Mówi się, że w dzisiejszych czasach zapanował totalny egoizm i brak zainteresowania innymi ludźmi. Jeszcze więcej zna się takich historii dotyczących Polaczków. Któż nie słyszał o klasycznym reprezentancie naszego narodu, zazdroszczącym sąsiadowi nowego auta. Pieniądze na nie na pewno ukradł/zdobył na kablowaniu/babra się w jakichś czarnych interesach. No nie ma możliwości, żeby zdobył to w pełni uczciwą pracą.
Wiele osób dziś też radzi: "zostań egoistą". Bo takim człowiekiem jest być łatwiej. Mieć gdzieś problemy innych, wykorzystywać "przyjaciół" do swoich celów, okłamywać dla zdobycia korzyści. I sam przyznaję, że w jakiejś mierze nie tylko sam jestem egoistą, ale i pragnę nim być. To samouwielbienie uniosło bowiem ogromy ludzi na szczyty.
Ale gdy robię coś, co całkowicie zaprzecza idei egoizmu, w duchu czuję ulgę. Cieszę się nawet wtedy, gdy pomogę osobie, której najchętniej odpowiedziałbym szczere: "wypierdalaj". Takiej, na której się niejednokrotnie zawiodłem, która mi może się nigdy nie odwdzięczyć. Nawet pomoc komuś w rodzaju wroga może przynieść pewnego rodzaju satysfakcję.
Jeszcze większą satysfakcję sprawia jednak dzielenie swej radości z sukcesem osób bliskich. Dziś przeżyłem dzień, w którym zdarzyła się taka właśnie sytuacja. Pojechaliśmy ze znajomymi do Łodzi wspierać naszego przyjaciela w konkursie kompozytorskim, a konkretniej - jego finale. Wspólna radość ciągnęła się już od samej podróży, przez wspólne spotkanie, wysłuchiwanie na żywo odgrywanego utworu, aż po ogłoszenie wyników. Drugie miejsce.
Widząc szczęście na twarzy bliskiego Ci człowieka sprawia niejednokrotnie radość większą, niż taką wywodzącą się z własnych sukcesów. To taka chwila, w której zapominasz o wszelakich troskach, bijesz brawo i uśmiechasz się ze wszystkimi wokół. Dla takich momentów warto żyć, warto mieć przyjaciół, warto wspierać ich przez cały czas. By przekonać się, że czasem można oderwać się od egoistycznego podejścia.
PS. Post ten dedykuję Dominikowi - zrobiłeś to Zuchu! :)
Źródło: Flickr.com |
0 komentarze: