Nie mam ochoty na martwe płody

Gdy budzę się na kacu, ostatnią rzeczą, jaką mam ochotę oglądać, są zwłoki i krew. Nie mam jakichś przesadnych obiekcji przed takimi rzeczami w normalnym stanie, ale gdy w żołądku krążą jeszcze resztki alkoholu z poprzedniej nocy, wolę omijać tego typu content szerokim łukiem. Podczas porannego przeglądania sieci skupiam się więc na Facebooku, który znany jest ze swoich restrykcji, dotyczących umieszczania na tablicy cycków, penisów i odciętych głów. Niektórzy jednak zasady te mają zwyczajnie w dupie.

Spokojnie przejeżdżam sobie w dół strony głównej Fejsa. Przed oczami przewijają mi się kolejne klipy muzyczne, suchary, pseudośmieszne obrazki z Kwejka i cała reszta tego typu chłamu. Chłamu - trzeba jednak dodać - nieszkodliwego. Nagle jednak zatrzymuję się i wlepiam oczy w ekran. Na zdjęciu umieszczonym przez kogoś widnieje martwy płód.

Oczywiście, jest to związane z akcją ludzi, którzy walczą z aborcją. W ich mniemaniu, patrzenie na zdjęcia martwych płodów ma zniechęcić kobietę do usunięcia ciąży. I jestem wręcz pewien, że są osoby, na które takie coś zadziała. Mnie jednak takie zdjęcia wyłącznie obrzydzają. 

Filmy z terrorystami odcinającymi ludziom głowy są na Sadisticu. Zmasakrowane zwłoki są na Sadisticu. Obrzydliwe choroby okolic intymnych są na Sadisticu. Ludzie obsmarowani fekalami są na Sadisticu. I tam też jest miejsce zdjęć martwych płodów. Jeśli będę miał ochotę na ich oglądanie, to wpiszę sobie w wyszukiwarce "sadistic.pl", wejdę w dział "Hard" i będę miał dostęp do najbardziej popieprzonych rzeczy, jakie są do znalezienia w sieci.

I ja wręcz domagam się uszanowania przez ludzi z pro-life życia tych, którzy autentycznie po ziemskim padole stąpają. Możecie głosić swoje zdanie, wrzucając na Facebooka apele, organizując różne wydarzenia, tworząc filmiki na YouTube. Tego nikt zabronić Wam nie może, a ja do Waszych poglądów w ogóle się nie wtrącam. Ale zmuszanie innych do oglądania martwych płodów fajne już nie jest.

Znalazłem w sieci informację, że swego czasu miała w Polsce miejsce akcja promowania poglądów pro-life za pomocą wielkich bilboardów, na których umieszczano - a jakżeby inaczej - zdjęcia martwych płodów. Takie akcje to zwyczajny brak poszanowania dla ludzi brzydzących się takimi obrazami. Równie dobrze mógłbym zacząć rozwieszać na mieście plakaty, na których promowałbym swój blog zdjęciami poćwiartowanych ciał ludzkich. 

Ale spokojnie - nie zrobię tego. Nie jestem idiotą.

Jeśli chcesz być na bieżąco z resztą postów na blogu, polub jego facebookowy fanpage i dołącz do subskrypcji mailowej :)

Żeby nie być gołosłownym - do postu nie załączam zdjęcia martwego płodu. Zamiast tego są żelki. One nikogo nie obrzydzają. A zdjęcie pochodzi z serwisu Flickr.com

10 komentarzy:

  1. Taka "terapia szokowa" ma na celu pokazanie, czym tak naprawdę jest aborcja. Nie piję do Ciebie, ale wiele osób nie widzi w aborcji niczego złego, a obraz martwego płodu ich obrzydza. Podobnie jak wiele osób (wybaczcie mi porównanie) zajada się wędlinami, a piszczą, gdy zobaczą kilkosekundowy fragment powstawania tego, co mają na talerzu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dobrze wiem, o co w tym wszystkim chodzi. Z tym że trzeba umieć grać fair wobec innych ludzi. Ja oraz wiele innych osób nie mamy ochoty być zmuszanymi do oglądania martwych płodów, bo - powiedzmy sobie szczerze - to nie jest żaden fajny widok. Ludzie z organizacji pro-life powinni trochę przemyśleć swoje akcje, bo takie coś powoduje jedynie niechęć do nich. Zamieńmy głupie akcje na przerzucanie się argumentami - to na pewno będzie bardziej wartościowe dla wszystkich stron konfliktu.

      Usuń
    2. Pomimo tego, że jest wiele racji w tym, co mówisz, to nietrudno skontrować taki pogląd słowami "A ja nie mam ochoty oglądać niemal nagich kobiet na fejsie" i tak bez końca.

      Usuń
    3. Z tym że jest ogrom osób, które chętnie popatrzą na wdzięki pięknych kobiet. A znasz kogoś, kto autentycznie lubi oglądać martwe płody? Pewnie tacy ludzie są, ale raczej nie uznamy ich za w pełni zdrowych psychicznie, a wielu powiedziałoby wręcz: "sadyści".

      Usuń
  2. Jakieś dwa lata billboardy ze zdjęciami wisiały... na Jasnej Górze. Co więcej, w samym środku sezonu pielgrzymkowego, kiedy przewijają się tam tysiące ludzi w różnym wieku, w tym dzieci. Tłumaczenie takiemu małemu pęcłowi czy nawet nieco starszemu, w miarę świadomemu dziecku o co chodzi z tą całą aborcją i czemu tam wiszą takie zdjęcia nie należy do najmilszych rzeczy dla obu stron. Niech pro-life'y walczą sobie o to życie poczęte, ale nie zapominają o tych, którym już udało się z brzucha matki wypełznąć i tych, która ta sprawa z różnych powodów interesuje tyle, co zeszłoroczny śnieg.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam sprawdzić film "Jesus Camp" (w polskiej wersji bodaj "Obóz Jezusa", w najbliższym czasie napiszę o nim na blogu parę słów), gdzie pokazane jest tłumaczenie dzieciom zasad aborcji przez amerykańskich fundamentalistów chrześcijańskich. Przerażające chyba nawet bardziej niż takie atakowanie kilkulatków wielkimi zdjęciami martwych płodów.

      Usuń
  3. nie jestem przekonany, czy obrzydliwość jest wystarczającym powodem, by tych zdjęć nie publikować. zasłońmy oczy, jeśli prawda jest brzydka? mogę się założyć, że na apele i argumenty pozbawione wizualnego szoku zwróci uwagę znacznie mniej osób, i wywrą one mniejsze wrażenie - nie widzę idiotyzmu w takiej kampanii. argument z twoim blogiem nieco śmieszny, w jaki sposób jest on związany z owymi poćwiartowanymi ciałami? w przypadku płodów jest to ściśle związane z tematem. choć strategia reklamy oparta na kontrowersji mogłaby się sprawdzić, oczywiście :D

    zaznaczam, że bynajmniej nie jestem fanatykiem stronnictwa pro-life, poglądy mam od przeciwnych im do niesprecyzowanych, lecz część z moich przemyślen wyniknęła właśnie z takiego fejsbukowego obrzydzenia. myślące i świadome społeczeństwo nie wyrośnie na zdjeciach żelek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ale np. kiedy jakieś media pokazują egzekucję islamistów, to zapowiadają "ostrzegamy, drastyczny materiał, tylko dla dorosłych widzów". Na Facebooku usuną Ci zdjęcia takiej egzekucji raz dwa. Bądźmy po prostu fair i zróbmy podobnie z fotografiami martwych płodów, a nie pozwalajmy na latanie z nimi gdzie się da.

      I to serio nie jest jakoś pociągnięte wielkimi antypro-life'owymi poglądami, bo ja zdecydowanie nie jestem zwolennikiem podejścia: "dajmy każdej lasce pozbywać się dziecka".

      Usuń
    2. cos w tym jest. może jednak zdjęcia egzekucji też nie powinny być usuwane? generalnie nie lubię cenzury. w kontekście dzieci, owszem, jest to pewien problem - imo najlepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie przez facebooka systemu znanego choćby z youtube - materiały oznaczane jako 18+ wyswietlały by się tylko dorosłym. pora napisać do Zuckerberga :D billboardy są rzeczywiście bardziej problematyczne.

      Usuń
    3. Tylko wiesz - cenzurowanie Fejsa nie oznacza cenzurowania całego internetu. Jak ktoś chce, to sobie tę egzekucję i tak zobaczy. No i to, że ktoś ma 18 lat, nie znaczy wcale, iż ma ochotę oglądać codziennie zdjęcia trupów. Dlatego ja zdecydowanie wolę w miarę rozsądną cenzurę Facebooka (pewnie, czasem ma ona wpadki, ale zasadniczo można zgadzać się z jej wyrokami) niż samowolkę na największym portalu społecznościowym na świecie.

      Usuń