Jakie książki nadrobić w święta?


Pora na ostatnią porcję przedświątecznych porad kulturalnych. Po serialach (KLIK) i filmach (KLIK) czas na coś dla tych, którzy szczególnie uwielbiają literaturę. Poniżej znajdziecie zbiór dobrych, acz sporawych książek. Takich, na widok których czytelnik niedzielny może złapać się za głowę, a i ten doświadczony może czuć przed sobą jakieś wyzwanie. 

Mimo tego - nie są to pozycje naprawdę ogromne. Nie ma tu np. "Lodu" Jacka Dukaja (RECENZJA), bo chociaż owszem, da się ten tytuł przeczytać w tydzień, to należy mu poświęcać praktyczne całe dnie. A w okresie świątecznym chodzi jednak o coś innego, prawda?

Wesołego czytania!



Joe Hill - "NOS4A2"

"Horror" w rodzaju tych od Stephena Kinga. Nie bez powodu, bo pisarz ukrywający się pod pseudonimem "Joe Hill" to w rzeczywistości syn Mistrza Grozy. Syn, który - co należy zaznaczyć - w pewnych aspektach dorównuje wręcz swojemu rodzicielowi. 

"NOS4A2" (czytane jako "Nosferatu") jest opowieścią w klimatach lekko świątecznych, chociaż nie w ten radosny sposób. Jest upersonifikowane Zło i Dobro, które może z nim zwyciężyć. A wszystko to w zaspach śniegu i plątania się fikcji z rzeczywistością. Dobra rozrywka dla tych, którzy lubią klasyki Kinga.

Więcej o "NOS4A2" poczytacie TUTAJ.


Jerzy Pilch - "Wiele demonów"

Jeszcze jedna bardzo mroźna opowieść na zimowe wieczory. I chociaż tym razem zostajemy w naszej pięknej Polsce, książka może wydawać się nam bardziej obca od amerykańskiego horroru od Joe Hilla. Pilch zabiera nas bowiem w podróż do Sigły, miasteczka w Śląsku Cieszyńskim, gdzie króluje nieznany wielu Polakom protestantyzm.

Jest więc wejście nie tylko w małomiasteczkowy świat, ale i świat wypełniony nietypową kulturą. Tu wszystko musi mieć swoje miejsce, wszystko musi zostać zrobione według konkretnych reguł. Próby dostosowania się do nich samych bohaterów książki często bywają zabawne, jednocześnie łapiąc czytelnika trochę za serce. Jedna z bardziej nietypowych polskich "obyczajówek", jakie miałem okazję czytać.

Więcej o "Wiele demonów" poczytacie TUTAJ.


Siddhartha Mukherjee - "Cesarz wszech chorób. Biografia raka"

Ta pozycja brzmi już z kolei - delikatnie mówiąc - mało świątecznie, prawda? Może jednak końcówkę grudnia warto przeznaczyć na dokształcenie się w temacie, który - choć dotykający praktycznie każdego w jakiś sposób - jest powszechnie słabo znany?

"Biografia raka" zabiera nas do samych początków historii choroby, która zbiera co roku tak wielkie żniwa. Doszukuje się pierwszych doniesień o raku, a potem zabiera nas w niesamowitą podróż, opowiadając, jak radzono sobie z nowotworami przez lata. Gdyby każdy problem otrzymywał tak świetnie napisane i łatwe do zrozumienia opracowanie, prawdopodobnie musiałbym poświęcić całe swoje życie wyłącznie czytaniu takich pozycji.

Więcej o "Cesarzu..." przeczytacie TUTAJ.


Max Hastings - "I rozpętało się piekło. Świat na wojnie 1939-1945"

Ponownie coś dla tych, którzy w święta chcieliby trochę poszerzyć swoją wiedzę. Tym razem jednak rzecz zdecydowanie dla fanów historii. Książka Maxa Hastingsa nie dość, że ma świetną okładkę i równie wprawiające w zachwyt rozmiary, daje radę także podczas głównego dania, czyli samej treści tej pozycji.

Autor nie tylko po prostu snuje opowieść o czasach wojny, ale i posługuje się wspomnieniami z tego okresu - czy to żołnierzy, czy to cywilów. Jest to świetne uzupełnienie obrazu, jaki dają nam fakty przytaczane przez Hastingsa. Te z kolei są często tak szczegółowe, że głowa zaczyna boleć, gdy pomyśli się, ile researchu musiał zrobić autor na potrzeby tej publikacji.

Więcej o "I rozpętało się piekło" przeczytacie TUTAJ.


Robert M. Wegner - "Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Północ-Południe"

Na sam koniec postanowiłem sięgnąć do lubianego przez wielu gatunku fantasy. By jednak wyróżnić się trochę z tłumu, postanowiłem nie powielać tutaj wszelkiego rodzaju Sapkowskich i Martinów. Zamiast tego, proponuję Wam jedną z najciekawszych pozycji ze światka polskiego fantasy ostatnich lat.

"Północ-Południe" to pierwsza część jak dotąd czterotomowej serii. To zbiór dwóch opowieści (podzielonych na pojedyncze opowiadania) z dwóch różnych krain: Północ to mróz i górale-wojownicy, Południe to tajemniczy wojownik z zakrytą bandażami twarzą. Ciekawa, wielowątkowa historia obfituje w motywy polityczne czy rasowe. A do tego cholernie wciąga.

Więcej o "Opowieściach..." przeczytacie TUTAJ.


Co ja będę czytał?

Na pewno skupię się na "Atlasie zbuntowanym" Ayn Rand. Właśnie kończę jej "Źródło" i jest to zdecydowanie jedna z najlepszych książek, jakie czytałem w tym roku. Kto wie - może nawet najlepsza. Nic więc dziwnego, że po jej kolejną powieść chcę sięgnąć jak najszybciej. Poza tym, mam nadzieję, że zdążę sięgnąć jeszcze po drugi tom "Opowieści z meekhańskiego pogranicza" oraz kolejnego "Wiedźmina". Ile z tego się uda zrobić? Zobaczymy.

Podoba Ci się na MajkOnMajk? Polub więc jego FACEBOOKOWY FANPAGE i dołącz do SUBSKRYPCJI MAILOWEJ, by być na bieżąco z najnowszymi postami na blogu!

0 komentarze: