Król Maciuś Pierwszy - bajka (nie) dla dzieci


A za moich czasów... Tak, wiem, że te słowa brzmią dość absurdalnie w ustach dwudziestolatka, ale w tym przypadku pasują jak ulał. Dlaczego? Bo za moich czasów było coś takiego jak "Dobranocka" na TVP 1. Dziś natomiast tego kultowego pasma już nie ma. Czy to dobrze, czy źle - to już temat na osobną dyskusję.

Sedno tkwi w tym, że wśród bajek emitowanych w "Dobranocce" był za czasów mojego dzieciństwa "Król Maciuś Pierwszy". Radosna, kolorowa opowiastka o przygodach paroletniego króla, na którego barki spadło rządzenie krajem. To jedna z tych najlepiej zapamiętanych przeze mnie polskich animacji, którą dobrze wspominam po dziś dzień, a i melodię z intro potrafię ciągle bezproblemowo zanucić pod nosem.


Byłem więc niesamowicie pozytywnie zaskoczony, gdy w serwisie Wolne Lektury, gdzie udostępniane są darmowe e-booki dostępne w domenie publicznej, pojawił się wreszcie książkowy oryginał "Króla Maciusia Pierwszego". Książki autora powieści, Janusza Korczaka, powinny być udostępnione w sieci parę lat temu, ale nastąpiły pewne komplikacje, o których więcej przeczytać możecie chociażby TUTAJ. Dla Czytelników najważniejsze jest jednak zapewne to, że wszelkie problemy udało się wreszcie rozwiązać i Wolne Lektury powoli zapełniają się kolejnymi utworami Korczaka. I choć ja na swoim Kindle'u mam już całą masę nieprzeczytanych jeszcze książek, postanowiłem czym prędzej pobrać "Króla Maciusia" i zabrać się do czytania.

Dotarłem do informacji, iż w niektórych szkołach podstawowych powieść Korczaka jest proponowana uczniom jako lektura. I już teraz muszę powiedzieć, że trochę mnie to dziwi. Bo - uwierzcie lub nie - "Król Maciuś Pierwszy" niekoniecznie jest "bajeczką dla dzieci".

Janusz Korczak z grupką dzieci.
Dotychczas panujący w państwie władca umiera. Władzę ma przejąć jego potomek - mały, kilkuletni Maciuś. Ten patrzy jednak na świat zupełnie inaczej niż dotychczasowi królowie. Chociaż więc ograniczają go tradycja, etykieta i ministrowie, stara się zmienić wiele w otaczającym go świecie i robić dla swoich poddanych jak najwięcej dobrego. Nie wszystkie pomysły młodego władcy okażą się jednak stuprocentowo słuszne...

Powieść Korczaka zdecydowanie nie miała być jednak po prostu fajną opowiastką dla dzieci. Na kartach książki zaszyto bowiem całe mnóstwo różnorodnych przygód Maciusia, z których każda przynosi inną życiową naukę. Od szacunku do innych i równości ludzi, przez przyjaźń i zdradę, na licznym politykowaniu kończąc. Młody król trafi w środek wojennej batalii, do dalekich i pięknych włości innych władców, a nawet do krainy afrykańskich ludożerców. Każda z tych podróży przyniesie mu zaś cenną nauką, która przekształca się także w uświadomienie pewnych rzeczy w umysłach Czytelników.


Książkowe przygody Maciusia są dość dalekie od tego, co zapamiętałem z jej animowanej adaptacji. Przedstawieniu takiej opowieści dzieciom zdecydowanie mogłyby się sprzeciwić pewne nadmiernie przewrażliwione grupy rodziców. Jest tu przemoc, alkohol, niezdrowe żywienie i nazywanie czarnoskórych "dzikusami". Straszne, prawda? Pod tą płachtą wrażliwych tematów i "udziecinnienia" powieści, kryje się jednak cała masa życiowych prawd, które w tak dobitny i mocny sposób ukazywane są dość rzadko.

Jeśli akurat nie macie pomysłu, coby tu poczytać w wakacje - ściągajcie za darmo "Króla Maciusia". Nie tylko podumacie przy nim nad sensem życia, ale także po prostu dobrze się pobawicie, niejednokrotnie uśmiechając się pod nosem, a nawet wybuchając śmiechem. Ta książka jest trochę jak współczesne hitowe filmy animowane - niby jest dla dzieciaków, ale w rzeczywistości tyle razy puszcza ona oko do starszych odbiorców, że ci ostatecznie wyciągają z tego tytułu o wiele więcej radochy.

Przygody Maciusia pobierzecie za darmo STĄD.

Podoba Ci się na MajkOnMajk? Polub więc jego FACEBOOKOWY FANPAGE i dołącz do SUBSKRYPCJI MAILOWEJ, by być na bieżąco z najnowszymi postami na blogu!

2 komentarze:

  1. Hmmm czytałem to jako lekturę w podstawówce i nie przypominam sobie tej całej inby, ale wspominam ją dobrze tak samo jak dobranockę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkiem możliwe, że to kwestia czytania książki będąc dorosłym, a nie za dzieciaka. W końcu zawsze wtedy trochę inaczej spogląda się na świat i zauważa się w powieściach inne rzeczy.

      Usuń