Dziennikarz też człowiek

Kojarzycie Maćka Kurzajewskiego? Na pewno. To ten facet od transmisji sportowych w TVP i programu "Kocham Cię, Polsko". Nawet jeśli nie oglądacie telewizji, to wręcz musicie go kojarzyć. Wspominam tu o nim dziś nie przypadkowo - będzie to bowiem główny bohater dzisiejszego wpisu.

"Kurzajewski wraca do TVP" - takie tytuły newsów można było ostatnio znaleźć na portalach informacyjnych. Kliknąłem w pierwszy tego typu link, bo cała sprawa mnie dość mocno zaciekawiła. Gdzie ten Kurzajewski uciekł? A może to TVP wyrzuciło go, podobnie jak miało miejsce swego czasu z pewną pracownicą Telewizji Polskiej, gdy podczas jednego z programów porannych okazało się, że swego czasu popalała ona jointy. Jak się okazało - bliżej trafiłem ze swoją drugą tezą.

Kurzajewski został bowiem zawieszony w pracy dziennikarskiej za udział w reklamie banku. Spotu nie kojarzę, ale na pewno wielu z Was coś zaświtało w tej chwili w głowie. Pan Maciej wystąpił w reklamie z Szymonem Majewskim i zgarnął za to pewnie sporo pieniędzy. Mi to nie przeszkadza. Odmienne zdanie od mojego mają jednak władze TVP.

Według nich, Kurzajewski złamał bowiem tamtejsze zasady etyki dziennikarskiej. Wyobrazić sobie je nie jest trudno. Dziennikarz nie może brać udziału w reklamach, bo przez to kojarzony jest z jakąś marką, co zatraca jego "obiektywizm" i "wiarygodność". Jakkolwiek sam argument ten wydaje mi się idiotyczny, moją uwagę jeszcze bardziej przykuwa pewnego rodzaju hipokryzja samego TVP.

Czy bowiem między programami tej stacji nie są prezentowane różnorodne reklamy? Czy przed wieloma jej tworami, nie są podani "sponsorzy" czy też "patroni" tychże tworów? Czy w jej programach śniadaniowych i serialach nie atakuje nas zewsząd product placement? Czy przez to wszystko więc również i całe TVP nie traci swojego "obiektywizmu" oraz "wiarygodności"?


Krytykować reklam, product placement i całej reszty takich tworów nie mam zamiaru. Hołduję bowiem zasadzie, mówiącej, że nawet jeśli czasem na czymś zarabiać nie trzeba, to po prostu warto - pieniądze bowiem nie gryzą. Czy jednak w takim przypadku nie należy zezwolić na podobne zdobywanie ich przez swoich pracowników?

Staję dziś w obronie Maćka Kurzajewskiego, bo facet ten chciał po prostu sobie dodatkowo zarobić. Główny pracodawca natomiast zabronił mu tego, choć działa w podobny sposób i używa argumentów, które można by sprowadzić do zwrotu "bo tak". Ja bym na miejscu pana Maćka rzucił TVP i ruszył gdzie indziej. Na pewno znalazłyby się inne stacje, które chętnie przyjęłyby go pod swoje skrzydła. Kto wie - może nawet oferując lepsze zarobki?

Źródło: Flickr.com

7 komentarzy:

  1. Zgłupiałem do reszty.
    Słyszałem, że z Kurzajewskim nie ma problemu bo jest dziennikarzem sportowym, a nie informacyjnym.

    Dlatego udział w reklamie jest OK.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponoć powiedzieli tak na początku, a potem zdanie zmienili i go jednak zawiesili.

      Usuń
    2. Via Onet: "Początkowo TVP przychylnie odnosiła się do działań swojego redaktora. Biuro prasowe TVP potwierdziło, że Maciej Kurzajewski otrzymał zgodę na udział w reklamie. Po miesiącu od tego wydarzenia Komisja Etyki TVP wydała jednak opinię, że 'dziennikarzowi nie wolno zajmować się akwizycją reklam, ani występować w programach reklamowych' i podjęła decyzję o zawieszeniu Kurzajewskiego w pełnionych obowiązkach na czas nieokreślony."

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Obiektywizm i wiarygodność telewizji publicznej to żart. Mimo to dzięki za wpis :-) Dziennikarz Rafał Jeleń poświęca mediom również sporo uwagi i mega celnie punktuje.

    OdpowiedzUsuń