Knajping: awokado w Subwayu

Choć odcinków "Knajpingu" było do tej pory dość mało, to już drugi raz w serii gościmy sieć Subway. Trudno się jednak temu dziwić, skoro sam jadam tam całkiem często i gdy tylko pojawi się jakaś nowość, staram się ją jak najszybciej obadać. Ostatnim razem był to flatbread, czyli nowy rodzaj pieczywa, w jakim możemy dostać naszą wymarzoną kanapkę. Dziś natomiast przyglądam się kolejnej świeżynce - awokado.

Zgadza się, tym razem polski Subway postanowił dorzucić coś nietypowego do dodatków, jakie dobierać sobie możemy do naszych kanapkowych kompozycji. Pasta z awokado jest zielona, niewyglądająca przesadnie zachęcająco i dostarczana w - nazwijmy to - "dwóch postaciach".  Możemy więc wziąć sobie całość jako standardowy dodatek do każdej możliwej kanapki, dopłacając za tę przyjemność kilka złotych lub też stawiając na odgórnie zaproponowany wariant, czyli sandwich indyk-bekon-awokado. 

Ja bekon uwielbiam, toteż długo się nad zamówieniem nie zastanawiałem. Trzydziesto centymetrowa bułka z mięsem zapowiadała przyjemną wyżerkę, będącą świetnym lekiem na panujący w mym brzuchu głód. I tylko tego całego awokado pewien nie byłem. Postanowiłem jednak zaryzykować - w końcu "do odważnych świat należy".

Zielona pasta nakładana jest na kanapkę po jej podgrzaniu. Pani ekspedientka wzięła łychę do nabierania lodowych gałek i wrzuciła na pustą część sandwicha kilka kulek z awokadowej masy. Potem zwyczajnie je rozsmarowała i zaczęła wrzucać na to wybrane przeze mnie warzywa. Czy zaczęło to wreszcie wyglądać zachęcająco? Ani trochę.

Zabrałem się jednak do jedzenia - w końcu w mym brzuchu coraz mocniej zaczynało burczeć. Pierwsze co zauważyłem, to że dolna część kanapki jest zimna. Jak się zdążyłem domyślić, zielona masa była świeżo wyciągnięta z lodówki i w ten sposób zmieniła trochę temperaturą podgrzanego sandwicha. Nie przeszkadzało mi to jednak, tym bardziej, że najważniejsza dla mnie część kanapki, czyli indyk i bekon, pozostały bez zmian.

Samej pasty z awokado czuć natomiast przesadnie nie było. Chociaż nie - może i źle to trochę sformułowałem. Czuć zielony specyfik było, aczkolwiek zwyczajnie nie miał on przesadnie żadnego konkretnego smaku. Z jednej strony był więc pewnego rodzaju ciekawostką w kanapce, z drugiej natomiast nie miałem zielonego (hehe) pojęcia, po co niby więc to awokado w ogóle jest.

Wyjaśnienie dostałem na ulotce wrzuconej na tackę z jedzeniem. Awokado okazuje się owocem pełnym cudownych właściwości odżywczych, które odmłodzą naszą skórę o sto lat, poprawią trawienie w taki sposób, że spalicie całą kanapkę po zrobieniu pięciu kroków, a do tego zawierają pierdyliard witamin, o których działaniu i tak nic nie wiesz. Oczywiście trochę tu przesadzam, ale zdrowotnym działaniom awokado trudno zaprzeczać. Plus więc zdecydowany za to.

Jak więc brzmi mój ostateczny werdykt? Jeśli jadasz w Subwayu częściej niż raz na miesiąc, zdecydowanie zachęcam do spróbowania nowego wariantu kanapkowego. Ja sam już do niego raczej nigdy nie wrócę i pozostanę przy swoim ulubionym kurczaku teriyaki, tej próby jedzeniowej jednak nie żałuję. Było to całkiem smaczne przeżycie (choć raczej ze względu na kombinację indyk + bekon niż awokado), które jednak nie do końca zadziałało w moim przypadku. Można sprawdzić.

3 komentarze:

  1. ten sam problem miałem, jak kiedyś kombinowałem z awokado - bez smaku jest po prostu :D
    warto mocno ową pastę (o ile dobrze pamiętam, nazywa się to guacamole) doprawić - zwłaszcza chili i papryka dobrze się komponują. no ale to oczywiście rozwiązanie do własnych eksperymentów, nie wiem, jak przygotowują rzecz w subwayu, jeszcze nie miałem przyjemności skosztować. prawda taka, że samego awokado rzeczywiście tak czy tak nie czuć specjalnie, ale za to jak zdrowo! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, iż w Subwayu to jednak nie guacamole mają, bo ten przysmak od czasu do czasu lubię i jakiś smak jego wyczuwam. No chyba, że w sieci tej mają zwyczajnie jakieś nietypowe guacamole, nietrafiające do końća w mój gust :)

      Usuń
    2. kwestia przypraw. jesli w subwayu inaczej to doprawiają, to może rzeczywiście już nawet nie można tego nazwać guacamole :D

      Usuń