No, prawie cały. Nie chcą bowiem mojej kasy polscy wydawcy książkowi. Jak to do cholery możliwe, że wydawane są jakieś ścierwa, które w dużej mierze nie mają nawet szans na zainteresowanie nastolatków łykających takie szmiry jak pelikany, a na półkach brakuje kogoś takiego jak Hemingway? Sprawdziłem. Nie ma jego twórczości nawet na stronie Empiku, poza kilkoma utworami w wersjach anglo- i niemieckojęzycznej oraz polskim audiobookiem "Starego człowieka".
Jeszcze wcześniej, przed sprawdzeniem normalnych sklepów, uderzyłem na strony z ebookami. Woblink, Virtualo, Legimi, whatever. Nikt z nich nie ma na wirtualnych półkach choćby jednej książki Hemingwaya. Na Allegro są tylko używki. Dlaczego? Wydaje mi się, że dobra promocja i w miarę niska cena mogłyby wprowadzić te utwory nawet na szczyty empikowskich list. No i przydałoby się młodych nauczyć, że tak niechętnie czytana przez nich lektura to nie jedyny utwór słynnego Noblisty.
Co więc mi pozostaje? Książki po angielsku za sześć dyszek, używki z Allegro za pięć złotych albo ściąganie pirackich ebooków z Chomika. Chyba, że ktoś pomyśli o wydaniu Hemingwaya tak, jak wydano Bukowskiego. Tylko znając moje samozaparcie w takich sprawach i lenistwo polskich wydawców zanim to nastąpi zdążę przeczytać wszystkie jego utwory.
(kliknij na zdjęcie, by zobaczyć je w oryginalnym rozmiarze) |
Nie, żeby coś, ale prawie wszystkie biblioteki posiadają w swoich zbiorach Hemingwaya (nie tylko "Starego..."), więc na pewno uda Ci się tego autora przeczytać. Chyba, że chcesz mieć jakąś jego książkę na własność - w tym wypadku masz rację, nie ma ich dostępnych w nowych wydaniach.
OdpowiedzUsuńW sumie tak dawno z bibliotek nie korzystałem, że kompletnie o nich zapomniałem - dzięki za przypomnienie! Jednak mimo wszystko lubię mieć książki na własność, by w każdej chwili móc do nich swobodnie zajrzeć, czy to w wersji papierowej, czy ebookowej.
UsuńPolecam wszelkiej maści antykwariaty i tanie książki. W takich miejscach udało mi się skompletować prawie wszystkie dzieła Hemingwaya.
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo, sprawdzę w antykwariatach w swoim mieście :)
UsuńPoza tym - używane książki mają duszę... :-)
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńPost z tego co widzę stary ale jako że zwiedzam twojego bloga to zawędrowałem aż tu.
Spędziłem nawet chwilę googlując allegrując etc, bo pomyślałem sobie "jak to nie ma ernesta, zaraz znajdę nową książkę od niego i wkleję link z opcją - Bartek znalazł"
Problem w tym że Bartek nie znalazł :) Więc jakbyś wędrował jednak po antykwariatach oraz bibliotekach /do czego zachęcam/ to polecam "Komu bije dzwon"
Pozdrawiam, Bartek
Ja właśnie męczę się z jakimś fatalnie sformatowanym ebookowym piratem "Komu bije dzwon", bo nigdzie nie można kupić jakiegokolwiek ebooka Ernesta. Strasznie się dziwię, bo przecież to jest jakaś lektura szkolna. Jestem przekonany, że taki ebook znalazłby sporą grupę odbiorców.
OdpowiedzUsuńTeż mi się wydaje, że wiele osób, by chętnie przygarnęło takiego ebooka. Cóż- może kiedyś się doczekamy. Obecnie minął ponad rok od wpisu i niestety nic się w związku z tym nie ruszyło: ani wydań papierowych, ani elektronicznych na horyzoncie nie widać.
Usuń