LEGO Movie

Doczekałem się. Po tylu miesiącach od zakochania się w trailerze, pełna wersja "LEGO Movie" trafiła wreszcie do rodzimych kin. Pomimo przedpremierowej zajawki, nie byłem jednak pewien, czy aby na pewno uda mi się obejrzeć ten film na dużym ekranie. Gdy jednak nadarzyła się ku temu dobra okazja, dobrze ją wykorzystałem. Czy pełnometrażowe przygody ludzików LEGO spisały się na medal?


Jak wygląda główna oś scenariusza? Cóż, szczerze mówiąc, nowatorskości w niej uświadczyć wybitnie trudno. Nad światem LEGO zaczął panować niejaki Lord Biznes, którego marzeniem jest pełne podporządkowanie sobie wszystkich mieszkańców klockowej krainy. Według legendy, plany pokrzyżować ma mu dopiero Wybraniec, jakim okazuje się zwyczajny robotnik, przez znajomych uznawany za synonim słowa "nijaki". Wraz z pomocą grupy wybitnych postaci, zwanych ogólnie Architektami, ma on ocalić swój świat przed totalną zagładą, przewidzianą przez Lorda Biznesa.

Ale spokojnie, zostańcie jeszcze na chwilę! To, że główny motor napędowy tej produkcji jest mocno typowy, nie doprowadza do totalnej katastrofy. Ba, zdaje się wręcz, iż taka "anty-nowatorskość" fabuły została z góry ustalona, jako istotny element całości. Twórcom natomiast zabieg ten zdecydowanie się popłacił.

Klasyczne podejście do wątku głównego, zostało bowiem dobrze wykorzystane jako baza dla pierwszego takiego filmu o kultowych klockach. Bo przecież tak naprawdę o LEGO tu w głównej mierze chodzi. Kto by pomyślał, że w tak prosty, acz przyjemny dla widza sposób, można połączyć wiele różnorodnych postaci, dostępnych na sklepowych półkach jako klocki. Batman, Gandalf i Shaq O'Neal w jednym filmie? To mogło się udać tylko tutaj.

Poza tym, "LEGO Movie" to spora łycha pełna humoru. Naprawdę, żartów jest tu co niemiara, bo praktycznie każda scena miała w założeniach być luźna i przyjemna. Nawet najbardziej "dramatyczne" momenty, zostają tu przedstawione w taki sposób, że widzowi mimo wszystko cieszy się morda. Poziom pozytywnych emocji? Over 9000!

Na dodatek, "LEGO Movie" idzie torem obranym przez porządne filmy animowane już jakiś czas temu i ma w sobie coś zarówno dla dzieciaków, jak i dorosłych. Ci pierwsi docenią na pewno czysty fun płynący z seansu, świat klocków, magicznych bohaterów i żarty uniwersalne, do których nie trzeba przesadnej dojrzałości. Osobom doroślejszym na pewno przypadnie natomiast do gustu humor skierowany bardziej do nich, jak choćby ironiczne wyśmiewanie na początku ustroju politycznego, wprowadzonego w świecie LEGO przez Lorda Biznesa.

Film o kultowych klockach zdecydowanie spełnił moje oczekiwania. Ba, może i wręcz je przeskoczył. Na seansie bawiłem się świetnie, zupełnie się nie nudząc i cały czas siedząc ze szczerym uśmiechem na twarzy. Dla wielu może się to wydać przesadą, ale serio - oglądało mi się to przyjemniej niż wiele produkcji oscarowych. "LEGO Movie" miało widza bawić i śmieszyć. Swoje zadania spełnia perfekcyjnie. Polecam!

Jeśli chcesz być na bieżąco z resztą postów na blogu, polub jego facebookowy fanpage i dołącz do subskrypcji mailowej :)

0 komentarze: