Czego może nas nauczyć muzułmanin nr 1 we Francji?


Mam wrażenie, że wszędzie, w całym społeczeństwie, istnieją wyłącznie dwa podejścia do muzułmanów, szczególnie po paryskich zamachach sprzed paru dni. Albo ktoś pyta się retorycznie: „A nie mówiłem? Trzeba było nie wpuszczać tych imigrantów! Stop islamizacji Europy!”, albo też ma podejście zupełnie odwrotne i zaznacza, iż imigranci nie mają z tą tragedią żadnego związku. Może jednak należałoby znaleźć prawdę gdzieś pośrodku?

Rzeczpospolita opublikowała na swojej stronie naprawdę interesujący wywiad z Dalilem Boubakeurem – rektorem Meczetu Paryskiego oraz przewodniczącym Francuskiej Rady Kultu Muzułmańskiego. Francuska Wikipedia nazwa go "numerem jeden wśród społeczności muzułmanów we Francji". I to właśnie on niezwykle rozsądnie zdaje się łączyć dwa, na pozór zupełnie przeciwne, podejścia do islamskich radykałów.

Po pierwsze – bierze w obronę swoich współbraci, gdzieś między kolejnymi wersami zaznaczając, że nie wszyscy muzułmanie są źli. Rzecz oczywista, która jednak dla wielu wydaje się czymś niezrozumiałym. Bo przecież skoro terroryści są muzułmanami, to każdy muzułmanin musi być terrorystą! No cóż – tak nie jest.

Z drugiej jednak strony Boubakeur podkreśla – jak mi się wydaje – rzecz o wiele ważniejszą. Będąc numerem jeden wśród francuskich muzułmanów zaznacza, że jego kraj sam sprowadził na siebie to, co zaszło w ostatni weekend. I nie – nie chodzi tu o grzeszenie i nienawrócenie się na islam. Boubakeur zwyczajnie mówi wprost, że Francja powinna już dawno zacząć kontrolować napływ muzułmańskich imigrantów na jej tereny.

Mamy tu więc dla wielu nieprawdopodobne połączenie myśli "prawicowej" i "lewicowej". Boubakeur cieszy się nawet z faktu, że na terenie Francji muzułmanki nie mogą zakrywać twarzy! Według niego, imigrantów islamskich można akceptować, ale wyłącznie wtedy, kiedy przybywają tu oni w poszukiwaniu stabilnej pracy i są gotowi zasymilować się z resztą społeczeństwa, a nie tworzyć getta. Rozsądek i otwartość w jednym - coś, czego nie potrafi ostatnio połączyć większość ludzi bawiących się w komentowanie bieżących problemów na Facebooku.

Cały wywiad do przeczytania TUTAJ. Zdecydowanie polecam - zajmie Wam to ze trzy albo cztery minuty, a może sporo wyjaśnić.

Podoba Ci się na MajkOnMajk? Polub więc jego FACEBOOKOWY FANPAGE i dołącz do SUBSKRYPCJI MAILOWEJ, by być na bieżąco z najnowszymi postami na blogu!

0 komentarze: