Jak prawidłowo wiązać buty?

W internecie są tony filmików o naprawdę różnorodnej tematyce. Jedne rozśmieszają na chwilę, inne rozbawiają tak mocno, że od razu wysyłamy je znajomym, a inne z humorem wspólnego mają mniej. Te ostatnie raczej uczą, motywują czy też zawierają w sobie po prostu jakąś ciekawostkę. A jednym ze zbiorów tego typu filmików jest popularny wśród internautów serwis TED.

TED to seria konferencji naukowych, na której stronie znaleźć można wszelakie wykładane tam prezentacje. Część z nich jest raptem parominutowych, część natomiast potrafi przykuć uwagę na dobrych kilkanaście czy wręcz kilkadziesiąt minut. Jedno jest pewne - dosłownie KAŻDY znajdzie tam coś dla siebie. Nawet jeśli się tego zupełnie nie spodziewa.

I ja ostatnio trafiłem tam na filmik zdecydowanie niesamowity. Możliwe, że go znacie, bo ma już na koncie prawie cztery miliony wyświetleń i napisy w języku polskim. Ale jeśli jednak go nie kojarzycie, to najwyższa pora to zmienić. Bo może się okazać, że całe dotychczasowe życie przetrwaliście w kłamstwie, ponieważ w dzieciństwie źle nauczono Was... wiązania butów.

Mówię serio. Terry Moore w wieku pięćdziesięciu lat dowiedział się, że przez całe życie źle wiązał sznurówki. W klasycznym sposobie istnieje powiem mały haczyk, który wystarczy delikatnie skorygować, by poprawić siłę węzła. W odpowiednim momencie wystarczy zwyczajnie wykonać jedną z czynności w odwrotną niż zwykle stronę. Opisać słowami tego nie potrafię - obejrzyjcie więc zwyczajnie wspomniany filmik TUTAJ.

Już po? Świetnie. Krąży Wam jednak pewnie wciąż w głowie pytanie: "czy to naprawdę działa?". Od paru dni testuję ten "nowatorski" sposób wiązania butów i wyniki wydają mi się naprawdę ciekawe. Jak dotąd raz rozwiązały mi się sznurówki podczas normalnego chodzenia, co jest w sumie całkiem niezłym wynikiem, choć moim zdaniem niczym nadzwyczajnym. Ciekawiej jest natomiast w kwestii biegania. Podczas niego bowiem właściwie zawsze spotykam się w pewnym momencie z rozwiązanym butem. W czasie pierwszej próby z nowym wiązaniem, przez dziewięć kilometrów biegu, ani razu sznurówki się nie rozwiązały. Owacje na stojąco, Drodzy Państwo.

Chyba dawno nie spotkałem się z tak małą rzeczą, zmieniającą życie w tak diametralny sposób. Codziennie człowiek dowiaduje się czegoś nowego, ale żeby chodziło o wiązanie sznurówek? Co będzie następne - niecodzienna technika smarowania chleba masłem? Wygodniejsza technika podcierania tyłka? Internecie - show me what you got!

Jeśli chcesz być na bieżąco z resztą postów na blogu, polub jego facebookowy fanpage i dołącz do subskrypcji mailowej :)

Źródło: Flickr.com

0 komentarze: