Życie godne Oscara

Bywają w życiu dni wyjątkowe. Częściej, rzadziej - zależy od losu człowieka. Zapadają one totalnie w pamięć, krążą nam w głowie przed snem, czasem pojawiają się w myślach zupełnie nagle, bez konkretnego bodźca, który mógłby je przyzwać. Czasem sentymentalnie siadamy nad albumem ze zdjęciami, odszukując właśnie tych najbardziej wyjątkowych momentów.

Ale też niekoniecznie takie nietypowe fragmenty naszego życia są tymi pozytywnymi. Bo bywa i tak, że trafia nas nagle myśl, związana z jakimś nieprzyjemnym wydarzeniem. Nagle docierają do nas te same negatywne emocje, jakie odczuwaliśmy podczas zerwania z osobą, którą braliśmy pod uwagę jako pierwszą połówkę, te same, co podczas sytuacji, gdy coś nam nie wychodziło.

Takie przebłyski, zarówno tych wspomnień pozytywnych, jak i negatywnych, czasem rzeczywiście się zdarzają. I ponownie - zależy to od człowieka, choć niekoniecznie jego losu, a bardziej sentymentalności. Mam jednak wrażenie, że większość ludzi zbyt rzadko takie sytuacje sobie przypomina. Zbyt rzadko, by docenić, iż oni również mają życie wyjątkowe.

Większość myśli sobie: "mija mi dzień za dniem, nic praktycznie się tu nie dzieje, ciągle tylko rutyna". Uważają, że ich historia jest nie warta zupełnie niczego, że nie ma w niej żadnego przesłania. Z zazdrością patrzą na celebrytów i czytują o ich kolejnych życiowych zmaganiach. Patrzą z wybałuszonymi oczyma na superbohaterów, czując się coraz gorszymi z każdym takim spojrzeniem. Mają się za część ludzkiej masy, szaraków, którzy nigdy nie świecą.

A tak naprawdę, historię godną opowiedzenia ma z nas każdy. Ja, Ty, Twoi rodzice, dziadkowie, znajomi dalsi i bliżsi. Ze wszystkich chwil, jakie przeżywamy, dałoby się stworzyć piękną opowieść, godną Oscara i literackiego Nobla. A wspomniane wyjątkowe momenty byłyby tymi scenami, które wszyscy Widzowie czy Czytelnicy zapamiętaliby jak fragment własnego życia.

Biografia każdego z nas mogłaby się stać arcydziełem, światowym hitem, tworem docenianym przez krytyków. Wystarczyłyby tylko naprawdę dobre umiejętności pisarskie, by ktoś przelał to w odpowiedni sposób na papier. "Życie pisze najpiękniejsze historie" - to hasło można uznać za kolejną wyświechtaną frazę. Ale jak to zwykle w przypadku takich powiedzeń bywa, mówi ono istotnie niezaprzeczalną prawdę.

Przypomnij sobie właśnie te najbardziej wyjątkowe momenty swego życia. One nie raz były wyznacznikami tego, co potem działo się dalej, w którą stronę poszedłeś. Zresztą wiele z nich jest odgórnie ustalanych i praktycznie każdy człowiek musi je przeżyć: wybór szkoły i uczelni, miasta, w jakim będzie studiował czy nawet otrzymanie jakiegoś nietypowego prezentu na Gwiazdkę. To wszystko ma wielki wpływ na nasze życie i jest częścią tej nietypowej, prywatnej historii.

Swego czasu na Instagramie jedno ze zdjęć skomentował mi jakiś przypadkowy facet ze Stanów. Prawdopodobnie zrobił to dla pozyskania kolejnego obserwującego, bo - jak się okazało - wydał on niedawno książkę i promował ją na swoim koncie. Jej tytuł brzmiał mniej więcej: "Bezdomny od 6 roku życia, w wieku 20 lat uzyskał dyplom prawniczy". Do dziś nurtuje mnie, by sięgnąć po ten tytuł, z czystej ciekawości. Oto bowiem zwyczajna historia, zwyczajnego człowieka, który jednak miał trudniej od prawdopodobnie każdego z nas.

Ale do posiadania historii wartej opisania (i sprzedania, a co!) nie musisz być bezdomnym Afroamerykaninem z USA. Możesz być rolnikiem Januszem, który skończył zawodówkę i od razu zabrał się pracy na polu. I zapewniam Cię, że z Twojego życia i tak stworzyłoby się niesamowitą historię, w jaką wsiąknąłby każdy. Potrzeba by było jedynie dobrego pisarza, który ubrałby to wszystko w odpowiednie słowa.

Na koniec jeszcze krótka uwaga - post ten jest inspirowany fenomenalnym filmem, którego recenzja pojawi się na blogu już w najbliższą sobotę. Nie przegapcie tego!

Jeśli chcesz być na bieżąco z resztą postów na blogu, polub jego facebookowy fanpage i dołącz do subskrypcji mailowej :)

Źródło: Unsplash.com

4 komentarze:

  1. bardzo jestem ciekaw, cóż to za film!
    ludzie mają skłonność do tęsknoty za wszystkim, czego akurat nie mogą mieć, to też nie ułatwia docenienia własnej historii :D druga refleksja: oprócz przypominania sobie tych specjalnych, ciekawych momentów, warto poszukać czegoś wyjątkowego również w na pozór nudnych, zwyczajnych chwilach. w koncu o codziennym życiu też powstało wiele świetnych książek/filmów. trzeba tylko trochę zweryfikować wymagania i obserwować uważnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do filmu, to zdradzę może jeszcze, że - jak na razie - jest to dla mnie ewidentny film roku i kandydat do Oscara :)

      Usuń