Pezet znów w reklamie

To już trzeci raz w tym roku, gdy Pezet promuje swym utworem konkretną markę. Do tej pory mieliśmy "Chmurę" nagraną na potrzeby reklamy Microsoft SkyDrive na oldschoolowym bicie od duetu TastyBeatz oraz "Miejski Sound" związany z marką J&B, którego produkcją zajął się Auer, znany w szczególności ze swoich okołodubstepowych tworów. Oba te utwory niszczą tak z połowę "Radia Pezet", płyty osobiście przeze mnie lubianej, w przeciwieństwie do większości stałych słuchaczy rapu. A za co hajs zgarnął Kapliński tym razem?


Za udział w projekcie Reebok Classic Trax. Ma to być label wspierający artystów tworzących wszelakie gatunki muzyczne. Przed Pezetem w ramach tej akcji pojawił się kawałek "Creative People" od dziewczyn z zapomnianego już chyba "Sistars" oraz tria producenckiego Hush Hush Pony. Całkiem niezły swoją drogą. A potem nastał czas na warszawskiego rapera. I osobę, z którą miał współpracować - Jimka.

"Kto to w ogóle jest?" - ktoś zapyta. Nie zdziwię się, bo sam przed zapowiedzią kawałka z Pezetem nic o tym człowieku nie wiedziałem. Warto było jednak naprawić swą niewiedzę. Jak się okazało, Jimek wygrał konkurs na remix kawałka Beyonce, co najbardziej go wybiło. Przygotował też muzykę do polskich seriali: "Tancerze" oraz "Ranczo". Prywatnie zaś to Radzimir Dębski, syn Krzesimira Dębskiego. Zgadza się, TEGO Krzesimira Dębskiego. Widać, idzie chłopak w ślady ojca. Zresztą nawet trochę podobny do niego jest.

No ale jak wreszcie wypadł wspólny kawałek Pezeta i Jimka? Świetnie. Duża zasługa tutaj właśnie producenta, który stworzył jeden z najlepszych bitów tego roku w polskim rapie. Nagrany zdaje się w większości na żywych instrumentach, które jednak brzmią trochę jak takie prawdziwie brudne sample. Świetne motyw pianina, gitarowe wejścia i surowo brzmiąca perkusja. Nawet BobAir zachwycał się tym po premierze na forum Ślizgu.

Od strony wokalnej również jest dobrze. Zachwycające jest to jak na każdym kawałku Pezet ostatnio brzmi zupełnie inaczej. Warto przesłuchać sobie dla przykładu jego featy na Mixturze, u Czarnego, czy właśnie w dziś opisywanym utworze - "Nie Muszę Wracać". Piekielnie dobre flow z bardzo dobrze poskładanymi rymami. I wkręcający się refren, tym razem na wyższym poziomie od słynnego "jesteś moją Supergirl, jesteś moją Catwoman". Jedynie do przyspieszeń w drugiej zwrotce można się przyczepić. No i bywają fragmenty, że wokal aż domaga się, by go podgłośnić. 

Swoją drogą ciekawy jest sam ten fakt takiego uczestnictwa Pezeta w reklamach. Chyba nie ma innego rapera w Polsce tak aktywnego w tej formie w mediach. Ale póki robione jest to na wysokim poziomie - nie mam do tego zastrzeżeń. Żeby tylko na następnej płycie Kapliński postarał się o taką formę jak w kawałkach na zamówienie.

(kliknij na zdjęcie, by zobaczyć je w oryginalnym rozmiarze)

0 komentarze: