Najbardziej znaczącą była w mojej opinii śmierć Neila Armstronga, tego co to pierwszy stanął na Księżycu. Dlaczego? Ano bo pokazuje, że zrobiliśmy bardzo mało od pamiętnego lądowania w kwestii podboju kosmosu. NASA się boi o ludzi, a przecież na świecie nie brak szaleńców, którzy nawet za cenę śmierci zrobiliby coś na co mają patrzeć miliony. Szaleńców większych niż słynny już Felix.
W tym roku zmarła również Joanna "Chustka" Sałyga. Pewnie wiele osób jej nie znało, lecz to autorka bloga, na którym opisywała swoją walkę z nowotworem. Niestety ją przegrała. Coraz więcej ludzi umiera na raka. A my, pospolity lud, nie mamy co liczyć na otrzymanie leku szybko. Nie wierzę, że jeszcze go nie wymyślono.
Reszta osób zmarłych w tym roku nie była mi jakoś szczególnie bliska. W sumie tamci wyżej też nie, ale chociaż ich kojarzę. Czekam na większe hity za rok, na miarę tych z Anno Domini 2011.
Cześć Bill Gates, tutaj Steve Jobs.
|
"Jest też (czy raczej nie ma już) Whitney Houston, za której dziękuję, że tak łatwo jest zgadnąć jej piosenki w SongPopie." - kocham te zdanie xD
OdpowiedzUsuńnie żeby coś, ale rundy czekają!