Gościem szesnastego odcinka "Raperzy czytają" jest Mroku z Koszalina. Jego raperskie początki miały miejsce już ponad piętnaście lat temu. Od tamtego czasu zdołał on nagrać między innymi po cztery wydawnictwa z projektami 2 osoby i Bla-Bla, z czego ostatnia płyta tego drugiego została wydana legalnie, nakładem EMI Music. Największym sukcesem solowym Mroka jest jego ostatni album - "Bajki robotów". Początkowo wydany jedynie jako nielegal, doczekał się jednak w ostateczności wsparcia ze strony Fonografiki. Sprawdźcie koniecznie ten album, naprawdę warto.
A co nasz dzisiejszy gość ma do powiedzenia na temat książek?
Z książkami mam jeden problem, a mianowicie - choć sporo czytam, to mało pamiętam z tego co przeczytałem. Kiedyś byłem na przykład fanem thrillerów politycznych, a dzisiaj nie jestem w stanie wymienić choćby jednego tytułu. Zresztą, to może wina dzisiejszej polityki, która sama w sobie jest thrillerem i właściwie nie trzeba nic czytać.
No ale wracając do tematu. W głowie właściwie tkwi mi tylko kilka pozycji i o nich Wam w skrócie opowiem. Pierwszego tytułu nie trzeba specjalnie przedstawiać, bo jest nim trylogia „Władca pierścieni” J. R. R. Tolkiena. Choć książka jest rewelacyjna, to miałem z nią przeboje. Czytałem całość przez ponad 1,5 roku, nie mogłem przebrnąć przez pierwszą część, która kojarzyła mi się z niemiłosiernie nudnym „Panem Tadeuszem”. Ale po czasie mogę powiedzieć, że to pozycja, którą naprawdę warto przeczytać, bo większość zapewne zna historię tylko z filmów. Właściwie warto przeczytać, to za słabo napisane - tę książkę trzeba przeczytać! A jeśli jesteśmy w klimacie fantasy, to zdecydowanie polecam też cykl „Xanth” Piersa Anthony'ego.
Kolejną książką, która przypadkiem trafiła pod moje oko i utkwiła w pamięci, jest „Witaj na świecie, maleńka” autorstwa Fannie Flagg. Kiedyś byłem w odwiedzinach u siostry, nudziłem się niemiłosiernie i postanowiłem coś z tym zrobić. Wziąłem pierwszą książkę z półki. To historia młodej dziewczyny, dziennikarki telewizyjnej, która wkracza w świat bezwzględnych mediów i choć marzy jej się wielka kariera, to jednak nie czuje się dobrze w tej rzeczywistości.
Polecę jeszcze klasyk cyberpunku - „Neuromancer” Williama Gibsona. Wielkie korporacje, wszczepy, sztuczna inteligencja, kowboje cyberprzestrzeni, spiski, czyli to co tygrysy lubią chyba najbardziej.
0 komentarze: