Wpadam od czasu do czasu do internetowego sklepu Empiku, bo mają tam czasem ciekawe promocje, których nie uświadczymy w sklepach stacjonarnych (a przynajmniej u mnie). Kupiłem choćby ostatnio płytę Dizzeego Rascala za dyszkę. Teraz zaś myślę nad ostatnim krążkiem Afro Kolektywu, bo też można go wyrwać za raptem dziesięć złociszy.
Nie o tym dziś jednak będzie mowa. Chciałbym się bowiem wypowiedzieć na temat jakże ciekawej promocji walentynkowej Empiku. I jakkolwiek propsuję mocno chociażby "The Very Best of Deep Purple" za dwadzieścia złotych, to jednak rubryka z męskimi książkami jest dla mnie kompletnym nieporozumieniem. Możliwość, że przygotowywał ją facet jest co najmniej wątpliwa.
Dwie z czterech pozycji są takie same zarówno w kategorii książek "męskich", jak i "kobiecych". Number one to "Poezja erotyczna", czyli zbiorek około stu pięćdziesięciu polskich erotyków. Najpierw reakcja w wersji "samiec alfa mode": co to kurwa jest?. Naprawdę chcecie facetowi wcisnąć tomik z wierszami erotycznymi? Seriously? Ma wewnętrzna poetycka dusza kazała jednak sprawdzić cóż ta antologia zawiera. No i rzeczywiście, kilka ciekawych rzeczy jest. Nie ma jednak "Lubię, kiedy kobieta" Tetmajera. Dla mnie to wręcz faux pas.
Kobietom pewnie bardziej spodobałaby się książka "Afrodyzjaki wszech czasów". W internetach jest o takich rzeczach mnóstwo informacji, no ale załóżmy, że jakaś niewiasta dostępu do sieci nie posiada. Może podczas ostatniego seksu zrzuciła z półki laptop, rozwalając go. Whatever. Sensu wrzucania tego jednak do kategorii książek "męskich" nie rozumiem. Ale to może ja po prostu jestem zacofaną i nieromantyczną duszyczką.
Przebrnęliśmy przez dwie najbardziej hardkorowe propozycje Empiku. Dalej są skandynawskie kryminały. Po sukcesie serii "Millenium" Larssona zrobił się na nie potężny boom, przynajmniej w Polsce. Jedną z większych gwiazd tej części literatury jest pisarka Camilla Lackberg. Ponoć kilka książek ma nawet niezłych. Nie wiem, nie sprawdzałem, bo raczej rzadko sięgam po książki autorstwa kobiet. Jakoś zawsze uważałem mężczyzn za lepszych pisarzy.
Może i przesadzam, mówiąc, że wrzucanie książki napisanej przez kobietę do kategorii "męskiej" jest słabe. Okej, zrozumiem ewentualny bulwers. Większy problem w tym, że produkt, który proponuje nam Empik, to krótkie opowiadanie, pt. "Zamieć śnieżna i woń migdałów". Twór, który jakiś tam sukces komercyjny u nas osiągnął, ale jednocześnie został potężnie zjechany nawet przez fanów Lackberg. Sam miałem ochotę swego czasu kupić ebooka, ale recenzje skutecznie odsunęły mnie od tego pomysłu.
Czwarta pozycja w męskim dziale Empiku to "Babilon" Camilli Ceder. Poza opisem i średniawej ocenie na Lubimy Czytać nic więcej niestety o niej nie wiem. Wierzę jednak, że znalazłoby się mnóstwo książek lepszych dla faceta. Ale jest jeszcze przecież przycisk "więcej" obok czterech proponowanych tworów! Cóż znajdziemy pod nim? Hiciory pokroju "Franklin i walentynki". A już miałem nadzieję...
(kliknij na zdjęcie, by zobaczyć je w oryginalnym rozmiarze) |
0 komentarze: