Komu dostanie się po morderstwie dokonanym przez szaloną nastolatkę?

Gdy w Stanach nastolatek dokonuje morderstwa, automatycznie dziennikarze zaczynają szperać, czy zabójca nie był aby fanem gier wideo. Obarczyć winą można produkcje wszelakie: od przygód Mario (bo bohater ten zażywa narkotyczne grzyby), przez wyścigówki (bo wytwarzają potrzebę adrenaliny), na niezastąpionym GTA kończąc. Jak bowiem powszechnie wiadomo - wcielanie się w wirtualnego kolesia, którego ulubionym zajęciem jest rozjeżdżanie przechodniów, automatycznie robi z Ciebie chorego psychicznie człowieka.

Polska ma obecnie natomiast swój nowy obiekt do wyszydzania. Po wielomiesięcznych bojach z Mamą Madzi, zapowiada się na to, że gazety będą w najbliższym czasie miały kolejną gwiazdę. Jest nią niejaka Zuzanna M., ukrywająca się w sieci pod pseudonimem artystycznym "Maria Goniewicz". Choć - co należy wszem i wobec zaznaczyć - nie ma jeszcze ostatecznego wyroku sądu, tak na tę chwilę wspomniana nastolatka jest wraz ze swym chłopakiem posądzona o zabójstwo rodziców tego ostatniego.

Źródło: Flickr.com
Patrząc z perspektywy dziennikarskiej hieny - materiał ma naprawdę ogromny potencjał. Osiemnastolatkowie mordercami, rodzice przeciwstawni ich związkowi ofiarami. Dziewczyna jest poetką, której mogę w jakimś stopniu pozazdrościć, bo na Fejsbuku ma na tę chwilę więcej fanów niż ja. Na dodatek wydała swój tomik poezji, który spokojnie miała zamiar promować w Krakowie dzień po morderstwie. Wokół jej wierszy krąży natomiast oczywista aura cierpienia, depresji i miłości. Kolejny dowód na to, że smutek się dobrze sprzedaje.

Wyobraźmy sobie więc teraz, iż jesteśmy typowym kiepskim dziennikarzyną jakiegoś marnego periodyku, którego zadaniem jest wymyślić jak najwięcej tekstów o Marii Goniewicz, które poruszą serduszka biednych, niewyżytych kur domowych i całej reszty targetu tego typu gazet. Musimy udowodnić jedną tezę - że postawa Marii Groniewicz i jej chłopaka nie wzięła się znikąd. Że coś ich poruszyło, coś zmusiło do morderstwa. I przed tym należy chronić NASZE DZIECI.

Trzeba szukać odpowiedzi w zainteresowaniach Marii. Czy grała w gry komputerowe, w których zabija się ludzi? Czy oglądała filmy namawiające do złego? Czy na pewno uczęszczała w niedzielę na Mszę Świętą? Czy aby nie wstrzykiwała sobie maryhuaniny? By dotrzeć do tych odpowiedzi, trzeba zagłębić się w odpowiednie regiony wirtualnej sieci.

Internauci jednak działają nadzwyczaj szybko. W jedną chwilę można mieć dostęp nie tylko do fanpage'a Marii, ale także jej Instagrama, Last.fm czy Soupa. Z ciekawości przejrzałem je i po krótkim rekonesansie przybywam z pomocą dla dziennikarzy-hien. Moi Drodzy - nie musicie już przeszukiwać internetów od początku do końca! Dostarczam Wam bowiem contentu wręcz idealnego!

Czas odpowiedzieć na pytanie: komu dostanie się po morderstwie dokonanym przez szaloną nastolatkę, Marię Goniewicz?

Źródło: Flickr.com
Emo-poetom

Wyjście najbardziej oczywiste, ale też prawdopodobnie najłatwiejsze do zrozumienia przypadkowym ludziom. Maria pisała smutne wiersze, Maria inspirowała się smutnymi poetami. Drogi Rodzicu - jeśli Twoje dziecko pisze depresyjne wiersze, wiesz już co z nim zrobić. Zamknij je w klatce, uśmiechnij się do niego szeroko i przemaluj te czarne ściany w jego pokoju na jasno niebiesko. W rogu machnij jakieś radosne słoneczko rodem z Teletubisiów. Wszystkie dotychczasowe wiersze spal, a komputer dziecka sformatuj. Kiedyś będzie Ci za to wdzięczne.

Fanom filmów gore

Uwaga, cytuję panią Beatę Syk-Jankowską z Prokuraty Okręgowej w Lublinie: "W trakcie spędzania wspólnie czasu i oglądania filmów, jak stwierdzili, przepełnionych przemocą, postanowili, że zabiją rodziców Kamila. Początkowo był to żart, z czasem uznali, że ten żart może przyjąć formę faktów i zaczęli planować to zabójstwo".

Wszystko jasno, prosto, klarownie. Co zrobić? Zdelegalizować wydawanie w Polsce filmów gore. Jeśli jesteś fanem koreańskich tworów o obcinaniu głów i licznych kończyn, prawdopodobnie skończysz wkrótce w więzieniu z dożywotnim wyrokiem za zabójstwo. Delegalizujemy więc filmy gore DLA TWOJEGO DOBRA! Pamiętaj o tym, jeszcze nam podziękujesz!

Kadr z filmu "I Saw The Devil"
Ludziom, którzy piszą chińskimi znaczkami

W październiku Maria Goniewicz wrzuciła na swój fanpage grafikę, przedstawiającą, w jaki sposób zabić człowieka nożem. Dociekliwi internauci szybko dotarli do strony, z której obrazki pochodzą. Jak się okazało, nie jest to strona polska, ani też pisana w jakimkolwiek sensownym języku. Wokół obrazków znajduje się natomiast spora ilość chińskich znaczków, prawdopodobnie niemających w rzeczywistości żadnej wartości językowej.

Nie wiadomo co prawda, czy Maria Goniewicz jarała się chińskimi bajkami i skośnookimi ludźmi, ale oj tam, oj tam. Uznajmy ten dowód za wystarczający, by ostrzec na łamach naszej gazety: "RODZICE, PRZYGLĄDAJCIE SIĘ ZAINTERESOWANIOM SWOICH DZIECI!". Przede wszystkim należy uważać na wszelkiego rodzaju hobby powiązane z kontynentem chińskim, a także tamtejszymi bajkami pełnymi krwi i przemocy, takimi jak "Dragon Bol", "Nurato" czy "Sailor Mord". Gdy tylko zauważycie, że Wasze dziecko ogląda takie rzeczy, zabierzcie mu od razu komputer i puśćcie mu "Bolka i Lolka". Nie ma to jak dobra, polska animacja, a nie jakieś potwory z Chin.

Słuchaczom dziwnej muzyki

Jak już wspomniałem, Maria posiada również konto w serwisie Last.fm, który pozwala na dokumentację wszelkich utworów muzycznych, jakich słucha się na komputerze czy telefonie. Mam dla Was bardzo złą wiadomość: "Twoje porównanie z użytkownikiem ziuta254 wypada: ŚWIETNIE". Zgadza się - ja i Maria mamy bardzo podobne gusta muzyczne. 

Dlatego, dobrze Ci radzę, Drogi Czytelniku - uciekaj jak najprędzej z tego bloga. Przez to, jakiej muzyki słucham, przepływa przeze mnie negatywna energia, która namawia Cię do mordowania ludzi. Niestety, jeszcze gorzej sytuacja wygląda, gdy miałeś okazję słuchać takich artystów jak Crystal Castles, Kendrick Lamar, Joy Division, The Weeknd czy Death Grips - w takim przypadku nie ma już dla Ciebie ratunku. Witaj w sidłach diabła. 



Zwolennikom bezstresowego wychowania

Internauci kochają bezstresowe wychowanie. To znaczy - ubóstwiają je opluwać, szydzić z niego, wyśmiewać je. Dobrym człowiekiem możesz być tylko wtedy, gdy w młodości ojciec przywali Ci paskiem przynajmniej raz dziennie, a do jedzenia będziesz dostawał zlewki po zwierzątku domowym. Musisz być twardy, musisz być bity, musisz żyć w ciągłym stresie. Tylko tak wyrośniesz na spokojnego i rozsądnego człowieka.

To wszystko ma sens, prawda?

Jeśli chcesz być na bieżąco z resztą postów na blogu, polub jego facebookowy fanpage i dołącz do subskrypcji mailowej :)

14 komentarzy:

  1. Ale to nie tyle jest dziennikarskie szukanie kozła ofiarnego, co niemal literackie i zupełnie ludzkie poszukiwanie archetypu Zła. I wytłumaczenia tego zła, a ludzie mają to do siebie, że lubią proste i łatwe do sklasyfikowania powody ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem, że to jest taka ogólnoludzka rzecz, ale jednak to dziennikarze w dużej mierze podburzają społeczeństwo. Dla mnie to jest w większości przypadków po prostu śmieszne i lubię sobie z tego robić jaja, ale czasem pojawia mi się przed oczami człek, który autentycznie w te bzdury wierzy i potem jest chodzącą antyreklamą kultury wszelakiej. "Nic, co ludzkie, nie jest mi obce", ale nie wszystko, co ludzkie, jest zawsze dobre :)

      Usuń
  2. Tekst jest zabawny i trafny, jednak często oskarżenia o wpływ gier, zainteresowań czy w skrajnych przypadkach narkotyków na działania człowieka nie są bezpodstawne. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że ktoś stracił życie. Przez gry lub bez powodu, ale już nie żyje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to nie jest tak, że ktoś staje się chory psychicznie albo wpada na głupie pomysły wyłącznie przez gry czy cokolwiek innego. Na to wpływa ogrom czynników, poczynając od tego, jak w dzieciństwie wychowywali Cię rodzice. Kultura nas kształtuje, pewnie - jeszcze bardziej robią to jednak więzi społeczne.

      Usuń
  3. Trzeba przyznać, że gust muzyczny ma świetny, tak jak ja albo Ty. Ups, dla nas nie ma już ratunku :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Każdy kto to czyta niech wybaczy mi niezbyt bogate słownictwo ale godzina jest już późna i nie myślę najlepiej hahaha

    OdpowiedzUsuń
  5. rany...co sie dzieje na tym świecie to jest porażające
    nawet gdyby w filmach ksiązkach i grach był jasny przekaz pt - zabijaj
    to nie znaczy że trzeba to robic bo inteligentny człowiek potrafi odróżniac
    dobro od zła ale tutaj widac coś nie zatrybiło a głupie pismaki oczywiście
    na nich też nie ma co wieszac psów oni poprostu robią swoją robotę mają z tego pieniądz tak
    ale przerażające jest że ludzie robią takie rzeczy...nie pojmuje tego
    ludzie chodzą do szkół powinni byc mądrzejsi a wychodzi na to
    że w szkołach uczą nas wszystkiego tylko nie wrażliwosci na zło
    bo nasz stosunek do zła jest miernikiem naszego człowieczeństwa tak naprawdę...
    ksiązek gier i filmów nie ma co obarczac winą bo to jest tak
    że bron sama nie strzela ktoś musi nacisnąc za spust
    i tym kims są ludzie zawsze to człowiek podejmuje decyzje
    człowiek ma siłe sprawczą to tak samo jak z chorą ideologią hitlera
    przecież dzisiaj każdy wie że to było chore i złe
    i wtedy też byli ludzie którzy wiedzieli że to złe
    ale żeby to robic trzeba byc poprostu idiotą...potworem...
    a ta pseudoartystka...no cóż kara ją spotka
    ale podejrzewam że wiezienie jej nie zaboli
    bo ktoś kto robi takie rzeczy już dawno
    nie widzi wartości w życiu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, to człowiek musi mieć swój własny rozum. Nie powinno się w żaden sposób podpierać argumentami, że to coś z zewnątrz skłoniło daną osobą do popełnienia jakiegoś złego czynu. Z drugiej jednak strony - wiele osób myśli, że rozum ma, a okazuje się ostatecznie, iż jest zdecydowanie inaczej. Wspominasz o Hitlerze, ale w rzeczywistości nie każdy dziś uważa go za zbrodniarza. Jest mniejszość, która ciągle czerpie z jego ideologii. I to jest dla mnie naprawdę niepojęte. Są granice, jakich zdecydowanie nie powinno się przekraczać.

      Usuń
  6. Nie poświęcam ostatnio czasu telewizji i gazetom, pierwsze słyszę o tym morderstwie... Społeczeństwo zaś dostało kolejną maskotkę do wypatroszenia. Przyznam, że czasami lubię oderwać się od literatury, którą czytam na co dzień i wybieram niekonwencjonalne filmy czy książki. Wtedy mogę się oswoić z bohaterami mordu, unikając bezpodstawnych, głośnych oskarżeń. Dwa tytuły, które wpadły mi w dłonie nie tak dawno temu: "Martwe ciała" oraz "Polskie morderczynie".

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To akurat nie hit telewizyjny i gazeciarski, a chyba na ten czas najbardziej internetowy. Jeśli natomiast chodzi o takie nietypowe twory kultury, to mi ostatnio obił się o uszy film "Hei tai yang 731". Jeszcze go nie oglądałem, ale powoli się do tego przymierzam.

      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Podejrzani mają też profile na filmwebie. Ups! Chyba się nie spodoba w fakcie, bo trochę nie pasuje do teorii o wpływie filmów - ulubiony film podejrzanej to "Casablanca", wysoki ceni też "Aniołów o brudnych twarzach" z 1938 r., nawet " Cześć Tereska" ma wysoką ocenę...

    OdpowiedzUsuń