"Kubica był blisko tragedii" - to zobaczyłem dziś do południa podczas standardowego wejścia na Onet. Szybko przejrzałem o co chodzi. Robert znów miał wypadek podczas rajdu. Tym razem obyło się bez uszkodzenia pasażerów jedynie samochód... spłonął. Podobno pilot pomylił się w podawaniu danych dotyczących zakrętu. Jestem w stanie w to uwierzyć, ale to już jednak nie pierwszy raz kiedy coś się źle dzieje u Kubicy. Mimo wszystko może mógłby bardziej uważać i przewidywać możliwość pomyłki współpracownika. W szczególności wtedy gdy ma dużą przewagę nad resztą stawki.
Mimo tego smutnego wydarzenia pojawia się jednak miły przebłysk w całości: Nie wiem jeszcze, co będę robił w przyszłości, decyzję podejmę pod koniec roku. Priorytetem jest powrót do Formuły 1. Dziękuję wszystkim kibicom za wsparcie.
Trzymam kciuki Robert. Wiem, że teraz trochę narzekam, ale mimo wszystko zawsze trzymam kciuki. Tylko jedź uważniej następnym razem. Bo do tragedii było blisko.
(kliknij na zdjęcie, by zobaczyć je w oryginalnym rozmiarze) |
0 komentarze: