Chappie

Die Antwoord, robot o umyśle bardziej zaawansowanym od ludzkiego, gangsterskie porachunki w Johannesburgu i twórca "Dystryktu 9". Gdy trafił do mnie taki zlepek informacji, stwierdziłem: "damn, to się nie może udać!". Tuż przed polską premierą wylądowały jednak w sieci recenzje anglojęzyczne, które zaowocowały średnią ocen około 40-50/100 w serwisie Metacritic. Mnie jednak nie odrzuciło to tak, bym do kina na "Chappiego" nie wyruszył dziarskim krokiem. Tym bardziej, że po bardzo obfitych w premiery styczniu i lutym, trwa na wielkim ekranie lekka posucha.


W Johannesburgu sprawy mają się wyjątkowo dobrze. Dzięki "zatrudnieniu" przez policję specjalnych androidów bojowych, walka z przestępczością stała się łatwiejsza niż kiedykolwiek wcześniej. Za genialnym pomysłem stoi młody naukowiec Deon (Dev Patel, znany z serialu "Skins" czy Oscarowego "Slumdoga"), który nie poprzestaje jednak na pojedynczym sukcesie. Jego prawdziwym marzeniem jest stworzenie androida ze sztuczną inteligencją z prawdziwego zdarzenia - androida potrafiącego czuć, oceniać, samodzielnie myśleć.

W tym samym czasie trio szalonych gangsterów (w tym Ninja i Yo-Landi z zespołu Die Antwoord) postanawia porwać Deona, by z jego pomocą pozbyć się policyjnej armii androidów. W ten sposób trafia do nich pierwszy prototyp robota o sztucznej inteligencji - Chappie. Wspólnymi siłami muszą wychowywać go tak, jakby zajmowali się nowo narodzonym dzieckiem. 


To, co niewątpliwie przykuwa wzrok od początku to dość nietypowe podejście do szybkości akcji. Przez mniej niż pierwsze pięć minut otrzymujemy szybką dawkę informacji na temat tego, jak wygląda sytuacja w Johannesburgu i jak wygląda życie głównych bohaterów filmu. Nie ma niepotrzebnego rozwlekania pewnych kwestii, wszystko jest podane w naprawdę świetny sposób. Dopiero kolejne pół godziny toczy się trochę wolniej, co może w pewien sposób denerwować, bo prawda jest jedna - wszyscy na sali kinowej czekają na Chappiego. Gdy jednak ten się już pojawia, szybkość akcji trafia naprawdę w optimum i odpędza jakąkolwiek nudę.

"Chappie" ma przede wszystkim dwa największe smaczki, z czego pierwszym niewątpliwie jest właśnie sam android. Prześwietnie ogląda się jego ewolucję, jego dostosowywanie się do świata ludzi. I nie chodzi tu wcale wyłącznie o zabawne rzeczy z trailerów, czyli udawanie luzaka i bycie "mothafuckin gangsta". Sporo tu również dramatu odsłaniającego prawdę o ludziach i zastanawiającego Widza, czy aby na pewno więcej z bezdusznej stali nie jest w robotach, a w homo sapiens właśnie.

Drugie danie główne to oczywiście ekipa Die Antwoord. Nie są oni może jakoś prześwietnymi aktorami (szczególnie Yo-Landi ma kilka momentów, w których wypada dość sztucznie), ale w swej konwencji odnajdują się idealnie. Ninja jest jeszcze większym madafakerem niż w swoich teledyskach, a jego niewiasta sprawuje tu natomiast rolę swoistej troskliwej mamy Chappiego - choć niewątpliwie ciągle szalonej i dobrze znającej gangsterski światek. Co prawda może trochę denerwować dość kiepsko wypadający kontrast między zabawnymi tekstami Die Antwoord, a patetycznością sytuacji, ale nie pojawia się on aż tak często, by było to znaczącą wadą. Za minus uznaję natomiast mało muzyki od Nindży i Yo-Landi - serio, w kilku miejscach naprawdę można by ją dobrze wykorzystać, a tak pojawia się przez cały film tylko kilka randomowych fragmentów ich kawałków.



Nowy film Blomkapmpa ma wiele wspólnego z jego hitem sprzed paru lat, czyli "Dystryktem 9". Podobnie jak tam, tu również łączy się rozwałka w slumsach Johannesburgu oraz pewne przesłanie, odsłaniające prawdę o ludziach w dość brutalny sposób. W "Chappiem" dorzucono jednak sporą garść humoru w absurdalnym wydaniu, którego symbolem niewątpliwie jest właśnie ekipa Die Antwoord.

I szczerze przyznam, że do mnie taka koncepcja trafiła. "Chappie" na pewno nie jest filmem wybitnym ("Dystrykt" wspominam lepiej), ale jako rzecz na przyjemny, weekendowy seans sprawdza się naprawdę bardzo dobrze. Dwie godziny filmu zlatują migiem i zostawiają po sobie naprawdę dobre wrażenie. Jeśli po trailerach czujecie, że to klimat dla Was, zdecydowanie powinniście wybrać się do kina.

Jeśli chcesz być na bieżąco z resztą postów na blogu, polub jego facebookowy fanpage i dołącz do subskrypcji mailowej :)

0 komentarze: