Nie piję kawy, wszyscy mnie nienawidzą


"KAWYYY!" - oto okrzyk wojenny, który codziennie przewija się przez rozmaite miejsca pracy czy uczelnie. Ostatnio ponoć nawet zwykłe szkoły, jak licea czy gimnazja, w których po słynnym "banie na drożdżówki" pojawiły się apele o postawienie na korytarzach automatów z kawą. Wychodzi więc na to, że dziś, by usłyszeć wygłodniały tłum kawoszy nie trzeba nawet wybierać się do męczącego swych pracowników korpo - wystarczy po prostu wyjść z domu.

W różnych miejscach ludzie pytają mnie czasem, czy chcę, by zrobili mi kawę. Otóż nie chcę. A oni często proponują tylko to. Ja się im właściwie nie dziwię. Bo wszyscy wokół piją kawę i zawsze mają na nią ochotę. Dlaczego więc ja odmawiam sobie tej "przyjemności"? Cóż - bynajmniej nie dlatego, by pokazać, jaki to alternatywny nie jestem.

Znalazłem ostatnio angielski artykuł, zatytułowany "Why I Quit Coffee" ("Dlaczego przestałem pić kawę"). Znajdziecie go TUTAJ, ale nie musicie go czytać. Ja sam bowiem poprzestałem na jednym zdaniu, które otwiera cały tekst. A brzmi ono: "I can't believe I did it" ("Nie wierzę, że mi się to udało").

Myślę, że każdy z nas jest od czegoś uzależniony. To trochę zabawne, bo różne ośrodki naukowe, zapraszające często do udziału w ich badaniach, zaznaczają, że ochotnicy nie mogą mieć nałogów, bo to negatywnie wpływa na rezultaty eksperymentu. Oczywiście, wszyscy wiemy, o jakie nałogi najpewniej chodzi. Te mocne, jak alkohol, narkotyki, pewnie też papierosy. Ale w zasadzie uzależnieniem może być każda mała pierdoła.

Mało kto z nas przyzna się, że jest uzależniony od telefonu albo internetu, bo wielu nie doświadczyło jeszcze naprawdę mocnego odcięcia od tych rzeczy. Nie odczuło technologicznej delirki. Mimo tego, czasem potrafimy zakrzyknąć z wkurzenia "znowu ten internet nie działa!", "znów mi się telefon zacina!". Z kawą jest tak samo. Ludzie wołają: "muszę iść po kawę!". I za chwilę rzeczywiście ją wypiją, dokarmiając nałóg, by na chwilę zamilkł i uciął sobie drzemkę.

Nie chcę być jedną z takich osób. Nie chcę być w jakiś sposób zależny od tego, czy wypiję kawę, czy jej nie wypiję. Bo standardowo człowiekowi wcale nie jest ona potrzebna do życia. Staje się ona taka dopiero wtedy, gdy przez jakiś czas będzie niewinnie popijać filiżankę czy dwie dziennie, by wreszcie wkurzać się za każdym razem, gdy uzależnienie da o sobie znać.

Unikam picia kawy jak ognia. Nie, nie z powodu tego, że ona może doprowadzić do jakichś problemów zdrowotnych, tylko po prostu - z przekory. Chociaż czasem jestem śpiący, bo ostatnio na sen poświęcam tylko po około sześć godzin dziennie, po kawę ciągle nie sięgnąłem. I czasem udaje mi się tę senność odpędzić. Bo wielu z nas zapomina, że lekarstwem na nią nie zawsze musi być kofeina.

Spytacie więc: "CO W TAKIM RAZIE?!". Jedno jest pewne - woda. Byłem jakieś pół roku temu u lekarza i powiedział mi on, że piję za mało płynów. Pytam się: "Jak to?! Przecież dziennie łykam to zalecane 1,5 litra wody!". A tu się okazuje, że czasem to może być za mało.

Staram się więc teraz pić wodę, kiedy tylko się da. Niekoniecznie, gdy jestem spragniony. Bo okazuje się, że odwodnienie może nas dosięgnąć każdego dnia. I to ono powoduje, że na zajęciach ziewamy, w pracy opadamy twarzą na klawiaturę, a po powrocie do domu o 17 rzucamy się od razu na łóżko. Więc może czasem zamiast kawy wystarczy postawić właśnie po prostu na wodę?

Jeśli kiedykolwiek przyjdzie Wam do głowy rzucić kawę, warto też zaopatrzyć się w zieloną herbatę i magnez. Trudno mi stwierdzić, czy cokolwiek z tego daje rzeczywiście jakąś pokaźną siłę na cały dzień, wydaje mi się jednak, że trochę to pobudza, a jednocześnie nie dostarcza "zjazdu", którego łatwo uświadczyć po kawie. A jak będziecie potrzebować sił na nocną naukę - pijcie yerbę (pisałem o niej TUTAJ). Na tym cholerstwie można spokojnie przeciągnąć studiowanie notatek do czwartej czy piątej nad ranem.

Podoba Ci się na MajkOnMajk? Polub więc jego FACEBOOKOWY FANPAGE i dołącz do SUBSKRYPCJI MAILOWEJ, by być na bieżąco z najnowszymi postami na blogu!
---
Nagłówek na podstawie zdjęcia z Gratisography.com

2 komentarze: