Na jednej scenie z idolem

Czasy mojego wielkiego jarania się cięższymi brzmieniami dawno za mną, wciąż jednak czasem lubię je powspominać. Nie odwróciłem się od tych wówczas uwielbianych przeze mnie zespołów i wciąż wiele z nich czasem puszczam w wolnej chwili. I choć obecnie w moich słuchawkach częściej płyną zupełnie inne rytmy, tak ciągle mam szacunek za ukształtowanie mojej otwartości muzycznej dla takich zespołów, jak chociażby Metallica.

To właśnie do tych siwiejących już kolesi wracam prawie najczęściej. Ewidentnie nie jestem z tych, którzy wykrzykują: "Metallica skończyła się na wiadomo czym". Chyba, że dla żartu. Tym samym nie tylko słucham ich kawałków, ale i staram się od czasu do czasu poczytać trochę o ich najnowszych dokonaniach. By to narzucone sobie zadanie spełniać, śledzę chociażby fanpage oficjalnego polskiego klubu Metalliki - Overkill.pl.

Wiedziałem tym samym, że w ostatnich dniach w Polsce odbył się kolejny już koncert tego słynnego bandu. Traktowałem to jako ciekawostkę, bo dziś nie oddałbym już nerki za pojawienie się na takim show. Cieszyłem się jednak szczęściem tych największych fanów, dla których na pewno było to wydarzenie nie lada gratką. Tym bardziej dla pewnej wyjątkowej dwójki, z których udziałem filmiki wprawiły mnie w osłupienie.

Oto bowiem członek cover bandu Alcoholica, a także "number one Polish stalker", otrzymali możliwość zapowiedzenia ze sceny po jednym kawałku Metalliki. Zgadza się - chłopaki stali obok swoich muzycznych idoli, zamienili z nimi parę zabawnych zdań, a na końcu mogli z wielką werwą ogłosić kolejny utwór, jaki będzie zagrany na scenie. Filmiki z tego wydarzenia po prostu musicie zobaczyć i znajdziecie je TU oraz TU.

Jak już wspomniałem, materiały te wprawiły mnie w szczere osłupienie. Pomyślałem tylko krótkie: "wow". Bo to dopiero musi być coś! Pojawić się na scenie obok swoich idoli i móc zapowiedzieć ich kawałek. Spełnić marzenie, które kiedyś pewnie wydało się tym facetom nieprawdopodobne. Zostać docenionym za bycie fanem najwyższego kalibru.

Tak jak pisałem na początku, nie jestem już tak wielkim fanem Metalliki jak kiedyś. Ale wciąż, gdybym dostąpił takiego zaszczytu, pewnie wpadłbym w totalną ekstazę. To w końcu tak jakby wystąpić na scenie z Kanye czy The Weekndem. To jakby zbić piątkę z Jordanem albo DiCaprio. Jak strzelić selfie z Zooey Deschanel. Jak wylądować w łóżku z Emmą Watson. Ekhem, no dobra, tu się może trochę zagalopowałem. 

Ale dobrze wiecie o co mi chodzi. Niesamowicie gratuluję tym dwóm prawdziwym fanom na dobre i na złe, że otrzymali tak gigantyczne wyróżnienie. Mi pozostaje wierzyć, iż będę miał kiedyś okazję przeżyć coś podobnego... lub też samemu zostać idolem, który będzie mógł spełnić tego typu marzenia swoich fanów. Obie te opcje brzmią super!

Jeśli chcesz być na bieżąco z resztą postów na blogu, polub jego facebookowy fanpage i dołącz do subskrypcji mailowej :)

Źródło: Flickr.com

0 komentarze: