Do napisania dzisiejszej notki nakłonił mnie jeden z komentarzy na facebookowym profilu HuczuHucza. Jest to chyba drugi najchętniej lajkowany wpis pod wrzuconym przez rapera kawałkiem "Krzycz". Zawiera on fragment tekstu tegoż numeru, jednakże odrobinę zmieniony. W jaki sposób? Najlepiej będzie pokazać po prostu na omawianym przykładzie. Zachowano oryginalną pisownię, a jakże.
Tylko nie krzycz . Bo to nie miejsce na krzyk . Nie ma
lepszych niz ty i nie masz więcej niż nic . Teraz zostały te wspomnienia i łzy
i trzeba żyć CENZURA przed nami jeszcze tyle dni ...
"CENZURY" nie wprowadziłem ja, zrobił to sam autor komentarza. Za kulturalną kurtyną kryje się słowo "kurwa". Widząc to, przypomniałem sobie, że często można znaleźć w internetach wulgarne teksty ogwiazdkowane, czy też, tak jak tutaj, całkowicie ukryte. I szczerze mówiąc nie wiem, co ich twórcy chcą swoją manierą udowodnić.
Mam wrażenie, że większość takich osób ukrywa wulgaryzmy w swoich komentarzach, w celu pokazania się z bardziej kulturalnej strony. Zdają się jednak nie wiedzieć, iż takimi zagraniami im się to nie uda. A na dodatek, wykładają jednocześnie na tacy swoją głupotę.
Jeśli ktoś chce zaprezentować się jako człowiek w pełni kulturalny, ułożony i nieskazitelny - po prostu wulgaryzmów nie używa. Gwiazdkując, czy nawet w pełni cenzurując swą wypowiedź, pokazuje się bowiem mimo wszystko, że naszym celem było właśnie wykorzystanie przekleństwa. I to, że napisze się "kur**" zamiast "kurwa", nie znaczy, że nie miało się podwórkowej łaciny na myśli. Dlatego szanuję tych, którzy rzucić mięsem potrafią wprost, bez zawijania go w świecidełka.
Lud boi się przeklinać. Boi się szykanowania za to, że pokazuje swoje prawdziwe "ja". Że daje się czasem ponieść emocjom. Więc swoją "kurwę" ukrywa, próbując nadać jej poważniejszego, kulturalniejszego zabarwienia. Sorry, na mnie to nie działa. Albo się wulgaryzmów używa, albo nie. Coś pośrodku nie istnieje.
W przypadku cytowania, na gwiazdkowanie czy całkowitą cenzurę pozwolić sobie można. To nie od nas przecież zależy kto, co dokładnie powiedział. A sens obcej wypowiedzi warto oddać w pełni, nie pobłażliwie. Tym samym, pragnę zaznaczyć, że cytat z początku dzisiejszego wpisu przytoczyłem raczej jako dobre wprowadzenie do tematu.
Mimo tego kilkunastolatek ukrywający drobną "kurwę" w cytacie z raperskiego kawałka, wydaje mi się rzeczą dziwną. Może boi się, że mama zobaczy, cóż to za wulgarnych hopsiupów jej dziecko słucha?
Do tekstu fotka Bogusia Lindy, bo to chyba najbardziej "skurwysyński" polski aktor. |
0 komentarze: