Raperzy czytają #58 - Peus

Po dwóch tygodniach wraca seria "Raperzy czytają". Gościem pięćdziesiątego ósmego odcinka jest Peus, zawodnik znany, zdaje się, w szczególności ze wspólnych materiałów z Tyminem. Dwójka ta stworzyła razem i wypuściła do sieci między innymi EP "Wyjdzie w praniu" z roku 2010 oraz dłuższą płytkę "Koniec dyskusji" z roku 2012. Wśród innych materiałów od Peusa, można również znaleźć chociażby "Wspólny mianownik EP", przygotowaną wraz z producentem o ksywce BrakPrądu. Mniej więcej miesiąc temu raper wypuścił natomiast solowy kawałek "Regionalne animozje vol. 2", który znajdziecie TUTAJ.

Co zaś dzisiejszy gość ma do powiedzenia na temat książek?

Na początek chciałem podkreślić, że nie czuję się żadnym autorytetem w dziedzinie czytania. Mam wręcz mały kompleks, że czytam za mało. Cykl bardzo przypadł mi do gustu, sprawdzałem sukcesywnie kolejnych graczy i kilka razy nieźle się zdziwiłem.

Postaram się wspomnieć o tych książkach, które najbardziej przypadły mi do gustu. Nie będę pisał o tych, które tylko zacząłem albo męczyłem w nieskończoność.

Na początek coś zza oceanu. Mój zdecydowanie ulubiony pisarz: Irwin Shaw. Najbardziej znane (i chyba jednak najciekawsze): "Młode Lwy" i "Pogoda dla bogaczy" to są po prostu majstersztyki literatury. Dla mnie wyznaczniki na zawsze. Jednak takie pozycje jak: "Lucy Crown", "Chleb na wody płynące", "Dopuszczalne straty" to także ścisła czołówka tego co kiedykolwiek czytałem. Pisarstwo absolutne.

Jak już za oceanem jesteśmy, to nie mogę zapomnieć o Erneście Hemingwayu. Moja pierwsza styczność z tym panem nie była najprzyjemniejsza: "Stary człowiek i morze" czytany przez chłopca w wieku wczesnoszkolnym. Ała. Ze wszystkich stron słyszałem przez lata, że Hemingway to pisarz wybitny. Nie mogłem uwierzyć. Na szczęście przemogłem się i sięgnąłem po "Komu bije dzwon" i "Ruchome święto". Nie wiem co lepsze. Musze nadrobić całą resztę.

John Steinbeck. Realizm. Konserwatywność. Nieziemski poziom pisania. "Na wschód od Edenu" to powieść bardzo długa, ale tak porywająca, że polecam każdemu. Każdemu.

Bardzo wielu raperów wymieniało Georga Orwella, co bardzo mnie cieszy, bo naprawdę "Rok 1984" i "Folwark Zwierzęcy" to sól literatury. Wstrząsające, zmuszające do myślenia. Nigdy nie mogłem się nadziwić, że są wydania z czasów cenzury komunistycznej.

Chyba nikogo nie zaskoczę tym, kogo uważam za najlepszego polskiego pisarza. Stanisław Grzesiuk. To jest taki poziom realizmu, że czapki z głów. To czuję się inaczej niż wszystko zza granicy. Poruszone najważniejsze kwestie dla rozwoju Polski XX wieku, wszystko widziane dosłownie oczami autora. "Boso, ale w ostrogach" to moja ulubiona książka. Kolejne części trylogii "Pięć lat kacetu" i "Na marginesie życia" to także niesamowite dzieła. Syn Ulicy. Chłopak ferajny. Wiem, wiem, wiem, po wojnie komunistyczny działacz społeczny. Nam wiecznie najedzonym łatwo dziś oceniać.

Leopold Tyrmand niczym nie ustępuje Grzesiukowi. "Zły" to po prostu polska literatura w najlepszym wydaniu. W ogóle literatura.

Literaturą sportową zaraził mnie Tymin i zdecydowanie Krzysztof Stanowski jest w tej dziedzinie specem. To się czyta na raz. "Kowal. Prawdziwa Historia", "Andrzej Iwan. Spalony" to książki ciekawe, porywające, ale i pouczające. Na naszej nowej płycie będzie kawałek inspirowany jedną z nich. "Szamo" to już inna bajka. Ale dobra bajka.

Z książek około rapowych polecam każdemu fanowi hip-hopu: "Ego Trip – Książka o rapie". Teraz czytam biografie Jaya-Z "Król Ameryki" autorstwa Marka Beaumonta, ale nie wiem kogo pokusiło o takie niefortunne przetłumaczenie cytatów.

Pozdrawiam wszystkich czytelników i naprawdę serdecznie zachęcam do sprawdzenia tych książek.

Peus.

Jeśli podoba Ci się akcja "Raperzy czytają" i chcesz być na bieżąco z nią oraz resztą postów na blogu, polub jego facebookowy fanpage i dołącz do subskrypcji mailowej :)

0 komentarze: