Jeśli nie masz zamiaru bawić się pod sceną, to stamtąd wypierdalaj

Mało używam takich agresywnych tytułów, ale czasem po prostu trzeba. Byłem w ubiegły weekend na lokalnej imprezie Lata z Radiem. Nie żebym gustował w tego typu eventach, ale zapowiadany był koncert Lady Pank, zespołu, którego od czasu do czasu lubię posłuchać. Przed rockowymi dinozaurami miał wystąpić inny znany band, Myslovitz. Jak to my, ruszyliśmy ze znajomymi jak najbardziej pod scenę.

Na Myslovitz nie ruszał się prawie nikt. W pierwszym rzędzie ktoś czasem pomachał ręką, ale w naszych okolicach wszyscy stali jak zamienieni w słup soli. Próbowaliśmy rozkręcić tłum, chociaż klaskając w górze, ale nic to nie dało. Skakać nie było co, bo łatwo było jednego z tych stojących pacanów trafić i mieliby potem ogromne pretensje. Na większą ruchliwość ludu liczyliśmy podczas występu Lady Pank.

I rzeczywiście, wtedy poszło już lepiej. Fani głośno śpiewali, tłum sobie podskakiwał, a obok nas... pewna ekipa zaczęła robić pogo. No i wśród tłumu zrobił się ogromny problem. "Jak to ta młodzież w dzisiejszych czasach się bawi?", usłyszałem za sobą. Okej, inicjatorzy pogo też nie byli chyba zbyt trzeźwi, bo nie uważali na innych i nie wahali się obijać o ludzi zupełnie z wirującym tłumem niezwiązanych. Ale jednak na takie rzeczy trzeba być przygotowanym idąc pod cholerną scenę na koncercie.

Wspomniane hasło narzekające na młodzież, padło z ust około pięćdziesięcioletniej pani, trzymającej przed sobą małą dziewczynkę. Powiedzmy, że maksymalnie dziesięcioletnią. Co one tam robiły? Ja rozumiem, że to impreza Lata z Radiem, ale chyba widok facetów w glanach daje jasno do zrozumienia, że pod sceną ludzie będą się próbowali BAWIĆ. A pani z dziewczynką stała jak słup, ponarzekała, ale ze swojego miejsca się nie ruszyła. I co z tego, że córka/wnuczka nie widziała pewnie przez ten ogromny tłum nawet sceny, a i sama opiekunka do najwyższych nie należała.

Ostatnio na Open'erze trafiliśmy ze znajomymi prawie pod same barierki na koncercie Kendricka Lamara. Każdy, kto tam był, wiedział co go czeka. Nikt nie próbował prosić o spokój, nikt nie stał jak trep. Wszyscy skakali, machali łapami, obijali się o siebie, deptali resztę i robili sobie nawzajem wiele innych rzeczy. Bo tak właśnie wygląda impreza pod sceną na każdym koncercie innym niż Arki Noego. Chociaż ponoć oni też ostatnio zaczęli grać jakieś rockowe kawałki, więc kto wie, może i chętni do bożego pogo są.

Podstawowa zasada: jeśli chcesz iść na koncert posłuchać muzyki na żywo, nie zbliżaj się do sceny. Na wielkich imprezach często są nawet miejsca siedzące, więc możesz wybrać sobie takie. Pod sceną normalni ludzie się chcą bawić, a nie patrzeć jak idioci na muzyków, od czasu do czasu wiercąc się na boki. Drodzy głupcy, wiele osób się w ogóle Wami nie przejmie, jeśli przypadkowo zostaniecie przez nich popchnięci podczas skakania w górę. Więc jeśli na macie zamiaru bawić się pod sceną, to stamtąd wypierdalajcie.

Źródło: Flickr.com

10 komentarzy:

  1. Lato z Radiem to typowo rodzinna impreza, nic dziwnego że były tam rodziny z dziećmi. Po co stali pod sceną - nie wiem.
    Stanie pod sceną na koncertach to super sprawa, ale czasem (zwłaszcza gdy występuje znany artysta) może być problem. Zdarzają się naćpane przygłupy, które pchają się na chama tam, gdzie palca nie można wcisnąć. Wszyscy znajdujący się w ich zasięgu wzroku są narażeni na stratowanie. Nie neguję skakania, machania rękami, tańca itp. - ale czasem ludzie mogliby zdać sobie sprawę, że nie są pępkami świata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, mnie również nie dziwi, że były tam rodziny z dziećmi. Problemem jest jedynie to, że niepotrzebnie stali pod sceną. Dla samego bezpieczeństwa dzieci nie powinni tak robić.
      Naćpani i pijani też bywają problematyczni. Ostatnio miałem okazję zostać popchniętym do przodu przez kogoś takiego. Na szczęście przede mną był zwarty tłum, dlatego nawet nie odczułem tego zbytnio. Reszta chyba jednak też się tym trochę zdenerwowała i dała do zrozumienia delikwentowi, że w tym stanie nie jest pod sceną mile widziany.

      Usuń
  2. phy... zapomnieliście mnie zabrać to masz za karę!

    ABi

    OdpowiedzUsuń
  3. Porucznik Sorewicz Majk, ale gunwo prawda. Jak ktoś ma problemy emocjonalne i/lub jest niekochany i/lub niedopieszczony przez mamę/tatę/ciocię/panią od wfu(niepotrzebne skreślić) i/lub ma syndrom poważnego niedopchania wczesnodziecięcego, to niech pójdzie na ustawkę ultrasów, tam zawsze się coś dzieje, tam zawsze jest zabawa, na pewno nie będzie się nudził. Jeżeli byłby pod sceną wyznaczony sektor 'tak tak tutaj wszystkie pijane nieletnie hurwy i półmózgi mogą się napieprzać ze sobą jakby robili inscenizację Grunwaldu', to jasne, spoko, wtedy pozdrawiam i niech bawią się dobrze. Dopóki tego nie ma, to niestety oni powinni wypierdalać, bo to oni mogą komuś strzelić glanem w głowę, wywrócić, zadeptać, obudzić Cthulhu, łotewer, a nie na odwrót. Jest różnica między skakaniem, klaskaniem i rzucaniem stanikami w gitarzystę bo jest taki kjut a przychodzeniem na koncert jak do mordowni.

    Więc mam w pogardzie wszystkich pogowiczów, bezmózgich yetich z promilami zamiast szarych komórek, i jak mi któryś przeszkadza, to bardzo chętnie pomagam mu spotkać się z ziemią na koncercie.

    Handluj z tym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam byłem może ze dwa albo trzy razy w prawdziwym, koncertowym pogo, ale jego świadkiem byłem trochę więcej razy i zastanawiam się - na jakie Ty koncerty chodzisz? Bo chyba właśnie na takie, których pogowicze są przy okazji reprezentantami ultrasów. Normalne pogo to nie jest żadna mordownia, biorą w nim udział tylko chętni i zazwyczaj odbywa się ono na koncertach zespołów należących do kultury, której tego typu zabawa jest jednym z symboli.

      Więc mam propozycję - idź na koncert Justina Biebera. Tam na pewno pogo nie będzie, a pozostanie Ci "skakanie, klaskanie i rzucanie stanikami".

      Usuń
  4. Jeśli chodzi o temat Arki Noego i pogo. Polecam zapoznać się z tym materiałem: http://www.youtube.com/watch?v=Qi96pRtqX8M (około od 1:10) :P.

    OdpowiedzUsuń
  5. komentarz pana od ultrasów był poniżej poziomu -,- jestem dziewczyną raczej drobnej postury, często jednak biorę udział w konertach rockowych, metalowych i innej artylerii i często biorę udział w pogo. Jeśli ktoś nie chce, nikt mu nie każe, proste i logiczne. Jest zawsze kultura, przewrócisz się, od razu 10 osób podaje ci rękę, by pomóc wstać, nikomu nie dzieje się krzywda :) na juwenaliach zauważyłam podobną rzecz, pod sceną małolaty (co one właściwie robią na juwenaliach??) stoją pod barierkami i patrzą na nas jak na idiotów, od czasu do czasu odepchną kogoś kto wypadnie z pogo z obrzydzeniem, i skwitują na koniec 'co za pojeby, jakie brudasy, co oni tu robią'... Ręce i nogi opadają.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z tekstem się zgadzam jak najbardziej, ale co do jednego fragmentu mam ogromne ALE, a mianowicie: "Bo tak właśnie wygląda impreza pod sceną na każdym koncercie innym niż Arki Noego" tutaj się drogi autor grubo myli, byłem na 2 koncertach Arki - jeden na woodstocku a drugi na jakimś letnim festynie i muszę przyznać, że tłum był "mocno roztańczony". Tutaj przykład: http://www.youtube.com/watch?v=Qi96pRtqX8M na Arce można się bawić mega!!! i polecam spróbować ;)

    OdpowiedzUsuń