Raperzy czytają #29 - Hary

Dziś w cyklu "Raperzy czytają" facet, który kilka raptem kilkanaście dni temu wypuścił drugą już w tym roku płytę. Hary z producentem Funk Monsterem stworzyli krążek "Mega", którego tytuł jest jak najbardziej adekwatny. Niuskulowe bity, niuskolowe flow, niuskulowi goście. Poza najnowszym materiałem Hary ma na swoim koncie między innymi krążki "Jeśli my tego nie zniszczymy - nikt tego nie zniszczy" i "Pierdole trendy". Do pobrania znajdziecie je na oficjalnej stronie Michała.

A co Hary ma do powiedzenia w temacie książek?

Ogólnie jestem niewdzięcznym czytelnikiem, nigdy nie byłem „pożeraczem” książek, chłonącym 20 tytułów miesięcznie, najwięcej czytałem w czasach ciągłego obcowania z PKP, teraz czasem wrzucam coś „do poduszki”, ale raczej rzadko. Najważniejszą pozycją pozostanie „Harry Potter”, bo od niego wziął się mój pseudonim. Jeśli właśnie wyobraziliście sobie mnie na miotle, latającego po gimnazjum, lub podstawówce, rzucającego złowrogie zaklęcia, to wiedzcie, że to nie tak. Dorobiłem do tego ideologie, że mam „magiczną różdżkę” na dziewuszki, ale i to fałszywy trop. Nosiłem okulary i dziecięcą czuprynkę, „Harry'ego” nienawidziłem, więc kiedy ktoś mnie tak nazywał, aż kipiałem (z różnym skutkiem). Gdzieś w okolicach powstania przezwiska, pojawił się rap, a przycięty Hary (przez jedno „r”) został ze mną.

Czasem coś jednak czytam, a ostatnio była to biografia Marka Edelmana, „Życie - po prostu”, trochę ciężki tekst, ale taka historia ostro motywuje. Przed tym Kapuściński, „Nie ogarniam świata”, kontrowersje wokół samej postaci mnie nie interesują, czyta się genialnie. Teraz to „polecę po bandzie”, powinienem napomknąć coś o Bukowskim, a tu CHUJA, czytałem "Alchemika" Coelho! Lub raczej próbowałem czytać… Król przehajpowania, aczytalna książka, usypiałem za każdym podejściem. Do tego czasem serwuję sobie fajne podręczniki, z marketingu/dyplomacji, napisane lekkim piórem, naprawdę potrafią wciągnąć, warunkiem jest autor ze znanym nazwiskiem, który odchodzi od typowej akademickiej formy. Trafiłem kiedyś na pracę z czasów komuny, dotyczącą ówczesnej dyplomacji (z masą anegdot i ploteczek) i nie potrafiłem się oderwać. Nie polecę Wam konkretnych autorów, ja tych dla siebie poznaję po 4 rano i „ale mnie wciągnęło”. Czytanie to nie przejaw kultury, a przede wszystkim rozrywka.

Książki dały mi również styl pisania, zauważyłem, że „dobre” są lekkie, ale wzbogacone o smaczki: cycki, strzelaniny, wątki komediowe itd. Z nich nauczyłem się prostoty w tekstach, w którą wplata się coś więcej, drugie dno, śmieszny lub ciekawy wers (czasem klika, ale bez przesady). Numer zawsze musi mieć odgórny kontekst, z którym korespondują same wersy, nie zawsze dosadne, ale nigdy nie przekombinowane. Uwielbiam nadawać sens utworowi samym refrenem, który spaja wszystko w logiczną całość.

PS. Jeśli podoba Ci się akcja "Raperzy czytają", zalajkuj facebookowy fanpage bloga, by być na bieżąco z jej następnymi odcinkami oraz resztą notek.

2 komentarze:

  1. gość na zdjęciu to Hary ? A ja całe życie żyłem w kłamstwie, że to Onar :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, jak się przypatrzyć, to rzeczywiście trochę podobni :D

      Usuń