Żaby

Naprawdę polubiłem literaturę Noblisty sprzed dwóch lat, Chińczyka Mo Yana. Gdy tylko pojawia się nowość od niego w polskiej wersji językowej, rzucam się na nią głodny dobrego czytadła. W nadwiślańskim kraju najświeższym wydawnictwem tego autora są natomiast "Żaby", będące zresztą i ogólnie jego najnowszym tworem. Czy Mo Yan ciągle utrzymuje stały dla niego, wysoki poziom?

"Żaby" to historia opowiedziana z punktu widzenia chińskiego pisarza, którego marzeniem jest stworzenie dramatu na temat własnej ciotki. Ta uważana jest bowiem za istotną personę jego rodzinnej wsi, gdzie uznawana była za naczelną przedstawicielkę władzy w sprawach prokreacji. By wypełnić swoją misję, bohater opowiada jej historię w formie prozy swemu "mistrzowi", przesyłając mu listownie skrupulatne dzieje siebie samego, a także swej rodziny, w tym oczywiście ciotki. Staje się to preludium do ostatecznego dzieła pisarza - własnego dramatu.

Co jednak bardzo ważne, istotna jest tu również sprawa, która ciotce (oraz całej wsi) tak mocno zaprząta głowę. Chodzi oczywiście o rozsławioną na cały świat, restrykcyjną kontrolę rodzenia dzieci w Chinach. Jej historia pokazana w "Żabach" często bywa brutalna, pełna cierpienia i smutku bohaterów. Bezwzględność komunistycznych władz nie zna granic i zawsze dopina swego.

Dzięki temu Mo Yan mógł zrobić z tą historią to, co wychodzi mu najlepiej - połączyć tragizm z komedią. Choć tematyka całości nie należy do lekkich, chiński Noblista ponownie swoje dzieło ozdobił wspaniałym, zabawowym podejściem, pełnym gagów i żartów sytuacyjnych. Mo Yan nie lekceważy jednak trudnego tematu, a zwyczajnie sprawia, że czytanie o nim staje się przyjemniejsze i łatwiej zapadające w pamięć.

Ponownie więc autor pokazuje swoją niesamowitą klasę i charakterystyczny dla siebie styl. Powiem nawet więcej - wydaje mi się, że jest to jak dotąd jedna z lepszych jego pozycji, jakie miałem okazję przeczytać. To ambitna literatura, która jednak spodobać się powinna każdemu. Mo Yan ewidentnie jest mistrzem w swoim fachu i wie co robić, by zainteresować swoich Czytelników.

Tym samym "Żaby" czyta się naprawdę lekko i szybko. Historie tu pokazane przyciągają uwagę i - w przeciwieństwie do kilku potknięć w innych powieściach Mo Yana - nie nudzą choćby przez sekundę. Nie macie więc już chyba wątpliwości, że powieść ta warta jest poświęcenia jej czasu. Podobnie zresztą jak pozostałe, zrecenzowane przeze mnie książki Chińczyka: "Kraina wódki", "Obfite piersi, pełne biodra", "Klan czerwonego sorga" oraz "Bum!".

Jeśli chcesz być na bieżąco z resztą postów na blogu, polub jego facebookowy fanpage i dołącz do subskrypcji mailowej :)

0 komentarze: