Ta jedna piosenka, która robi dzień

Nie potrafiłbym chyba wskazać kawałka muzycznego, który jest moim ulubionym. Mam mnóstwo tych przeze lubianych, trochę mniej tych bardzo lubianych i jeszcze mniej tych bardzo, bardzo, ale to bardzo lubianych. Do niektórych z nich zaczynam podśpiewywać już po pierwszych nutkach, do innych potrzebny jest czasem konkretny klimat. Jedne nadają się bardziej na imprezę, inne tam zupełnie nie pasują.

Jest jednak pewien kawałek, który może nie jest totalnie uniwersalny, ale na pewno zawsze poprawia mi humor. Gdy coś mnie przymuli, od razu go odpalam i zaczynam się uśmiechać. Gdy muszę zrobić coś w domu, na przykład posprzątać, po puszczeniu tej piosenki przychodzi mi to o wiele łatwiej i przyjemniej. Po usłyszeniu go od razu chce się wręcz tańczyć!

To natomiast sugeruje, że jest to także track idealny na imprezy. I zdecydowanie coś w tym jest! Na wielu domówkach oraz większych imprezach, gdy wybrzmiewała ta piosenka, wszyscy podłapywali rytm i świetnie się bawili. Nie można było odpuścić sobie wspólnego szaleństwa do tego właśnie utworu. Trzeba było czekać na wypicie kolejnej kolejki jeszcze choć ten jeden kawałek.

Piosenka ta też niejednokrotnie pomagała rozwinąć się rozmowie. Jakoś trzeba w końcu dogadać się z nowo poznanymi ludźmi, a choć temat muzyczny wydaje się dość nieoryginalny, tak wciąż jest przydatnym motorem napędowym do wszelkich dyskusji. Wspomnienie czy puszczenie tego jednego kawałka właściwie zawsze w moim przypadku wiązało się natomiast z: "pewnie, znam to!" i automatycznym uśmiechem na twarzy rozmówcy.

Bo każdy, kto zna tę piosenkę, lubi ją. Nie spotkałem się jeszcze z nikim, kto uznałby ją za beznadziejną i asłuchalną. A rozmawialiśmy o niej w gronie różnych osób: od otwartych głów, przez ludzi skupionych stricte na elektronice i fanach prawie wyłącznie rapu czy rocka, na tych słuchających mainstreamowych stacji radiowych kończąc. Tylko z zatwardziałymi metalami nie miałem okazję na ten temat rozmawiać, ale myślę, że i oni po paru głębszych mogliby chwilę poskakać do tych przeprzyjemnych rytmów.

Ah, no tak - nie powiedziałem Wam jeszcze cóż to w ogóle jest za kawałek! Odpowiedź więc jak zwykle przychodzi na końcu. Wielu na pewno będzie ten kawałek kojarzyło, może nawet ktoś w czasie czytania tego postu pomyślał dokładnie o nim. Jeśli tak, nie pozostaje mi nic innego, jak zbić z taką osobą piątkę.

Ostateczne rozwiązanie dzisiejszej zagadki znajdziecie zaś TUTAJ. Enjoy!

Jeśli chcesz być na bieżąco z resztą postów na blogu, polub jego facebookowy fanpage i dołącz do subskrypcji mailowej :)

Źródło: Flickr.com

0 komentarze: