Kolos. Cena amerykańskiego imperium

Nietrafione byłoby - moim zdaniem - prezentowanie na blogu recenzji książek stricte naukowych, związanych z moimi studiami. I choć może się wydawać, że "Kolos" to swoisty wyjątek, w istocie rzeczy tak nie jest. Twór Nialla Fergusona spokojnie uśmiecha się do nas bowiem z półek wszelkich księgarń. Sugeruje więc to, że to twór bardziej popularnonaukowy niż specjalistyczny, dobry nawet dla niedzielnego Czytelnika. Czy tak w istocie jest? Postanowiłem to sprawdzić.

W tytule książki zawiera się praktycznie cały jej główny wątek. Choć Amerykanie niejednokrotnie temu zaprzeczali, Ferguson stawia już na samym początku ważną tezę - Stany Zjednoczone są współczesnym imperium. Szybko wykłada na ławę argumenty potwierdzające swój pogląd i przechodzi do rzeczy istotniejszych, czyli tego, jak to imperium się sprawuje i czy nie jesteśmy aby świadkami jego upadku.

Pisarz nie tylko rozpracowuje tu w szczegółach historię amerykańskiego imperializmu, ale porównuje go również do innych światowych potęg. Przede wszystkim, pojawia się tu wiele odniesień do Wielkiej Brytanii z XIX i XX wieku. Poza tym, sytuacja Stanów porównana jest również do pozostałych współczesnych potęg - w szczególności Unii Europejskiej oraz Chin.

Co zdecydowanie mi się w "Kolosie" podobało, to podejście do całej sprawy samego autora. Trzyma się on swojej opinii całą siłą i z przekonaniem mówi o własnych poglądach na konkretne tematy. Nie jest to oczywiście żadna polityczna mowa, a historyczna analiza, ale subiektywizm jest tu czasem dość mocno wyczuwalny. Nie przeszkadza to jednak, gdyż Ferguson używa bardzo przekonujących argumentów, z którymi ciężko jest w wielu przypadkach w ogóle dyskutować.

Pytanie najważniejsze brzmi jednak: "czy jest to książka dla laika?". Moja odpowiedź nie będzie tu tak konkretna, jak wiele osób by sobie tego życzyło. Brzmi ona bowiem: "trochę tak, trochę nie". Dlaczego? Bo z jednej strony, Ferguson przytacza spokojnie wszelką potrzebną historię Stanów oraz pozostałych krajów, wprowadzając Czytelnika w temat. Z drugiej jednak, z jakąkolwiek podstawową wiedzą na temat amerykańskiego imperializmu, "Kolosa" czyta się zwyczajnie o wiele łatwiej, nie wszystkie kwestie zostały bowiem wyjaśnione na równym poziomie dokładności. Szczególnie kłuć w oczy mogą poruszane tu aspekty ekonomiczne, niekoniecznie zrozumiałe dla każdego.

Jeśli jednak czujesz się zaintrygowany tematyką amerykańskiego imperializmu, "Kolos" będzie zdecydowanie tytułem, z którym warto się zapoznać. To kupa wiedzy tak naprawdę w pigułce, bo na raptem około czterystu stronach. To niezła podstawa, która potrafi w jakiś sposób odmienić patrzenie na parę rzeczy - między innymi misję USA w Iraku. A wszyscy pragnący jeszcze więcej, znajdą na końcu książki od groma przypisów i pozycji bibliograficznych, będących na pewno świetnymi kontynuacjami dla "Kolosa".

Jeśli chcesz być na bieżąco z resztą postów na blogu, polub jego facebookowy fanpage i dołącz do subskrypcji mailowej :)

2 komentarze:

  1. O proszę coś dla mnie! Po książce,, Następne 100 lat " George'a Friedman'a (Którą gorąco Ci polecam Majk) miałem przestój z tematem amerykańskiego imperializmu, będzie co czytać w przerwie świątecznej ^^ Wesołych przy okazji ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za polecenie! Friedmana kojarzę, ale jeszcze nie miałem okazji nic sprawdzać od niego. Będę to musiał zmienić :)
      Również Wesołych!

      Usuń