Plebs z McDonald's

Lubię jadać u wujka McDonalda. Od czasu do czasu. To całkiem przyjemna odskocznia od pizz, kebabów, czy po prostu obiadów domowych. Zawsze biorę zestaw zwykły lub powiększony którejś z kanapek i czuję się najedzony. Rozumiem, że w najbliższej mi tego typu knajpie czasem brak miejsca. Kaliski McDonald's po prostu nie ma zbytniej konkurencji w swoim otoczeniu i wszyscy zlatują się do niego. Zdziwienie jednak ogarnia mnie zawsze w wielkich galeriach handlowych.

Ostatnia sobota, łódzka Manufaktura. Postanawiam iść, około godziny piętnastej, wszamać coś do strefy fast-foodowej. Przechadzam się na początku po całym pomieszczeniu, by zobaczyć, czy coś wyjątkowo przyciągnie moją uwagę. Widzę niesłychaną rzecz - zamknięty McDonald's i karteczka z napisem "Awaria". Za prześwitującymi roleto-kratami widać zmieszanych pracowników. Wiadomo, że pewnie za jakiś czas to naprawią. Na szczęście dla wszystkich, wokoło znajduje się kilka innych knajpek z szybkim żarłem. Mimo tego, jakieś dziesięć osób czeka przed McKwakiem. Spojrzałem na nich pogardliwie i poszedłem dalej.

Skończyłem tak jak zawsze - w Subwayu. Lecz to nie on będzie tematem dzisiejszego wpisu. Podczas mojego zamawiania kanapki w tymże niszowym fast foodzie, otworzono ponownie McDonald's. Obserwowałem sytuację pod nim przez cały swój pobyt w okolicy. Ludzi rzucili się do tamtejszych kas, jakby rozdawano tam coś za darmo. Po dziesięć osób w każdej kolejce. Wszyscy z kutachami w łapie czekali na swoją kolej. Obok mnie KFC, pod którym tłum jest jakoś trzykrotnie mniejszy. Patrzę w dal. Burger King, ze trzy albo cztery osoby. What the fuck?

Co jest tak fajnego w staniu pół godziny w kolejce po Big Maca, zamiast przejść parę kroków i zamówić Double Whoppera? Zresztą, przesadzam. Plebs łazi do wujaszka McDonalda po to by kupić sobie hamburgerka za ponad trzy złote, spermowego szejka albo inne McFlurry. Nic porządnego nie kupią, bo albo ich nie stać, albo się odchudzają. Więc biorą jeszcze czasem dietetyczną colę. To już w ogóle jest chore.

Założę się, że większość ludzi z tamtej kolejki nawet nigdy nie próbowała niczego w Burger Kingu. Bo przecież trzeba się poddać owczemu pędowi i żreć to samo przez całe swoje życie. A Król Burgerów naprawdę ma kilka rzeczy lepszych niż McDonald's. Do Subwaya już nie wysyłam, bo dzieciaki nie wydadzą piętnastu złotych na zestaw u amerykańskiego wujka, a co dopiero jeszcze paru monet więcej na porządną kanapkę. Innych nazw knajp nawet nie czytają, bo brzmią mniej cool i oznaczenie na Fejsbuczku będzie wyglądało mniej efektownie. Jakieś North Fishe, chińskie sajgonki z psów albo meksykańskie tortille z robakami. Tia.

(kliknij na zdjęcie, by zobaczyć je w oryginalnym rozmiarze)

8 komentarzy:

  1. I tu i tu żarcie smakuje jak gówno w papierku. Już wolę wydać 20 zł i zjeść normalny obiad.

    A co do dietetycznej coli - big mac z pół litrową colą ma 800 kcal, z dietetyczną 550. W pierwszym wypadku dostajemy 100g węglowodanów, przy diet. coli tylko 45 (dorosły facet powinien jakieś 150g dziennie zjadać)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że najlepiej zjeść coś normalnego, zgadzam się z tym jak najbardziej. Chodzi mi jednak o coś zupełnie innego w tym tekście.

      A co do dietetycznej coli, chodziło mi bardziej o sytuację, gdy ktoś mówi o odchudzaniu. Tymczasem w jego przypadku polega ono na jedzeniu Big Maców i popijaniu diet coke, bo przecież "odchudza się".

      Usuń
    2. Weglowodany, ktore skladaja sie z cukru, to gowno a nie wegle.

      Usuń
    3. Węglowodany i cukry to jedno i to samo. Prawdopodobnie chodzi ci o to, że węglowodany, które składają się z samych cukrów prostych, to gówno, dobrze zgaduje?

      Usuń
  2. sama prawda. A dalczego tylko ma mcdonald? bo tak reklamują w telewizji i jest cooool

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie, zrobiłeś mi ochotę na podwójnego Whoppera *O*. Damn you!

    OdpowiedzUsuń
  4. Subwaya nigdy nie próbowałem chociaz jest przy moim uniwersytecie, nie wiem czy tez cieple kanapki daja ale jak chce płacić za jakis lunch/obiad to musi byc gorące mięso czy coś. W Burger Kingu tylko kilka razy jadlem, za kazdym razem jakies kurczakowate burgery wiec nie wiem. Wole KFC od McD ale znowu w Anglii majá niedobre kurczaki, w Polsce KFC smakuje o niebo lepiej.

    Z tego co wiem McD płaci mniej taxu(światowo) wiec wiadomo ze to opcja najtańsza a w sumie jesli i tak wszystkie fastfoody to gówno to można przynajmniej zaoszczędzi kilka groszy na później. imho

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam spróbować Subwaya, mają i ciepłe, i zimne kanapki, choć tych drugich nigdy nie próbowałem.

      Usuń