Kiedy znów będę mały


Janusz Korczak zaimponował mi w pewnym stopniu swoim "Królem Maciusiem Pierwszym" (RECENZJA). To niepozorna lektura, sprzed wielu, wielu lat, którą część z Was pewnie czytała w podstawówce. Ale to nie była rzecz dla dzieciaczków. To znaczy - w jakimś stopniu była, i idealnie nadawała się na bajkę dla maluchów. Jednak dopiero będąc dorosłym można wyciągnąć z niej wszystko to najmocniejsze i najpotężniej uderzające w człowieka.

Rzuciłem się toteż dość szybko na kolejną powieść tego - jak mi się wydaje - zapomnianego trochę, polskiego autora. Tym razem nie padło jednak na coś, co kryło się pod niepozorną książką dla dzieciaków. Już w czymś w rodzaju wstępu w "Kiedy znów będę dzieckiem", Korczak sugeruje: 

Do młodego czytelnika 
W powieści tej nie ma ciekawych przygód. Jest to próba powieści psychologicznej.

I choć autor nie odchodzi od klasycznego dla siebie, mocnego "ubajkowienia" swej historii, czuć, że jest to książka zdecydowanie bardziej wprost, bez ukrywania wszystkiego co się da pod płaszczem opowiastki dla dzieci. Zamiast tego, jest to lektura dla wszystkich nas, dwudziestoparolatków. Tych, którzy dziś żałują, że jeszcze parę lat temu tak spieszno im było do dorosłości.

Korczak sam staje się bohaterem swojej powieści. W iście bajkowy sposób (bo z pomocą krasnoludka) ponownie staje się dzieckiem. Budzi się rano i idzie do szkoły. Bawi się z kolegami i zostaje karcony oraz pochwalany przez nauczycieli. Patrzy na świat oczami dziecka, jednocześnie dobrze pamiętając, jakby to wszystko wyglądało jeszcze parę chwil temu, gdy był dorosłym.

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika miki77pl (@miki77pl)

Wychodzi to świetnie. Chociaż historia dzieje się kilkadziesiąt lat przed czasami nam współczesnymi, nie ma wcale jakiegoś wielkiego przeskoku, między tym, jak wyglądał świat dawniej i jak wygląda dziś. Dorośli nie rozumieją dzieci, a dzieci ciągle chcą być przez dorosłych rozumiane. Mają swoją krainę - inne życie, o którym my dziś często już zupełnie nie pamiętamy. Teraz natomiast możemy do niego wrócić.

"Kiedy znów będę mały" skojarzyło mi się trochę ze słynnymi przygodami francuskiego Mikołajka. Podobny klimat, podobne spojrzenie na rzeczywistość, podobne zdumienie na widok tego wszystkiego, gdy czytelnikiem jest osoba dorosła. Czy to powrót do dzieciństwa? Tak, choć nie do końca taki, jakiego wielu mogłoby się spodziewać. Bohater łączy w sobie myślenie dziecka i dorosłego. Przez to powstaje spojrzenie na dawne czasy z jednej strony radosne, frywolne, a jednocześnie z pewnym dystansem, jakbyśmy przyglądali się całej sprawie okiem psychologa.

Książka Korczaka jest swego rodzaju medykamentem na to wszystkie "chciałbym być znów dzieckiem" mojego pokolenia. Nie lekiem, ale pewnego rodzaju maścią, która lekko zagoi rany. Jednocześnie - jest to niewątpliwie dobra lektura dla (przyszłych) rodziców. Kto wie, może nawet obowiązkowa. Bo pomaga zrozumieć spojrzenie dziecka nas świat w niesamowity sposób. Jak? Teleportując nas do naszego dzieciństwa.

Podoba Ci się na MajkOnMajk? Polub więc jego FACEBOOKOWY FANPAGE i dołącz do SUBSKRYPCJI MAILOWEJ, by być na bieżąco z najnowszymi postami na blogu!
---
Nagłówek postu na podstawie zdjęcia z serwisu Flickr.com

0 komentarze: