Nike Free Flyknit 4.0 - buty jeszcze wygodniejsze niż Free Runy

Trochę ponad rok po rozpoczęciu biegania i zakupieniu swoich pierwszy butów przeznaczonych stricte do tego celu, postanowiłem nabyć kolejną parę. Nie, żeby Nike Free Run okazały się już niezdatne do użytku - co to, to nie! Pomimo przebiegnięcia w nich setek kilometrów w upale, deszczu i śniegu, jedyny poważny ślad użytkowania, to jedno pęknięcie materiału, które nie przeszkadza zupełnie w niczym. Free Runy więc swój test wytrzymałości zdały i na pewno jeszcze nie raz będę w nich biegał.

Kiedyś jednak pewnie wreszcie i one padną, dlatego na wszelki wypadek postanowiłem się zabezpieczyć już teraz. Zdecydowałem się tym samym na zakup kolejnej pary butów do biegania, której będę używał na razie w trochę łagodniejszych warunkach, a Free Runy pozostawię sobie na tarzanie się w deszczu i śniegu. Wiedziałem już od jakiegoś czasu, że tym razem zainwestuję w kolejny innowatorski system od Nike, określany mianem Flyknit.

Cóż to w ogóle jest? - spytacie. Flyknit to system, którego sednem jest bardzo elastyczny materiał, idealnie dopasowujący się do stopy. W założeniu ma on przypominać nie klasycznego buta, a raczej coś w rodzaju skarpety. Przy odpowiednio dobranym rozmiarze nie ma mowy o zsuwaniu się obuwia ze stopy, bo całość trzyma się kurczowo naszej nogi.

Początkowo chciałem wybrać model Nike Free Flyknit z podeszwą 3.0, z racji tego, iż zwyczajnie jego design mocno utkwił mi w pamięci. Podczas przebieżki po sklepach Nike, jeden z pracowników doradził mi jednak, bym zszedł z dotychczasowego poziomu podeszwy 5.0 raptem o jeden niżej, do poziomu 4.0. Jako że zbiegło się to z premierą modelu Free Flyknit właśnie z systemem 4.0, zacząłem się coraz bardziej przyglądać także i tej wersji.

But kupiłem ostatecznie po sporawej obniżce (z trochę ponad czterystu złotych na około trzysta), która zresztą ciągle obowiązuje w licznych sklepach firmowych Nike. Długo przesiedziałem pełen wątpliwości, ostatecznie jednak dałem się skusić na zakup, po czym z radością oraz nowym obuwiem pod pachą wróciłem do mieszkania. Postanowiłem wypróbować buty jeszcze tego samego dnia, by od razu wyrobić sobie o nich zdanie.

Po około dwóch miesiącach testów mogę wreszcie wydać konkretny werdykt. I - jak wspomniałem już w tytule - najlepszym wyznacznikiem jakości tego obuwia będzie najprawdopodobniej fakt, że model Free Flyknit okazał się jeszcze wygodniejszy od Free Runów! Do dziś pamiętam, jakim szokiem były dla mnie pierwsze kroki w tych ostatnich, więc muszę przyznać, że różnica pomiędzy nimi a moim nowszym nabytkiem również mnie niesamowicie zadziwiła!

Bo różnica jest - i to naprawdę całkiem spora. Przede wszystkim niesamowitą sprawą jest wspomniany już system Flyknit. Działa on dokładnie tak, jak głoszą PR-owe gadki: ten but wkłada się i nosi jak skarpetkę. Całość opina stopę ze wszystkich stron, naprawdę świetnie dopasowując się do niej. Ruch bosej nogi został jeszcze lepiej odwzorowany niż we Free Runach.

To jednak nie koniec atutów systemu Flyknit. Zapewnia on bowiem również dwie inne istotne rzeczy. Pierwszą z nich jest lekkość. Nie mam pod ręką żadne hiperdokładnej wagi, ale "na oko" jest to najlżejszy but ze wszystkich, jakie miałem kiedykolwiek na nodze. To oczywiście wiąże się z drugim istotnym atutem system Flyknit - przewiewnością. Właśnie dzięki temu wszystkie buty z tym systemem uznawane są za idealne modele na lato. Nie dziwi więc, że ostatnio Nike przygotowało również Roshe Runy w wersji Flyknit.

Druga sprawa, którą koniecznie trzeba poruszyć przy recenzji Free Flyknitów, to oczywiście podeszwa. Opcja 4.0 rzeczywiście daje gwarancję jeszcze większej elastyczności całego buta, a do tego - pomimo mniejszej amortyzacji - zapewnia, według mnie, wygodniejszy bieg. Stopa jest jeszcze bliżej podłoża, ale mimo tego rzadziej po biegu miałem poobcierane i obolałe nogi, nawet podczas największych upałów.

Trzeba jednak zwrócić również uwagę, że Nike zmieniło trochę wygląd wszystkich swoich podeszew w ostatnich modelach. W ubiegłym roku (a zatem i w moich Free Runach) było one bardziej "rozwlekłe", wystające nawet trochę poza krawędź cholewki buta. Tym razem podeszwy jednak zmniejszono i bardziej ściśnięto. Co to daje? Przede wszystkim mniej kamieni i innych małych popierdółek, wchodzących w przerwy w podeszwie buta. Nie trzeba więc już po każdym biegu dokładnie pozbywać się tego typu rzeczy, gdyż zwyczajnie nie ma dla nich miejsca w nowym systemie.

Nie muszę więc chyba podkreślać, jak bardzo zadowolony jestem z modelu Free Flyknit 4.0. Jeśli ludzie w Nike w dalszym ciągu będą tak ulepszali swoje obuwie, z niecierpliwością czekam na to, co zaserwują nam kolejnym razem. Pomiędzy Free Runami a Free Flyknitami zrobiono naprawdę dużą różnicę, więc liczę na to, że podobny progres będzie miał miejsce także w kolejnych latach.

Najwięcej radochy z tego buta wyciągną oczywiście biegacze, ale i "normalnym" ludziom powinien on być przydatny. Design również się polepszył w stosunku do Free Runów, można więc z jeszcze większą przyjemnością w tego typu obuwiu zwyczajnie przechadzać się po mieście. Wygląda to fajnie, a na dodatek jest cholernie wygodne. Czy potrzeba czegoś więcej do szczęścia?

Jeśli chcesz być na bieżąco z resztą postów na blogu, polub jego facebookowy fanpage i dołącz do subskrypcji mailowej :)

10 komentarzy:

  1. Odbiegnę od tematu posta, ale jedziesz na hip hop kemp w tym roku ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiałem się nad takim wypadem, ale ostatecznie line-up mnie nie przekonał. W te lato koncertowo wpadam jedynie na Timberlake'a.

      Usuń
  2. W Nike uwielbiam to, że łączą w sobie idealny wygląd i wygodę, no i użyteczność. Teraz, jak wypróbowałam jedne, to trudno mi się zdecydować na jakieś inne modele. Ostatnio zakochałam się w Roshe runach i doskonale się w nich śmiga, jak nic :D Nawet buty do fitnessu mają świetne i chciałabym mieć je wszystkie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba przyznać, że Nike zdecydowanie ma "to coś". To ciągle moja zdecydowanie ulubiona marka obuwnicza :)

      Usuń
  3. W jakiej one są tak mniej więcej cenie ? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ile ważysz i ile km przebiegasz tygodniowo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niecałe 70 kilo, biegam 3 razy w tygodniu po 10 kilometrów.

      Usuń
  5. Nadają się również na zimę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grubsze skarpety i jest okej, przynajmniej dla mnie.

      Usuń