by dowiedzieć się, czy warto, ruszasz na forum o filmach? Taka opcja dla nich nie istnieje.

Ludzie spoilerujący innym różne rzeczy to bydlaki. Mi na szczęście zazwyczaj udaje się tego typu ataków unikać, ale i ja kilka razy zostałem ich celem. Nie raz i nie dwa nie chciało mi się potem przez to podchodzić do konkretnego tytułu. Żałuję tego, ale nie zawsze jest wystarczająco czasu, by móc obejrzeć wszystkie możliwe filmy. A te, których znam finałową scenę przed seansem, odpadają często z listy "must-watch" jako pierwsze. Szkoda.

Źródło: Flickr.com

2 komentarze:

  1. Ostatnio dużo mowy o tym przy "Grze o tron". Aż mi się odechciało czytać/oglądać, wszędzie pełno szczegółów, a jeszcze nawet nie zapoznałam się z pierwszą częścią książki! Wiem za to kto zginie w odcinku jakimś tam serii którejś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie, miałem napisać tutaj też o "Grze o tron", ale kompletnie wypadło mi z głowy. To co się działo po tym słynnym odcinku w internecie jest przerażające.

      Usuń