Fabuła umiejscowiona jest gdzieś w czasach oraz terenach
Dzikiego Zachodu i opowiada o losach niezwykle wygadanej nastolatki Mattie
Ross. Po zabójstwie jej ojca z rąk niejakiego Toma Chaneya ucieka z domu i
pragnie doprowadzić oprycha przed wymiar sprawiedliwości. W tym celu odszukuje
ponoć najbardziej bezwzględnego szeryfa w okolicy – Roostera Cogbourna. Dołącza
do nich teksański strażnik LeBoeuf, który idzie tropem Chaneya w związku z jego
poprzednimi zbrodniami.
Cała trójka została świetnie nakreślona. Dziewczynka oddaje
się całkowicie swojemu celowi i uparcie chce dopilnować, by wszystko poszło tak
jak należy. Szeryf jest z kolei wiecznie zatracony w sobie, a jego życiorys
opiera się o liczne bezprawne czyny i pijaństwo. Pomimo tego jednak traci część
swojej dumy i zżywa się z młodą towarzyszką, a w pewnym sensie nawet i z
LeBoeufem. Ten z kolei jest klasycznym reprezentantem swojego pokolenia. Rusza
za bandytami, niekoniecznie nawet dla pieniędzy, lecz również własnej
satysfakcji.
Nie zawodzi strona artystyczna. Począwszy od świetnych
kostiumów, przez dobrze dobraną i nagraną scenerię, po aktorów, wśród których
mamy przecież Jeffa Bridgesa i Matta Damona. Coenowie pamiętając dobry odbiór
„To nie jest kraj dla starych ludzi” ponownie obsadzili w ważnej roli Josha
Brolina (tu gra Toma Chaneya, tam świetnie wcielił się w głównego bohatera –
Llewyna Mossa). Świetnie sprawdził się on w obu filmach i mam nadzieję, że trafi
mu się jeszcze kilka dobrych posad. Muzyka została potraktowana w „Prawdziwym
męstwie” raczej skromnie, nie czuję jednak jakiejś pustki po braku pompatycznej
i zapadającej w pamięć ścieżki dźwiękowej.
Twór Joela i Ethana Coenów to film w mej opinii zdecydowanie
wart obejrzenia. Pomimo nawiązania do klasyki gatunku westernów czuć tu też
powiew świeżości i nowoczesności. Niektóre fragmenty bywały może lekko nudnawe,
jednak uczucie to niweluje dawka ciekawych smaczków (tajemniczy, ludowy lekarz)
i szczypty czarnego humoru. Polecam, choć jeśli miałbym wybierać pomiędzy
„Prawdziwym męstwem” a „To nie jest kraj
dla starych ludzi” – postawiłbym na numer dwa.
0 komentarze: