Te stare babsztyle

Jeśli już mówi się o kontaktach młodzieży z osobami starszymi, to zazwyczaj cała dyskusja zamyka się na negatywach. Młodzi nie mówią "dzień dobry", młodzi nie ustępują miejsc w autobusach, młodzi nie pomagają w przechodzeniu przez jezdnię. My jesteśmy Ci najgorsi, to na nas rzucane są najobrzydliwsze obelgi starszych pań z laseczkami u boku. A mało kto potrafi obiektywnie spojrzeć na całą sprawę i powiedzieć: "hej, ale to wcale nie jest takie jednostronne!". Dobrze, że macie mnie.

Bo ostatnio coraz bardziej zwracam uwagę na zachowanie niektórych starszych ludzi i coraz bardziej mnie ono dręczy. Co ciekawe - wszystkie niemiłe sytuacje związane były z różnymi babciami, problematycznych dziadków spotkać bowiem ciężej. Może to być związane z jakimiś uwarunkowaniami płciowymi, może też to wynikać po prostu z faktu, że panów w podeszłym wieku jest zwyczajnie mniej. Ciekawe to zagadnienie i jeśli ktoś się nim zajmie na poważnie - chętnie poczytam wyniki.

Od siebie natomiast podrzucę kilka sytuacji, które ostatnimi czasy wprawiły mnie w niemałe zaskoczenie, ale i zdenerwowanie. 

Bramka numer jeden: jechałem w ubiegłym tygodniu do kina tramwajem. Standardowo stoję gdzieś w środku, trzymając się jedną ręką za uchwyt, w drugiej natomiast dzierżąc Kindle'a. Nagle tramwaj zatrzymuje się na przystanku, a ja, widząc, że wiele osób będzie chciało teraz wyjść, jak tylko najlepiej potrafię, przylegam do ściany i staram się przepuścić wychodzących ludzi. Większość spokojnie mnie mija i nie robi żadnego problemu. Tylko jedna starsza pani agresywnym tonem woła do mnie: "musisz tutaj stać?!". I choć w myślach kotłowała mi odpowiedź: "a co mam, kurwa, zrobić?!", to po prostu się nie odezwałem.

Bramka numer dwa: tym razem to historia zasłyszana od kumpla. Opowiedział mi on, jak pewnego razu, jadąc tramwajem, postanowił ustąpić starszej pani miejsca. Wstał więc, pokazał jej wolne miejsce i zachęcił do jego zajęcia. Ona natomiast, zamiast grzecznie podziękować, spojrzała na niego z ukosa i zaczęła warczeć: "czy ja wyglądam na starą?!". W jego sytuacji chyba po prostu strzeliłbym facepalm. 

Bramka numer trzy: to natomiast nie będzie pojedyncze zdarzenie, a sytuacja, z którą spotykam się naprawdę bardzo często. Co robię, gdy widzę, że nadjechał właśnie mój tramwaj czy autobus? Podchodzę do boku drzwi i staję tak, by przepuścić wychodzących z niego ludzi. Co natomiast robi sporo starszych babć? Staje tuż przed drzwiami, tarasując innym wyjście. Czasem nawet pchają się do środka, zanim wszyscy opuszczą pojazd. Młodzież tak robiącej jeszcze nie zauważyłem. My po prostu wiemy, iż narazilibyśmy się w ten sposób na opieprzenie ze strony wychodzących z tramwaju babć.

Nie mówię, że wszystkie starsze panie są złe. Naprawdę, nie lubię w taki sposób uogólniać ludzi. Jest przecież również wiele kulturalnych babć, którym nie mam nic do zarzucenia. Tak samo jednak jest z młodymi - część z nich jest chamami, część natomiast świecącym przykładem dla innych. Więc serio: niech społeczeństwo przestanie gadać, że to tylko młodzież jest zła i niekulturalna. Jak widać na powyższych przykładach, nieprzyjemne osobniki istnieją też w grupie starszych.

A dlaczego się o tym nie mówi? Bo jeśli już my "obramiamy tyłki" takim starszym babciom, robimy to w swoim własnym gronie. Mamy w sobie wystarczająco kultury, by - w przeciwieństwie do nich - nie wytykać każdego błędu twarzą w twarz. Z warknięciem i śliną na ustach.

fot. Aneta Urban

15 komentarzy:

  1. Potwierdzam w 100%.
    Dorzucę jeszcze swoje czy grosze, że dużo częściej usłyszę "Dziękuję" od jakiejś głupiej gimbuski, aniżeli od starego babsztyla ;x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potwierdzam! Chociaż zdarzają się naprawdę uprzejme starsze panie, które "dziękuję" z prawdziwie promienistym uśmiechem potrafią wypowiedzieć :)

      Usuń
    2. hahaha "czy grosze" hahaha Mega facePalm ! :D

      Usuń
  2. Jechałam kiedyś tramwajem z Kurdwanowa ze złamaną nogą (gips + kule) w półpustym tramwaju. Siedziałam na miejscu krzyżyć/ciąża/matka z dzieckiem. Podeszła do mnie babcia i poprosiła mnie o ustąpienie miejsca.

    OdpowiedzUsuń
  3. z reguły w autobusie stoję przy drzwiach, bokiem do nich, opierając się o te szklane kurtyny. na dobrą sprawę nikomu tam nie przeszkadzam, bo miejsca zajmuję mało, wiec dwie osoby na raz spokojnie mogą wyjść/wejść. pewnego dnia w trakcie jednej podróży zostałem zwyczajnie zbutowany (na różnych przystankach) przez dwie wychodzące babcie. i bynajmniej nie byly to osowiałe staruszki, tylko typowe jędze w całkiem dobrej kondycji fizycznej. coś tam pieprzyły pod nosem, ale nawet nie wiem co, bo miałem słuchawki na uszach. jednakże z tego co widziałem, reakcja reszty pasażerów była podobna do mojej - najpierw lekkie skonfundowanie, które przerodziło się w chichot

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem wydaje mi się, że im po prostu ciężko jest zaakceptować fakt, iż teraz to my jesteśmy uznawani za "przyszłość narodu", a one zostają na uboczu, jako ci mało ważni.

      Usuń
  4. cytat z deski przydrzwiowej w warszawskim tramwaju (pisownia oryginalna): "Dlaczego stare baby i głupie zawsze pchają się do I-szych najwęższych drzwi" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest świetne pytanie! Tylko czy ktoś znajdzie na to wreszcie odpowiedź? :)

      Usuń
  5. Niektóre stare torby ustać jedego przystanka nie mogą ,ale siły są żeby cały dzień ciągać za sobą ten pier.....y wózek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Torby" automatycznie skojarzyły mi się ze zwyczajnymi torbami, dla których - według logiki części babć - również należy się oddzielne siedzenie w tramwaju.

      Usuń
  6. Ja się spotykam ze "Zmęczonymi torbami". Gdy jadę w autobusie/tramwaju staram się mój plecak ułożyć tak, aby jak najmniejszej ilości osób ewentualnie przeszkadzał. Jednak bardzo wiele starszych osób kładą torby z zakupami na wolnych miejscach siedzących (nawet podczas wielkiego tłoku w autobusie). Bądź kładą torby na siedzeniu a samemu stają nad nimi. Do tego w czwórkach kładą torby na podłodze tak, że osoba na przeciwko nie może i tak usiąść bo nie miała by gdzie nóg postawić.
    Plus tuż po wejściu staje nad osobą gdy siedzi i sapie nad uchem. Ustępuje się jej miejsca i co? Starsza pani na następnym przystanku wysiada (2min przejażdżka, ale usiąść trzeba). Bądź przy totalnym "olaniu" po wstaniu z miejsca rzucenie się aby usiąść na zagrzanym siedzeniu, gdy w drugiej połowie autobusu jest mnóstwo wolnych miejsc siedzących.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również staram się jak najbardziej uważać z plecakiem - zazwyczaj po prostu kładę go sobie na kolanach, żeby w jakikolwiek sposób nie zagradzał innym. Niestety, sporo nie tylko babć jest zmęczonych, ale i widocznie podobnie mają ich torby, którym również "należy" zazwyczaj ustąpić miejsca.
      Co do tych kilkuminutowych przejażdżek, to ja ostatnio kilka razy spotkałem się z w miarę starszymi paniami, które mówiły: "siedź sobie, siedź - ja i tak zaraz wysiadam". Dobrze, że są jednak też takie osoby.

      Usuń
  7. Moje doswiadczenia ze starszymi kobietami sa podobne, ale jedna sytuacja szczegolnie dala mi do myslenia. Jechalam sobie spokojnie nowym tramwajem typu Swing w mocno deszczowy dzien. Te tramwaje maja to do siebie, ze niektore siedzenie sa ustawione pod katem do srodka, ale zeby nie tarasowac calego przejscia i tak siada sie prosto chyba ze siedzenie naprzeciwko jest zajete bo wtedy nie mieszcza sie nogi obu osob. I tak sie wlasnie stalo. Starsza pani usiadla przede mna wiec odruchowo zeby zrobic jej miejsce i przy okazji jej nie ubrudzic mokrymi butami przesunelam nogi do srodka. Pani sobie usiadla po czym na przystanku wsiadl tabun ludzi. 10 osob z rzedu przeszlo kolo moich nog i nie mieli z tym zadnego problemu jednak jedna babcia namierzajac juz od dawna wolne miejsce gdzies na koncu zasuwa i nawet nie zamierza patrzec pod nogi. Oczywiscie wpadla na nie. Od razu szybko przeprosilam a ona z oburzeniem rzuca "jak to tak mozna nogi na srodku trzymac?!" Nie mam zaczepnego charakteru wiec probowalam jej spokojnie wyjasnic przyczyne calego zdarzenia ale ta oczywiscie nie zamierzala wysluchac jednego slowa.. takie sa stare kurwy. Powiedza swoje i reszte maja gleboko w dupie. Za to starsza pani z naprzeciwka widocznie zauwazyla cale zajscie i byla dla mnie przemila mowiac ze jej to nie przeszkadza i moge siedziec przodem do niej i jeszcze na koniec zyczyla mi milego dnia.. i co tu zrobic? Sa przemile starsze panie i wredne stare torby..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I w tej sytuacji tkwi właśnie sedno całego "problemu starszych babć". Jedne są naprawdę miłe, inne cholernie obraźliwe i wywyższające się nad innych. Te drugie - w swoim mniemaniu - zawsze mają rację i nikt nie powinien im w ogóle choćby próbować się z nimi kłócić. Żadne argumenty na nie nie działają, niestety.

      Usuń